Bezdomni nad morzem zbierają "po niemiecku". "Niemcy są hojniejsi, czasem wrzucają po 10 euro"
Polskie wybrzeże odwiedza coraz więcej Niemców. Dostosowują się do tego właściciele nadmorskich biznesów, ale również... bezdomni. Pan Krzysztof zorganizował sobie nawet kartkę z prośbą o pieniądze w dwóch językach. - Opłaciło się - mówi.
Pan Krzysztof zbiera pieniądze na głównym deptaku w Międzyzdrojach. A że kurort jest coraz bardziej popularny wśród Niemców, pan Krzysztof postanowił wywiesić informację w dwóch językach. - Jestem bezdomny, zbieram na jedzenie - pisze po polsku i niemiecku. W niemieckiej wersji jest jednak jeszcze zwrot grzecznościowy "Kochani ludzie!".
Nam mówi, że ten ruch się opłacił. Co prawda w sezonie Polaków jest w Międzyzdrojach więcej niż Niemców, jednak ci drudzy są ponoć znacznie hojniejsi. - Polak, jak już wrzuca, to złotówkę, dwa złote. Niemiec - ze dwa euro - mówi nam pan Krzysztof. Jak dodaje, banknoty zdarzają się się rzadziej. Ale jak już, to wrzucają je Niemcy.
- Zdarzyło się 20 euro, lecz to rzadko. Natomiast 10 euro to czasem ktoś wrzuci - słyszymy od pana Krzysztofa.
Nazistowski kurort nad Bałtykiem. Zobacz wideo:
Na pytanie o to, ile udaje mu się miesięcznie zebrać, już odpowiadać nie chce. - Panie, za dużo byś pan chciał wiedzieć - mówi.
Przyznaje jednak, że przetłumaczenie komunikatu na niemiecki było dobrym posunięciem. - Z tego, co wiem, to inni bezdomni albo już przetłumaczyli, albo właśnie tłumaczą - mówi.
"Bezdomni? U nas problemu już nie ma"
Joanna Ścigała, rzeczniczka gminy Międzyzdroje, zapewnia, że służby starają się interweniować zawsze, jak ktoś zgłasza pojawienie się zbierających pieniądze bezdomnych w centrum.
Problem jednak w tym, że nie pochodzą oni z Międzyzdrojów. Przyjeżdżają zwykle w czasie sezonu letniego - i wyjeżdżają gdzie indziej pod koniec sierpnia, gdy z Międzyzdrojów zaczynają znikać turyści. Skąd pochodzą? Jak mówi nam Joanna Ścigała, z przeróżnych regionów Polski - czasem przybywają nawet z miejscowości oddalonych o kilkaset kilometrów od nadmorskiego kurortu.
Jak zapewnia rzeczniczka, wśród mieszkańców samej gminy bezdomnych właściwie nie ma. A jak ktoś jest "na granicy bezdomności", to może liczyć na wsparcie lokalnych władz.
A co z turystami ściągającymi nad polskie morze? Czy naprawdę Niemcy tłumnie zjeżdżają nad Bałtyk? Joanna Ścigała mówi, że w sezonie niekoniecznie. Wiosną czy jesienią faktycznie Niemcy przyjeżdżają nad polskie morze bardzo chętnie. Ale już podczas sezonów letnich wśród turystów ciągle dominują Polacy. Z roku na rok pojawia się też coraz więcej urlopowiczów ze Wschodu.
Bezdomni są oczywiście problemem nie tylko w Międzyzdrojach. Kurorty starają się walczyć ze zjawiskiem. Nie tylko dlatego, że na bezdomnych narzekają mieszkańcy i turyści. Lokalne władze mówią, że często bezdomni zajmują pustostany - a to powoduje różne niebezpieczeństwa. Na przykład często bezdomni palą w takich budynkach ogniska, a to wiąże się z ryzykiem pożarowym.
Kłopoty z bezdomnymi miało też Świnoujście - nadmorski kurort położony tuż przy niemieckiej granicy. Jak zapewnia biuro prasowe miasta, odniesiono tu jednak sukces. - U nas właściwie tego zjawiska już nie ma. Regularne naloty policji i straży miejskiej sprawiły, że na ulicach już po prostu nie ma żebrzących ludzi - słyszymy w biurze prasowym.
- W miesiąc oczywiście z problemem wygrać się nie da. U nas to po prostu rezultat konsekwentnej polityki - twierdzą urzędnicy ze Świnoujścia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl