Absurd z VAT. Inny podatek na ciastko zjedzone na miejscu, inny na produkt na wynos
08.07.2020 12:04, aktual.: 08.07.2020 13:12
Klienta cukierni trzeba wyraźnie zapytać, czy karpatkę albo serniczek chce zjeść na miejscu, czy zabrać do domu. W zależności od miejsca spożycia, inne są bowiem stawki podatku VAT.
Nowa matryca podatkowa, która zaczęła obowiązywać 1 lipca, miała ukrócić różne absurdy podatkowe. Chodziło o to, by podobne produkty nie były obłożone różnymi stawkami podatku, bo wątpliwości, czy przedsiębiorcy nie musieli się zastanawiać, na który produkt obowiązuje stawka 23, a na który 8 proc.
Czy się udało? Usunięto jeden z klasycznych przykładów podatkowej kazuistyki, gdy musztarda była obłożona innym podatkiem niż sos musztardowy. O tym, że nowa matryca daleka jest jeszcze od ideału, przekonuje "Dziennik Gazeta Prawna", który ustalił, że zgodnie z nowymi zasadami inaczej będzie opodatkowane ciastko sprzedawane na wynos, a inaczej – spożywane na miejscu w kawiarni czy cukierni.
Pytanie o VAT na ciastka zadał czytelnik, właściciel biura rachunkowego. Jego klient otrzymał od urzędników informację, że ciasta obłożone są 8-proc. podatkiem niezależnie od tego, gdzie przypada miejsce ostatecznej konsumpcji.
Dziennikarze skonsultowali sprawę z Ministerstwem Finansów, które stwierdziło, że jak najbardziej można zastosować niższą, 5 proc. stawkę, ale w przypadku, gdy ciastka kupowane są na wynos.
Dziennik zauważa, że na gruncie prawa podatkowego czym innym jest "usługa związana z wyżywieniem", czyli zakup na wynos, a czym innym "usługa związana z dostawą towaru". Zamówienie jedzenia do stolika to właśnie "dostawa" i w przypadku wyrobów cukierniczych opodatkowana jest na poziomie 8 proc.
Aby nikt nie wyciągnął wniosków, że wszystkie sprzedawane w cukierni towary obłożone są VAT-em na poziomie 5 lub 8 proc., wyjaśniamy. Jeśli do ciastka klient dokupi kawę, to budżetowi państwa odda już 23 proc. jej wartości.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.