Bez decyzji o transzy pomocy dla Grecji do 3 października
Nie uda się do 3 października, czyli spotkania ministrów finansów państw strefy euro, podjąć decyzji o uruchomieniu kolejnej transzy pomocy dla Grecji - powiedział rzecznik komisarza UE ds. polityki monetarnej Amadeu Altafaj Tardio.
26.09.2011 | aktual.: 26.09.2011 17:45
KE potwierdziła w poniedziałek, że szuka możliwości zwiększenia funduszu ratowania strefy euro, ale za spekulacje uznała doniesienia, iż chodzi o wzrost do 2 bln euro. Podano, że nie uda się do 3 października zdecydować o kolejnej transzy pomocy dla Grecji.
- Zwiększenie środków jest przedmiotem dyskusji - powiedział na codziennym briefingu rzecznik Komisji Europejskiej Amadeu Altafaj Tardio, dodając, że istnieją różne techniczne możliwości, by zwiększyć zdolności interwencyjne Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), stworzonego wiosną 2010 roku dla ratowania krajów strefy euro.
Choć EFSF został później zwiększony do 440 mld euro, to rozszerzający się z państw peryferyjnych na inne duże kraje, jak Włochy czy Hiszpania, kryzys długów w strefie euro, sprawił, że jest coraz więcej apeli - w tym z USA - o jego dalsze zwiększenie.
Za "przedwczesne i nieodpowiedzialne spekulacje" Altafaj Tardio uznał jednak krążące w prasie doniesienia, jakoby EFSF musiał wzrosnąć nawet czterokrotnie - do 2 bilionów euro. - Jest dużo za wcześnie, by spekulować, co do liczby miliardów, jednak szukamy możliwości, by zwiększyć zdolności EFSF do interweniowania - powiedział.
Wśród pomysłów na zwiększenie zdolności EFSF jest tzw. lewarowanie (zwiększenie możliwości finansowania), metoda wykorzystana przez USA w kryzysie w 2008 roku po upadku banku Lehman Brothers. Polegałaby ona na przyznaniu EFSF uprawnień do zaciągania pożyczek w Europejskim Banku Centralnego, by następnie przychodzić z pomocą krajom w kłopotach. Jako gwarancje za zaciągnięte w EBC pożyczki, EFSF dostarczałby mu zakupione na wtórnym rynku obligacje nadmiernie zadłużonych państw strefy euro.
O zwiększenie zdolności EFSF przez lewarowanie apelował do eurogrupy już tydzień temu we Wrocławiu amerykański minister skarbu (finansów) Timothy Geithner. Wówczas jednak ministrowie eurogrupy nie chcieli o tym rozmawiać, przeciw był przede wszystkim minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble z obawy, że dalsze zwiększanie gwarancji dla EFSF może doprowadzić do obniżenia ratingów najlepiej ocenianych - "potrójnym A" - państw eurolandu, jak Niemcy.
Mimo sprzeciwu Niemiec, do pomysłu powrócił sam komisarz UE ds. walutowych i monetarnych Olli Rehn. - Zastanawiamy się nad możliwością wyposażenia EFSF w efekt dźwigni finansowej, by zapewnić, że będzie silniejszy - powiedział Rehn w wywiadzie dla dziennika "Die Welt" po zakończeniu posiedzenia G20 i MFW w ostatni weekend w Waszyngtonie.
Rzecznik Rehna przyznał w poniedziałek, że temat ten był wielokrotnie dyskutowany w stolicy USA.
Altafaj Tardio przyznał też, że nie uda się do 3 października, czyli do czasu spotkania ministrów finansów państw strefy euro, podjąć decyzji o uruchomieniu kolejnej transzy pomocy dla Grecji w wysokości 8 mld euro. Wyjaśnił, że najpierw szefowie misji trojki (eksperci MFW, EBC i KE) muszą wrócić do Aten i opracować raport z wdrażania przez Grecję wymaganych przez program pomocowy reform.
Wciąż nie wiadomo, kiedy szefowie misji udadzą się do stolicy Grecji, co planowane było na ten tydzień. - Nie mam do przekazania żadnej informacji w tej sprawie - powtórzył kilkakrotnie Altafaj Tardio. Wyjaśnił, że zanim szefowie trojki udadzą się do Aten, muszą zostać rozstrzygnięte "techniczne kwestie", dotyczące tego, jak Grecja chce załatać dziurę budżetową w 2011 i 2012 roku, a także szczegóły dotyczące planu prywatyzacji - dodał.
Altafaj Tardio podkreślił, że decyzja w sprawie uruchomienia szóstej transzy (8 mld euro) musi być podjęta szybko, ale musi to też być decyzja "jakościowa". - Grecja przeżywa moment prawdy, jest teraz ostatnia szansa, by uniknąć upadku greckiej gospodarki - dodał rzecznik.
Podkreślił jednak wielokrotnie, że "Europa nie opuści Grecji", a ogłoszenie niewypłacalności lub wyjście kraju ze strefy euro "miałoby katastrofalne skutki gospodarcze i społeczne dla całej UE".
Z Brukseli Inga Czerny i Julita Żylińska