Absurd w szkołach. Nieobecność ucznia? Nauczyciele chcą zwolnienia od lekarza
Rok szkolny ruszył, a wraz z nim zaczął się sezon przeziębień. Z infekcjami zmaga się wielu uczniów, którzy z tego powodu potrzebują przez kilka dni zostać w domach. Mimo że nie ma do tego podstawy prawnej, szkoły żądają od rodziców zwolnienia lekarskiego.
"Nowy rok szkolny i stare problemy. Uczniowie przeziębieni nie idą do szkoły, żeby szybciej wyzdrowieć i nie zarażać koleżanek i kolegów, a nauczyciele w szkołach próbują wymuszać dostarczanie zwolnień z lekcji od lekarza. Ile razy można temat braku podstawy do takich żądań wałkować?" – napisał w portalu X Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sklepach zarabiają więcej niż nauczyciele? "To hipokryzja"
"Niepotrzebne zajmowanie kolejki"
Jak podaje serwis prawo.pl, wielu nauczycieli wymaga zwolnień lekarskich, aby możliwe było usprawiedliwienie nieobecności ucznia. Jednak lekarze nie mają nawet technicznej możliwości wystawienia takiego dokumentu.
– Nie ma formularza w systemie teleinformatycznym, który umożliwiałby wystawienie zwolnienia lekarskiego dla ucznia – mówi Tomasz Zieliński w rozmowie z serwisem. I dodaje, że w praktyce szkoły często chcą po prostu jakiegokolwiek dokumentu z pieczątką lekarza.
To niepotrzebne zajmowanie kolejki innym pacjentom. Procedury dyscyplinowania uczniów to kwestia do rozstrzygnięcia między uczniami, rodzicami i szkołą. Lekarz do tego nic nie ma - komentuje Zieliński, cytowany przez prawo.pl.
Wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego dodaje, że zwolnienia wystawiane są jedynie uczniom szkół zawodowych i techników, którzy pracują np. w ramach praktyk i dostają za to wynagrodzenie. Taka osoba jest ubezpieczonym pracownikiem i potrzebuje zwolnienia od lekarza.