Belgijski parlament płacił dwóm osobom za nic. Zorientował się po 18 latach
Dwóch współpracowników federalnego parlamentu Belgii przez 18 lat otrzymywało co miesiąc 500 euro za nic. Dostawali je w zamian za zasiadanie w radzie zarządzającej funduszem emerytalnym posłów, która niczym nie zarządzała - podały w piątek belgijskie media.
19.05.2017 20:33
Dwóch współpracowników wraz z kilkoma deputowanymi należało do zarządu funduszu emerytalnego Izby Reprezentantów, niższej izby belgijskiego parlamentu. Jednak - jak podają belgijskie media - zarząd nie spotykał się od lat.
Jeden z dwóch współpracowników odszedł na emeryturę w 2011 roku, ale nadal otrzymywał co miesiąc 500 euro za swoją "pracę".
Parlament rozpoczął wewnętrzne śledztwo w tej sprawie. Według belgijskich mediów, zgodnie z porozumieniem zwartym w 1999 r. obaj współpracownicy mieli zarządzać funduszem emerytalnym w zamian za wynagrodzenie w wysokości 500 euro miesięcznie.
Te jednak nie pojawiało się w oficjalnych sprawozdaniach finansowych parlamentu. Pieniądze otrzymywali więc nie tylko za nic, ale także na czarno. Sprawa została wykryta niedawno przez jednego z pracowników izby.
W efekcie każda z osób otrzymała z kasy parlamentu przez 18 lat łącznie po 100 tys. euro. Siegfried Bracke, przewodniczący Izby Reprezentantów, skierował sprawę do prokuratury w Brukseli.