Analiza tygodniowa

W okresie głębokiej światowej recesji amerykańska waluta i obligacje rządowe stały się pewną i bezpieczną inwestycją na czasy kryzysu. Pomimo coraz niższych stóp zwrotu z papierów skarbowych cieszyły się one popularnością głównie ze względu na wyżej wspomniane bezpieczeństwo takiej inwestycji.

19.10.2009 09:28

Rynek zagraniczny

W okresie głębokiej światowej recesji amerykańska waluta i obligacje rządowe stały się pewną i bezpieczną inwestycją na czasy kryzysu. Pomimo coraz niższych stóp zwrotu z papierów skarbowych cieszyły się one popularnością głównie ze względu na wyżej wspomniane bezpieczeństwo takiej inwestycji. Był jeden z niewielu, ale najważniejszy impuls do zdecydowanego umocnienia się dolara w okresie od lipca 2008 do stycznia 2009 roku. Wraz z pierwszymi symptomami poprawy perspektyw gospodarki światowej a w szczególności gospodarek emerging markets, gdzie można było liczyć na wyższe stopy zwrotu za inwestowanego kapitału ( między innymi ze względu na wyższe od amerykańskich stopy procentowe utrzymywane przez lokalne banki centralne), inwestycje w papiery denominowane w dolarze straciły na atrakcyjności. Ostatni tydzień potwierdził pogarszający się sentyment do amerykańskiej waluty.

Amerykańska waluta została dodatkowo zdeprecjonowana pod wpływem rekordowo dużej skali drukowania pieniądza przez amerykański rząd oraz Bank Rezerw Federalnych (FED). Zielony stał się ofiarą nieodnotowanego wcześniej, ogromnego deficytu budżetowego USA (na koniec roku budżetowego we wrześniu 2009 roku było to 1,4 biliona dolarów, więcej niż indyjskie PKB) oraz najniższych w historii stóp procentowych utrzymywanych przez FED w średnim terminie (0 – 0,25%). Obawa przed wzrostem inflacji w długim terminie spowodowana właśnie zbyt dużą podażą pieniądza na rynku powoduje wzrost zainteresowania się złotem kosztem amerykańskiego dolara. Słaby dolar oraz tanie pożyczki gwarantowane przez najważniejsze banki centralne dla instytucji finansowych, powodują wzrost popytu na towary i akcje. Wzrosty światowych indeksów giełdowych w tym w szczególności tych na Wall Street przekładają się na kontynuację ruchu eurodolara na północ.

Pogarszający się sentyment do zielonego widoczny jest również poprzez pryzmat treści raportu dotyczącego rezerw walutowych światowych banków centralnych. Okazuje się, że 63% nowych światowych rezerw walutowych w okresie od kwietnia do czerwca 2009 roku wycenianych na równowartość 80 miliardów dolarów, zostało przewalutowanych z dolara na euro i japońskiego jena. Stopniowe odchodzenie do zielonego jak waluty rezerwowej potrwa wiele lat i obecnie nie widać alternatywy dla zielonego, jednak proces ten już się rozpoczął co będzie stanowiło długoterminowy czynnik zagrożeń dla amerykańskiej waluty.

Dodatkowo należy zwrócić uwagę na wypowiedzi przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego, amerykańskiego Banku Rezerw Federalnych, Banku Anglii oraz Banku Japonii. We wszystkich przypadkach pojawiają się spekulację dotyczące bliskiego terminu zakończenia przez te instytucje ilościowego luzowania polityki monetarnej polegającej na skupie państwowych i korporacyjnych papierów skarbowych oraz na udostępnieniu nieograniczonych linii kredytowych dla przedsiębiorstw i instytucji finansowych. Najmniejszą skalę tego zjawiska oraz najwyższe stopy procentowe możemy zaobserwować w Strefie euro co dodatkowo wspomaga wspólną walutę w na rynku walutowym.

Wiele wyżej wspomnianych czynników fundamentalnych nie zmieni się co będzie stanowiło bardzo silne impulsy do kontynuacji przez parę EUR/USD ruchu na północ w średnim i długim terminie. Szczególnie jeśli w nachodzącym tygodniu kolejne ważne raporty między innymi z amerykańskiego rynku nieruchomości potwierdzą, że doświadcza on po niemal czterech latach kryzysu doświadcza coraz wyraźniejszego ożywienia. Pojawiają się spekulacje, że dobre dane spowodują dalsze odchodzenie inwestorów od bezpiecznych aktywów na rzecz aktywów krajów o wyższej stopie zwrotu, ale również większym ryzyku inwestycyjnym.

Scenariuszem alternatywnym jest korekta kursu eurodolara pod wpływem osłabienia się europejskiej waluty. Kontynuacja deprecjacji euro rozpoczętej jeszcze w piątek może być spowodowana słowną interwencją europejskich ministrów finansów, którzy spotykają się dzisiaj na comiesięcznym spotkaniu. Mogą oni w oświadczeniu wyrazić niepokój o zbyt zmienny kurs pary EUR/USD, który swoją drogą bardzo szkodzi europejskim eksporterom. Ten ostatni fakt uwidocznił piątkowy raport dotyczący bilansu handlowego Strefy euro, gdzie w sierpniu odnotowano 4,0 mld EUR deficytu.

Ciekawym zjawiskiem wspierającym zielonego może być fakt, że nadal rośnie zainteresowanie inwestorów zagranicznych amerykańskimi papierami skarbowymi. Pomimo słabości dolara, ogromnego deficytu budżetowego (1,4 biliona dolarów w roku kończącym się w wrześniu 2009 roku) inwestorzy zagraniczni kupili 44% z wyemitowanych papierów skarbowych o łącznej wartości 1,6 biliona dolarów ( w całym 2008 roku było to tylko 27% z 631 mld USD). Zainteresowanie to nie słabnie nawet pod wpływem zagrożenia przyszłą wysoką inflacją spowodowaną sztucznie podtrzymywaną wysoką podażą pieniądza na rynku.

Inwestorzy mogą ponownie ograniczyć swoje inwestycje w gospodarki emerging markets w obawie przed pogorszeniem się koniunktury i dalszym spadkiem zatrudnienia na świecie w IV kwartale 2009 roku oraz I kwartale roku 2010.Korekcie sprzyjać również może sytuacja techniczna pary EUR/USD, jeśli potwierdzi się wyrysowana na wykresie dziennym formacja podwójnego szczytu w okolicy ważnego oporu przy cenie 1,4968 USD za jedno euro.

Ze względu na wyżej wspomniane długoterminowe czynniki zagrożenia dla zielonego, ewentualny ruch eurodolara na południe w nadchodzącym tygodniu będzie miał naszym zdaniem jedynie charakter głębszej technicznej korekty w długoterrninowym trendzie deprecjacji dolara.

Rynek polski

Niezmiennie aktualne dla polskiej waluty pozostają takie zagrożenia jak:
 niepewna sytuacja fiskalna związana z realizacją tegorocznego oraz przyszłorocznego budżetu,
 deklaracje RPP utrzymywania procesu luzowania polityki monetarnej
 informacje makroekonomiczne potwierdzające dalsze pogarszanie się koniunktury i sytuacji na rynku pracy w IV kwartale 2009 roku,
 ostatnie problemy gospodarek krajów z naszego regionu potwierdzające ich słabość w obliczu obecnego głębokiego kryzysu

W tym tygodniu poznamy kolejne raporty z polskiego rynku pracy oraz dotyczące koniunktury w poszczególnych sektorach polskiej gospodarki, jak również wrześniową dynamikę sprzedaży detalicznej, która odpowie na pytanie o poziom popytu wewnętrznego.

Szereg tych informacji makroekonomicznych potwierdzić może utrzymywanie się trzeciego w kolejności wymienionego powyżej czynnika zagrożenia dla naszej waluty, mianowicie słabszych figur makroekonomicznych potwierdzających pogorszenie się sytuacji gospodarczej Polski w IV kwartale bieżącego roku. W tym tygodniu inwestorzy poznają również poziom wrześniowej inflacji bazowej, która pomimo mniejszej podatności na wahania, ze względu na nie ujmowanie zmian cen żywności i energii, może potwierdzić zjawisko ograniczania się presji inflacyjnej pod koniec 2009 roku. Fakt ten pozwoli RPP utrzymać do końca jej kadencji stopy procentowe na niezmienionym poziomie 3,5% co sprzyjać będzie utrzymaniu się słabości złotówki. Na wiele pytań dotyczących przyszłej polityki monetarnej RPP odpowie nam publikowany w czwartek 22 października protokół z ostatniego posiedzenia Rady.

Warunkiem koniecznym do rozpoczęcia kolejnej fali deprecjacji przez naszą walutę w nachodzących tygodniach jest ewentualnie możliwa wyraźniejsza korekta pary EUR/USD.

Należy jednak zaznaczyć, że możliwa kontynuacja deprecjacji złotówki ma naszym zdaniem nadal jedynie charakter korekty technicznej wcześniejszego zdecydowanego umocnienia i według nas polskie pary walutowe do końca roku powrócą do długoterminowego trendu spadkowego, gdyż cała światowa gospodarka, pomimo przejściowych trudności zmierza w kierunku stopniowego wychodzenia z głębokiej recesji po kryzysie finansowo - gospodarczym.

ANALIZA TECHNICZNA

EUR/USD
W minionym tygodniu mieliśmy do czynienia z wybiciem się najważniejszej pary walutowej świata powyżej poziomu 1,4843 będącego ważnym poziomem oporu wynikającym z wrześniowych maksimów na tym crossie walutowym i dotarł do poziomu 1,4967, który do końca tygodnia testował dwukrotnie. Umocnienie dolara w zeszłym tygodniu powstrzymane jednak zostało przez poziom 1,4845 gdzie przebiega zniesienie 0,236 ostatniej fali umocnienia euro od początku października oraz wsparcie wynikające z wrześniowych maksimów. W najbliższym tygodniu można spodziewać się umocnienia dolara, na co wskazywałaby uaktywniona dziś w nocy formacja podwójnego szczytu, po tym jak kurs EURUSD zszedł poniżej poziomu 1,4845 będącego stanowiącego minimum między wspomnianymi wcześniej dwoma szczytami w zeszłym tygodniu. Zagrożeniem dla powyższego scenariusza jest jednak kanał umocnienia euro, w którym obecnie porusza się eurodolar. Warto podkreślić, że od początku października nie został on trwale naruszony, co wskazuje na dużą determinację rynku
zmierzającego wyniesienia kursu EURUSD na kolejne maksima. W dłuższym terminie dalsze umocnienie euro wydaję się być zatem nieuniknione, a po pokonaniu maksimów z minionego tygodnia następnym oporem jest poziom 1,5050 – 1,5100 gdzie obserwujemy zgrupowanie zniesień 2,618 oraz 1,618 ostatnich dwóch ostatnich fal umocnienia dolara we wrześniu i sierpniu.

EUR/PLN
Miniony tydzień wprawdzie przyniósł umocnienie złotego, ale bardzo istotną informacją z punktu widzenia analizy technicznej jest poziom, na którym umocnienie to zostało powstrzymane. Tak jak to miało miejsce dwa tygodnie wcześniej spadek kursu EURPLN został powstrzymany na poziomie 4,1720 gdzie obserwujemy zgrupowanie zniesień 0,50 oraz 0,618 ostatniej fali osłabienia złotego, odpowiednio od września oraz sierpnia. Wprawdzie podwójne odbicie się od wspomnianego poziomu świadczy o sile wsparcia, ale pamiętajmy, że trwalsze osłabienie złotego miałoby miejsce dopiero po wybiciu ostatnich maksimów tej pary walutowej, czyli 4,2875. Taki scenariusz mógłby się zrealizować w przypadku głębszej korekty na eurodolarze, której prawdopodobieństwo wystąpienia zwiększyło się wraz z uaktywnieniem się dziś w nocy formacji podwójnego szczytu. W najbliższych dniach możemy zatem obserwować po raz kolejny słabnącego złotego, dla którego wsparciem okazać się może długoterminowa linia trendu umocnienia rodzimej waluty, która w
minionych tygodniach już dwukrotnie znosiła kurs EURPLN na niższe poziomy.

USD/PLN
W przypadku tej pary złotowej sytuacja jest nieco inna aniżeli ma to miejsce na EURPLN. Kurs USDPLN od dwóch tygodni obserwujmy na coraz niższym poziomie, a w minionym tygodniu spadki kursu powstrzymane zostały dopiero przez zniesienie 0,886 ostatniej fali osłabienia złotego od połowy września. Sytuacja na tym crossie w dużej mierze kształtowana będą przez wydarzenia na EURUSD. Niemniej złoty nadal wykazuje wyraźne tendencje do słabości w porównaniu do walut regionu.

Tomasz Szecówka
Radosław Jaszczak
AMB Consulting

eurowalutyzłoty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)