Apple nie przestaje zaskakiwać

Spółka Apple, która jest jedną z najdokładniej prześwietlanych przez analityków, po raz kolejny wprowadziła ekspertów w zdumienie. Jej rekordowy zysk i wzrost kursu o ok. 7 proc. pomaga bronić się technologicznemu indeksowi NASDAQ przed spadkami.

Apple nie przestaje zaskakiwać
Źródło zdjęć: © Noble Securities

25.01.2012 17:27

Emisja długoterminowych, trzydziestoletnich obligacji przez Niemcy wpisała się w widoczną od końca ubiegłego roku tendencję faworyzowania przez inwestorów najbezpieczniejszych papierów dłużnych. Rentowność tych obligacji ustalono na poziomie 2,62 proc., czyli o ok. 20 pkt bazowych mniej niż podczas analogicznego przetargu w październiku 2011r.

Ważniejszym zjawiskiem jest spadek aktywności na międzynarodowym rynku pieniężnym - europejskie banki komercyjne od jesieni ubiegłego roku ograniczyły o blisko jedną trzecią wolumen transakcji repo, co należy również wiązać z coraz trudniejszym dostępem do płynnych aktywów, które spełniają kryteria zabezpieczeń takich transakcji. Instytucje finansowe wolą trzymać do wykupu takie instrumenty, jak niemieckie bony skarbowe, nawet jeśli ich rentowności spadają momentami poniżej progu opłacalności (w tym tygodniu rentowność dwunastomiesięcznych bonów Niemiec wyniosła 0,07 proc.), niż pożyczać pod ich zastaw pieniądze na niepewnym rynku.

Pozytywne nastroje na rynkach akcji w środę towarzyszyły tylko inwestorom z Azji. Z drugiej strony nie ma jeszcze podstaw do ogłaszania korekty na głównych parkietach, ponieważ indeksy z Frankfurtu, Paryża, Londynu czy Nowego Jorku tuż przed końcem sesji nie traciły więcej niż 1 proc., co po styczniowych wzrostach sięgających w niektórych przypadkach kilkunastu procent, nie wydaje się znaczącą przeceną. Po wtorkowej sesji w USA spółka Apple po raz kolejny wprowadziła w zdumienie analityków osiągając w ostatnim kwartale zysk netto powyżej 13 mld USD. W historii amerykańskiej giełdy w ciągu jednego kwartału więcej zarobiła tylko spółka paliwowa ExxonMobil w 2008 r., gdy ceny ropy osiągnęły rekord wszech czasów. W środę po południu, gdy indeks S&P500 spadał o ok. 0,3 proc., akcje Apple drożały o blisko 7 proc.

Na rynku walutowym para euro-dolar przez cały dzień zmagała się z okrągłym poziomem 1,30 USD. Po spadku o ponad 25 groszy od 5 stycznia kurs pary euro-złoty dotrał do ważnego poziomu wsparcia, który powinien obronić się w najbliższych dniach i przerwać lub przynajmniej znacząco wyhamować umocnienie złotego. W okolicy 4,26 - 4,28 PLN w październiku 2011 r. utworzone zostały lokalne, średnioterminowe dołki, a ponadto na tym poziomie leży długoterminowa średnia z 200 sesji, którą inwestorzy kierujący się analizą techniczną mogą wykorzystać za pretekst do realizacji zysków. Krótkoterminowym sygnałem odwrócenia trendu będzie przebicie przez kurs pary euro-dolar poziomu 4,29 PLN. W takim przypadku pierwszym pierwszym istotnym przystankiem będzie poziom 4,36 PLN (zniesienie 38 proc. ostatniej fali spadkowej), który przy ostudzeniu nastrojów na zagranicznych rynkach (czekamy m.in. na obniżki ratingów państw strefy euro) może zostać osiągnięty jeszcze w tym miesiącu.

Łukasz Wróbel,
Dom Maklerski Noble Securities

Źródło artykułu:Noble Securities
eurozłotydolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)