Wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda podkreśla, że leki na choroby ultrarzadkie potrzebują innych warunków do spełnienia podczas kwalifikacji do refundacji. Dotychczasowych kryteriów leki te nie spełniają, bo są stosowane u bardzo wąskiej grupy pacjentów. Dlatego zamiast analizy ekonomicznej i odnoszenia jej do progu opłacalności będzie wymagane szczegółowe uzasadnienie ceny.
"Na listy refundacyjne będą mogły trafić szczepionki" - informuje wiceminister. Obecnie szczepionki z tzw. kalendarza szczepień są w pełni refundowane, ale tzw. zalecane, kupowane w aptekach są w stu procentach płatne. W opinii wiceministra, na listach mogłoby znaleźć się wiele szczepionek poliwalentnych czy skojarzonych. Wówczas byłyby tylko częściowo odpłatne lub kupowane na ryczałt.
Wiceminister zaznaczył, że nie będzie przymusu prawnego do ich stosowania, natomiast zachętą byłaby częściowa refundacja.
Projekt zakłada, że podczas negocjacji cenowych w sprawie refundacji będzie brany pod uwagę wpływ danej firmy farmaceutycznej na rozwój polskiej gospodarki. Opinię będzie wydawał właściwy minister do spraw gospodarczych.
