Belka na prezesa! JLo, co ty na to?
Ochów i achów nad Markiem Belką ciąg dalszy. Wczoraj nad kandydatem kandydata rozwodziły się agencje, dzisiaj rozpływa się w zachwytach prasa i cytowani w niej ekonomiści. A co na to Jennifer Lopez?
28.05.2010 | aktual.: 16.06.2010 15:26
Jak na razie Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, kandydat na prezydenta w zbliżających się wyborach nie zaplusował bardziej opinii publicznej niż wczoraj. Porwał kandydaturą Marka Belki znerwicowane ostatnio kręgi biznesowe, znanych ekonomistów i zwykłych analityków. Wytrącił nawet z błogiego samozachwytu nad sobą wicepremiera Waldemara Pawlaka.
Szatański plan się powiódł. Po co mieszać do tego nieczyste moce? Otóż wszystko wskazuje, że to nie przypadek, że kandydat na prezesa Narodowego Banku Polskiego został obwieszczony dzień po tym, jak pretendent do najwyższego stanowiska w państwie zasugerował, że Polska powinna przyjąć euro za lekko jakieś 50 lat? Rewelacji Marszałka Komorowskiego o tym, że powinniśmy wejść do strefy euro, gdy ta będzie rozwijała się szybciej niż Polska, inaczej zinterpretować się nie da. Gdy padła, ekonomiści przecierali uszy ze zdumienia.
Mimo wszystko pomysł, by zatrzeć niekorzystne wrażenie, ogłaszając superkandydata na sternika NBP powiódł się. Wczoraj w radiu i telewizji był to news dnia, a dzisiaj sprawa jest bogato komentowana w prasie papierowej.
Głos w sprawie zajęły wszystkie najważniejsze osoby kraju oprócz władz kościelnych za to łącznie z prezesem Kaczyńskim. Utwierdza on ostatnio opinię publiczną, że nadzwyczajna spolegliwość to jego cecha wrodzona, a wczoraj była po temu doskonała okazja, więc wspaniałomyślnie przekonywał, że nic nie ma przeciwko kandydatowi Markowi Belce. Nie mogło zabraknąć głosu premiera Donalda Tuska, który podkreślał, gdzie tylko mógł, że pomysł powołania na prezesa NBP byłego dyrektora MFW to suwerenna i całkowicie niezależna decyzja Marszałka Komorowskiego.
Sam kandydat na prezesa NBP nie błyszczał w świetle fleszy. Najwidoczniej Marek Belka czeka na swój czas, a że potrafi się sprzedać, udowodnił już kilka razy. Jest nie tylko świetnym fachowcem, ale też urodzonym aforystą, słynącym z osobliwych koneksji.
Sprawa charakteru znajomości byłego premiera z Jennifer Lopez była nawet kilkakrotnie analizowana przez członków różnych komisji śledczych.
Ciekawe więc, jak JLo przyjęła powołanie profesora Marka Belki na prezesa NBP. Bo na przykład w londyńskim city się cieszą - donosi dzisiejszy "Puls Biznesu".
Arkadiusz Braumberger