Bank Anglii sygnalizuje kreowanie podaży pieniądza

Prezes Banku Anglii (BoE) Mervyn King ocenia,
że brytyjska gospodarka kurczy się szybciej, niż bank przewidywał
w listopadzie ub. r. i dalsze obniżki rekordowo niskich stóp
procentowych, choć pożądane, mogą nie osiągnąć oczekiwanych celów:
pobudzenia kredytu i zapobieżenia deflacji.

King zasygnalizował, iż obok kontynuowania obniżek stóp procentowych, z których główna jest obecnie na historycznie najniższym poziomie 1 proc., BoE może zdecydować się na inne, niestandardowe działania w polityce pieniężnej.

Działania takie, mające na celu zwiększenie podaży pieniądza, skłonienie banków, by więcej pożyczały firmom i konsumentom oraz przeciwdziałanie deflacji, mogłyby zostać zaaprobowane na najbliższym posiedzeniu BoE ws. polityki pieniężnej już w marcu, bez czekania, aż główna stopa procentowa zostanie obniżona do zera.

Według analityków, bank może wykorzystać nowo ustanowiony fundusz w wysokości 50 mld funtów do sfinansowania zakupu obligacji rządowych, a następnie wymiany ich na obligacje bankowe, korporacyjne oraz aktywa komercyjne, na co już uzyskał zgodę.

Na dalszym etapie BoE mógłby wystąpić o zgodę na kreowanie pieniądza dla sfinansowania zakupu nierentownych lub ryzykownych aktywów korporacyjnych.

W opublikowanych w środę kwartalnych prognozach BoE przewiduje, iż gospodarka będzie się kurczyć przez cały 2009 r., osiągając w II kwartale br. najniższy punkt na poziomie minus 4 proc. rok do roku, zaś stopa inflacji może spaść poniżej 1 proc., jeśli BoE zaniechałby działań na rzecz poluzowania polityki pieniężnej.

W listopadzie ub. r. BoE prognozował maksymalny, kwartalny spadek PKB w br. o 1,9 proc. rok do roku.

O tym, kiedy gospodarka zacznie się odbijać, według prognoz, przesądzi sytuacja na rynkach finansowych, w szczególności brytyjskie i międzynarodowe zabiegi na rzecz ustabilizowania globalnego systemu bankowego i rynków kredytowych, tak by stopniowo przywracać na nich normalne warunki.

Perspektywa odwołania się przez BoE do niekonwencjonalnych instrumentów zwanych "poluzowaniem ilościowym" (ang. quantitative monetary easing) miała negatywny wpływ na notowania funta, który stracił 1 proc. do USD, 1,2 proc. do euro i 1,6 proc. do jena. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
kryzysfinansebanki

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)