A miało być tak pięknie...

W lesie, parku, na łące, jak Polska długa i szeroka, straszą butelki po napojach. Te same PET-y zobaczą nasze wnuki, spacerując po tych samych ścieżkach.

A miało być tak pięknie...
Źródło zdjęć: © Rynek Spożywczy

09.01.2009 10:38

W lesie, parku, na łące, jak Polska długa i szeroka, straszą butelki po napojach. Te same PET-y zobaczą nasze wnuki, spacerując po tych samych ścieżkach. Ich wnuki też, gdyż tworzywa sztuczne rozkładają się setki, a może tysiące lat.

Aby tego uniknąć, w krajach Unii wprowadzono system odpowiedzialności przemysłu za odpady opakowaniowe na zasadzie - zanieczyszczający płaci. System ten nie został wprowadzony w Polsce. Rocznie wprowadza się na polski rynek 160 tys. ton butelek PET, a jedna tona to 23-25 tys. butelek.

Wytyczne

Za opakowanie powinien odpowiadać wprowadzający na rynek. Tak jest napisane w dyrektywie unijnej nr 94/62 UE - kraje członkowskie mają obowiązek odzyskać 50-60 proc. materiału opakowaniowego, natomiast poziom recyklingu ma wynosić 25-45 proc. W przypadku opakowań z tworzywa sztucznego minimalny poziom został zmniejszony do 22,5 proc. w roku 2014.

W 2007 r. wprowadzono wraz z produktami na rynek 515 848 645 kg opakowań z tworzyw sztucznych, a poddano recyklingowi 144 365 081 kg (28 proc.).

_ Ministerstwo Środowiska obowiązek nałożony przez Unię na państwo przerzuciło na przedsiębiorców _- mówi Jerzy Ziaja, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Recyklingu (OIGR). _ W polskim ustawodawstwie nie ma odpowiedzialności przemysłu za produkty, które wprowadził do obrotu, tylko jest obowiązek uzyskania poziomu recyklingu. _

3 butelki PET = 1 stanik

Podstawą istnienia odzysku i recyklingu jest prowadzenie selektywnej zbiórki odpadów. Oddzielnie powinien być składowany papier i tektura, szkło i tworzywa sztuczne. Po segregacji tworzywa sztuczne są transportowane do zakładów recyklingowych. Butelki PET mielone są na płatki 1-6 mm. Płatki są myte, wstępnie odwirowane, w wannie jeszcze raz poddane są procesowi podziału pod wpływem ciężaru właściwego. Potem jest kolejne mycie detergentami, aby usunąć wszelkie zabrudzenia, jak np. klej z etykiet. Kolejnym etapem jest wirówka, czyli suszenie mechaniczne, a także poprzez nadmuch ciepłego powietrza. Tak przygotowane płatki są pakowane w jednotonowe bigbagi, a następnie są oddawane do zakładu produkującego włókno sztuczne.

Z przetworzonych butelek PET produkowane są m.in. wkłady ocieplające do odzieży, wkłady tapicerskie itp. Największy recykler w Polsce, Polowat, w 2007 roku przerobił 15 tys. ton butelek PET. _ W tym roku przerobimy 20 tysięcy ton. Moglibyśmy więcej, ale są kłopoty z pozyskaniem surowca. Nie ma natomiast żadnych trudności ze sprzedażą regranulatu. Możemy sprzedać każdą ilość _- mówi Leszek Dziopak, dyrektor generalny Polowatu. *Bariery *

Największym problem w recyklingu odpadów tworzyw sztucznych są opakowania wielomateriałowe. Sztandarowym przykładem jest butelka PET z etykietą PVC. Większość etykiet jest wykonana z PE/ PP i po zmieleniu razem z butelką pływa na powierzchni wanny fl otacyjnej, podczas gdy materiał PET osiada na dnie odstojnika.

Natomiast PVC i PET mają bardzo podobne ciężary właściwe i w wodzie nie można ich rozdzielić. PVC zawiera chlor, który jest substancją silnie trującą podczas spalania i degradującą PET w procesie recyklingu.

_ Takie połączenie uniemożliwia recykling. Firmy ze względów oszczędnościowych stosują PVC, przez co szkodzą recyklingowi, a więc środowisku _- twierdzi chcący zachować anonimowość recykler.

Jedną z firm spożywczych, która stosuje połączenie, jest Maspex. Przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej toczy się proces z powództwa tej ostatniej firmy przeciwko Polowatowi. Między innymi na podstawie art. 5 Ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych, gdzie jest napisane, że wymagane jest wprowadzanie do obrotu opakowań przydatnych do przemysłowych metod odzysku, dyrektor generalny Leszek Dziopak, twierdził, że opakowania Maspexu łączące PET i PVC łamią prawo. Spółka Maspex twierdzi, że butelki z tworzywa PET mające termokurczliwe etykiety z PVC są powszechnie stosowane na rynku, używa ich wielu renomowanych producentów żywności, w tym koncerny działające nie tylko na rynku unijnym, ale i na całym świecie.

_ Opinia jakoby nasze opakowania z tworzywa PET z etykietami PVC nie nadawały się do recyklingu, przez co mają łamać "prawo unijne", jest nieprawdziwa. Obowiązujące w Polsce oraz w Unii Europejskiej przepisy dotyczące recyklingu odpadów opakowaniowych dopuszczają stosowanie opakowań wielomateriałowych, nawet wytworzonych z materiałów nie poddających się łącznemu recyklingowi, o ile tylko możliwe jest oddzielenie obu elementów opakowania. Etykieta PVC używana na opakowaniach naszych napojów nie jest przyklejana, ale jest etykietą termokurczliwą, typu sleeve, wystarczy ją naderwać w dowolnym miejscu i bez trudu ściągnąć z butelki _- tłumaczy Dorota Liszka z Grupy Maspex. Podkreśla ponadto, że firma współpracuje z innymi recyklerami.

Przez używanie etykiet z PVC linia pracuje dwa razy wolniej niż by mogła, a dodatkowo konieczne się stało zatrudnienie dodatkowych pracowników do manualnej, dodatkowej segregacji.

Każda butelka dostarczona do zakładu recyklingowego jest zgnieciona. Linia przetwarza 33-35 tys. butelek na godzinę i ręczne przebranie wszystkich jest niemożliwe, a więc połączenie PET i PVC utrudnia przemysłowy recycling. Proces trwa od dwóch lat i w tej chwili sąd czeka na opinie kolejnego biegłego, który ma stwierdzić, czy jest możliwe łączne przetwarzanie obu tworzyw.

Chory system

Polski system przewiduje trzy sposoby realizacji obowiązku odzysku i recyklingu przez przedsiębiorców: samodzielnie, przekazaniem obowiązku wybranej organizacji odzysku oraz w formie opłaty produktowej.

Samodzielna realizacja obowiązku jest możliwa w przypadku przedsiębiorcy, który jest wytwórcą i posiadaczem odpadów opakowaniowych. Przedsiębiorstwa mogą również zlecać tego typu działania organizacjom odzysku, których obecnie jest w Polsce około 40. Zdaniem Hanny Żakowskiej, kierownika Zakładu Ekologii Opakowań w Centralnym Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Opakowań (COBRO), opłacenie obowiązku odzysku i recyklingu w formie opłat pobieranych przez organizacje odzysku jest wariantem najtańszym. Ostatnim wariantem wywiązania się z obowiązku jest wpłacenie na rachunek urzędu marszałka województwa opłat produktowych. Pieniądze te przekazywane są przez urzędy marszałkowskie na wyodrębniony rachunek Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, potem Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, aby w końcu trafić do gmin. Uzyskują one środki pochodzące z opłat produktowych proporcjonalnie do ilości odpadów opakowaniowych przekazanych do odzysku i recyklingu wykazanych w sprawozdaniach.

_ System w teorii wygląda dobrze, ale głównym i zasadniczym jego błędem jest to, że przedsiębiorca wprowadzający opakowanie jest zobowiązany tylko i wyłącznie do uzyskania pewnego poziomu odzysku, a nie do ponoszenia kosztów unieszkodliwiania zgodnie z zasadą zanieczyszczający płaci na wzór innych krajów członkowskich Unii. Tylko w Polsce obowiązki przeniesione są na przedsiębiorców w celu uzyskania poziomów odzysku i recyklingu _ - uważa Jerzy Ziaja. _ Jeżeli nawet przepisy nakazują odzyskać i przetworzyć do 25 proc. odpadów, to i tak 75 proc. trafi a na wysypiska śmieci. _ Lekarstwem mogłoby być wprowadzenie systemu kaucyjnego. Polega on na tym, że w cenę opakowania jest wliczona kaucja, która jest zwracana w momencie przekazania odpadu do recyklera. Taki system z powodzeniem działa w Niemczech, Chorwacji, w krajach skandynawskich, a w 2009 roku ma zostać wprowadzony w Czechach. Zwolennicy tego rozwiązania podkreślają, że u naszych zachodnich sąsiadów jest odzyskiwane i przetwarzane około 80-90 proc.
odpadów.

_ Duże koncerny spożywcze produkujące w Polsce, takie jak Pepsi, Danone, Coca- Cola, nie chcą takiego rozwiązania. Te same koncerny prowadzą działalność w innych krajach członkowskich Unii i tam jest czysto i system działa, a w naszym kraju nie _ - mówi Jerzy Ziaja. _ W Polsce recykler pokrywa wszystkie koszty, a więc zbiórki, segregacji, transportu i przetworzenia, gdyż nikomu nie zależy, aby dużo śmieci było przetwarzanych. _

W państwach, gdzie działa system kaucyjny, recykler ponosi tylko koszty swojego działania - produkcji. To firmom wprowadzającym produkty w opakowaniach zależy, aby jak najwięcej powstających z nich odpadów zostało przerobionych i tym się szczycą, bo jest to również ich pozytywny wizerunek w dbałości o środowisko.

Czy jest alternatywa?

W latach dziewięćdziesiątych Coca- Cola i PepsiCo. wprowadziły wymienne butelki PET. Jednak po jakimś czasie obie firmy wycofały się z tego rozwiązania.
Dlaczego? Każda firma ma kilka rozlewni w kraju. Puste butelki były transportowane w skrzynkach wiele kilometrów i podczas transportu rysowały się. Były myte, dezynfekowane, ale nie przechodziły testów na przezroczystość. Zbyt duży procent butelek przewiezionych wiele kilometrów, starannie umytych i tak nie nadawał się do ponownego użytku.

Innym rozwiązaniem jest wprowadzenie opakowań biodegradowalnych. Nie podziela tego zdania chcący zachować anonimowość recykler. _ Opakowania biodegradowalne dodatkowo utrudnią nam pracę, gdyż nie będą się nadawały do recyklingu i będzie je trzeba dodatkowo segregować, co zwiększy koszty i utrudni cały proces _ - uważa.

Także masowe stosowanie opakowań szklanych raczej nie jest możliwe, gdyż nie da się zatrzymać rozwoju i zastosowań opakowań z tworzyw sztucznych. _ Nie ma alternatywy wobec butelek plastikowych - są lekkie i bezpieczne _- uważa Jerzy Ziaja.
_ Potrzeba tylko dobrego prawa i jego egzekucji, a także poczucia odpowiedzialności koncernów spożywczych za stan naszego środowiska, w którym żyjemy i będą żyć nasze dzieci. _

Roman Wieczorkiewicz
Rynek Spożywczy

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)