Arabowie stoczni nie kupili, ale mają Pekao

Zakup polskich stoczni przez Katarczyków to jedna z najmniejszych arabskich inwestycji w ostatnim czasie. Fundusze inwestycyjne z Bliskiego Wschodu mają udziały w Sony, Porsche, Mercedesie, Manchesterze City, Citibanku oraz w europejskim oddziale Lockheed-Martina. Pośrednio także w Banku Pekao SA.

Arabowie stoczni nie kupili, ale mają Pekao
Źródło zdjęć: © AFP

18.08.2009 | aktual.: 19.08.2009 10:56

Zakup polskich stoczni to jedna z najmniejszych arabskich inwestycji w ostatnim czasie. Fundusze inwestycyjne z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej mają udziały w Sony, Porsche, Mercedesie, Manchesterze City i Citibanku. A Pośrednio są również właścicielami Banku Pekao SA.

Jak to możliwe? Otóż libijski fundusz rządowy Libyan Investment Authority posiada akcje UniCredito a ten jest właścicielem Banku Pekao SA.

Prawdziwymi potentatami są jednak fundusze z Półwyspu Arabskiego. Należą do nich między innymi giełdy - amerykański NASDAQ (Mubadala Investment Company) oraz londyńska London Stock Exchange (Mubadala Investment Company i Qatar Investment Authority).

Ja podał minister skarbu, Qatar Investment Authority (QIA) zainteresował się polskimi stoczniami i w efekcie może zastąpić tajemniczy trust Stichting Particulier Fonds Greenrights w roli inwestora.

QIA to jeden z największych na świecie państwowych funduszy inwestycyjnych, należących do grupy tzw. SWF (Sovereign Wealth Funds). Kieruje nim szejk Hamad bin Jassem bin Jabr Al Thani, premier Kataru. Oprócz londyńskiej giełdy i Porsche, w którym fundusz kupił udziały za 5 mln dolarów, QIA, jest też współwłaścicielem brytyjskiego banku Barclays i szwajcarskiego Credit Suisse.

Fundusz został założony w 2005 r. w Doha przez Państwo Kataru dekretem Emira w celu zarządzania środkami finansowymi pochodzącymi ze sprzedaży ropy i gazu, jakie posiadał rząd Kataru (trzecie na świecie zasoby gazu ziemnego po Rosji i Iranie). QIA zarządza majątkiem o wartości ponad 60 mld dolarów. Strategia inwestycyjna funduszu bazuje na długoterminowych, 10-15 letnich bezpiecznych inwestycjach o znaczeniu strategicznym .

Na podobnych zasadach jak QIA działa udziałowiec Daimlera - Abu Dhabi Aabar Investment ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Fundusz ten ma też udziały w Virgin Galactic, spółce, która jako jedna z pierwszych na świecie ma na celu uruchomienie lotów na orbitę.oraz w Tesla Motor, producencie pierwszych na świecie roadsterów z napędem elektrycznym.

Arabowie są udziałowcami największych światowych koncernów. Dwa lata temu Dubai International Capital kupił udziały w Sony. Oficjalnie podano do wiadomości, że są one znaczące. Instytucja ta w "znaczącym' stopniu jest również współwłaścicielem HSBC, jednej z największych grup bankowych na świecie.

Czytaj więcej o kłopotach polskich stoczni Szejkowie wykazali się też inicjatywą podczas kryzysu. Abu Dhabi Investment Authority (ADIA) uratował od bankructwa Citgroup. Wcześniej ADIA nabyła ok. 3,1 proc. w EADS - European Aeronautic Defence and Space Company. Ta europejska spółka powstała w wyniku fuzji dużych firm lotniczych z Niemiec, Francji i Hiszpanii. Jej celem jest konkurowanie z Boeingiem, a dziełem - myśliwiec Eurofighter.

Członkiem zarządu Abu Dhabi Investment Authority jest szejk Mansour al-Nahayan, prezydent Emiratów i właściciel brytyjskiego klubu piłkarskiego Manchesteru City. Łączenie znaczących stanowisk nie jest na Półwyspie Arabskim rzadkie. Szejk Mansour al-Nahayan jest też prezesem banku First Gulf Bank FGB.

Arabskie fundusze jednak rzadko przeprowadzają na światowych rynkach spektakularne transakcje. Zdecydowana ich większość dotyczy rynku finansowego i nowych technologii. Szejkowie chcą w ten sposób uzyskać dostęp do najnowszych rozwiązań technicznych i know-how, aby potem wykorzystać je u siebie w kraju.

Władze arabskie w nieco inny sposób niż w Europie zarządzają pieniędzmi. Polski rząd najczęściej jest bezpośrednim udziałowcem spółek (skarbu państwa). Na Półwyspie Arabskim to głowy państw zakładają fundusze inwestycyjne, które potem zajmują się inwestowaniem zysków z ropy i innych surowców.

_ Pieniądze rządów arabskich są zaangażowane w różne inwestycje na całym świecie. Jednym z narzędzi są rządowe fundusze inwestycyjne _ - mówi przewodniczący Polsko-Saudyjskiej Rady Biznesu Wincenty Sienkiewicz.

W rozmowie z WP podkreśla rozdźwięk między stereotypami o świecie arabskim, a sposobem prowadzenia interesów przez instytucje z tego obszaru.

_ Ambasadorowie krajów arabskich narzekają, że w polskich mediach przedstawia się biznes arabski jako coś egzotycznego i powiązanego z kontrowersyjnymi newsami _ - mówi Sienkiewicz.

Kraje arabskie obok Chin to jedne z niewielu, które dysponują pokaźnymi środkami przeznaczonymi na inwestycje.

_ Polskie rządy konsekwentnie unikają choćby podpisania umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania z Arabią Saudyjską _ - narzeka Sienkiewicz. Problemem są rzekomo regulacje unijne.
_ Duże kraje unijne, jak choćby Hiszpania, mają umowy z Arabią Saudyjską podpisane. Nie rozumiem, dlaczego Polska nie może ich mieć _ - mówi Sienkiewicz i dodaje, że Polska to bardzo atrakcyjny region dla arabskich inwestorów. Jest to szansa, którą sami marnujemy.

_ Każdy inwestor dwa razy zastanowi się, czy wchodzić w inwestycję przy tak upolitycznionej transakcji, jaką był wykup Stoczni Gdyńskiej _ - usprawiedliwia niezapłacenie w terminie za majątek stoczni przez fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights.

Tomasz Kamiński Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)