Anglik tańszy, ubezpieczenie droższe

Ubezpieczenie OC na "angliki" będzie wyższe nawet o 100 proc. - mówią WP.PL firmy ubezpieczeniowe. Choć dotąd nie było w Polsce tego typu aut, to już oszacowano ryzyko użytkowania aut z kierownicą po prawej stronie.

Anglik tańszy, ubezpieczenie droższe
Źródło zdjęć: © Fotolia | Monkey Business

27.03.2014 | aktual.: 29.03.2014 09:52

Zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Polska musi umożliwić bezproblemową rejestrację aut z kierownicą po prawej stronie. Jak prognozuje resort gospodarki, do kraju sprowadzimy sprowadzimy nawet 200 tys. anglików. Wszystko dlatego, że takie samochody mają być tańsze nawet o 1/3.

Oszczędność może być jednak iluzoryczna. Firmy ubezpieczeniowe będą żądać nawet dwukrotnie wyższej od standardu opłaty za ubezpieczenia komunikacyjne.

- Stawka ubezpieczenia OC dla samochodów z kierownicą po prawej stronie może być wyższa od 50 do nawet 100 proc. w porównaniu do stawek dla normalnych aut - mówi anonimowo WP.PL przedstawiciel branży ubezpieczeniowych.

Informację tę potwierdza także Polska Izba Ubezpieczeń. Jej rzecznik przyznaje, że "angliki" dla ubezpieczycieli to spory problem.

- Polisa dla auta po prawej stronie będzie droższa niż tego samego auta z kierownicą po lewej stronie. Wiąże się to z tym, że te auta są po prostu mniej bezpieczne - mówi WP.PL rzecznik PIU Marci Tarczyński.

Postanowiliśmy spytać kilka firm, jak będą traktować samochody sprowadzone z Wysp. Lider polskiego rynku ubezpieczeniowego PZU, nie chce na razie mówić o konkretach, ale przyznaje, że nie będzie to standardowa stawka.

- PZU wprowadził zwyżkę składki w polisach dla tych samochodów i będzie weryfikował ją na bieżąco w miarę gromadzenia danych o ubezpieczeniu tych samochodów - mówi WP.PL rzeczniczka Agnieszka Rosa.

- Cena może być wyższa nawet o kilkadziesiąt procent, bo wiąże się z dużo większym ryzykiem. Podczas wyprzedzania ryzyko kolizji z pojazdem jadącym w przeciwnym kierunku jest bowiem dużo większe. Według badań taki pojazd musi się znacznie "wychylić", nawet 70 proc. auta może znaleźć się na pasie o przeciwnym kierunku jazdy, podczas gdy w przypadku pojazdów z kierownicą po lewej stronie ta wartość wynosi 20 proc. - obrazowo tłumaczy Paweł Boryczka, dyrektor departamentu ubezpieczeń komunikacyjnych UNIQA

Wysokość ubezpieczenia mogą też podwyższać droższe i trudno dostępne w Polsce części do "anglików". Dodatkowo ubezpieczyciele boją się, że auta zarejestrowane u nas będą jeździć na tańszym polskim OC w innych krajach.

- Podejrzewamy, że te pojazdy mogą być częściej używane w krajach o ruchu lewostronnym, w których odszkodowania są wyższe niż u nas. Polacy, którzy zarabiają na Wyspach, będą mogli kupić tam samochód, zarejestrować go w Polsce nabyć do niego tańsze, polskie OC, i korzystać z niego na Wyspach. Formalnie jest to możliwe przez pół roku, bo potem lokalne przepisy każą zarejestrować pojazd w Wielkiej Brytanii, ale nie wiadomo jak skuteczna jest kontrola tego obowiązku - tłumaczy.

Jedynie Generali przyznał, że "angliki" przynajmniej na początku potraktuje tak, jak każdy inny samochód. - Będziemy obserwować rynek. Jeśli pojawi się na nim duża liczba tego typu pojazdów, zastanowimy się nad wprowadzeniem nowych stawek - mówi Paweł Wróbel, rzecznik prasowy Generali Polska.

Sebastian Ogórek
Jakub Wołosowski

pzugeneraliubezpieczenie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (528)