Bez większych zmian we wtorkowych notowaniach złotówki

Wtorkowa sesja nie przyniosła większych zmian na parze EUR/PLN, które po porannym osłabieniu odrobiło straty i kończy handel w okolicach 4,24 zł - ocenił analityk domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski.

29.09.2015 17:35

Ok. godz. 17.20 euro kosztowało 4,24 zł, dolar 3,77 zł, a frank 3,89 zł.

"Znów widać było bardzo wyraźnie jak polska waluta uzależniona jest od nastrojów na globalnych rynkach i wydaje się, że ta prawidłowość będzie nadal obowiązywać, gdyż jest ona obecna w tej chwili na praktycznie wszystkich klasach aktywów. Złotemu nie pomogły dziś także wypowiedzi mówiące o tym, że istnieje ryzyko rewizji w dół dla prognozy PKB ujętej w projekcie budżetu na 2016 r." - wskazał Maliszewski.

Jak przypomniał w środę poznamy z kolei wstępny odczyt inflacji CPI, który będzie publikowany pierwszy raz w historii, co powoduje dość duże ryzyko dla ewentualnych prognoz biorąc jednak pod uwagę negatywne tendencje w krajach strefy Euro trudno oczekiwać zdecydowanego przyspieszenia tempa wzrostu cen w Polsce.

"Kurs USD/PLN ciągle zbliżą się do bariery 3,80 i wydaje się, że w razie dobrych odczytów z USA w drugiej części tygodnia istnieją szanse pokonanie tych poziomów. Najwięcej złoty stracił dziś w stosunku do franka szwajcarskiego, co nie powinno dziwić w otoczeniu bardzo chaotycznych wahań i dużej nerwowości inwestorów. Ciągle znajdujemy się jednak poniżej poziomu 3,90 i zakładamy, że nie powinien on zostać trwale pokonany w najbliższych dniach" - wskazał.

W ocenie analityka domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrada Ryczko w trakcie wtorkowej sesji złoty pozostawał relatywnie stabilny, notując mocniejszą zniżkę jedynie wobec szwajcarskiego franka o ok. 0,6 proc.

"Wzrost kwotowań pary CHF/PLN był pochodną transferu kapitałów w kierunku bezpieczniejszych aktywów. Obawy o wzrost w Chinach, słaba sesja w Azji oraz ryzyko podwyżek stóp przez FED spowodowały, iż inwestorzy ponownie niechętnie inwestowali na rynkach EM kierując swoje fundusze w stronę bardziej bezpiecznych aktywów jak szwajcarski frank czy japoński jen. Warto ponadto wspomnieć, iż o przyjęciu projektu budżetu, który zakłada wzrost relacji długu publicznego do PKB do 48,4 proc. na koniec br. oraz 49,0 proc. na koniec 2016 r" - zaznaczył Ryczko.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)