BIEC: możliwość stopniowego spadku presji inflacyjnej

Wskaźnik Przyszłej Inflacji, prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych, w lutym spadł wobec stycznia o ok. 0,2 pkt - podało BIEC. Presja inflacyjna w kolejnych miesiącach br. może się osłabiać.

15.02.2012 | aktual.: 15.02.2012 10:33

"Od kilku miesięcy wskaźnik oscyluje wokół zbliżonych wartości, nie wykazując zdecydowanej tendencji ani do wzrostu, ani do spadku. To dobry sygnał dla gospodarki. Wskazuje bowiem na stopniowy spadek presji inflacyjnej w kolejnych miesiącach 2012 roku. Decydujące jednak dla kształtowania się inflacji w tym roku będzie pierwsze półrocze, a w szczególności kurs wymiany złotego oraz stopień w jakim wprowadzane podwyżki podatków (VAT, akcyza) przeniosą się na ceny dóbr konsumpcyjnych" - napisano w raporcie Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).

"Na stabilizację wskaźnika w tym miesiącu największy wpływ miało wzmocnienie złotego względem dolara i euro. Po półrocznym okres deprecjacji złotego, w styczniu nastąpiło odwrócenie tendencji. Trudno przesądzać na razie o trwałości tego zjawiska, zwłaszcza, że na światowych rynkach w dalszym ciągu dominuje duża zmienność i niepewność" - dodano.

BIEC wskazuje, że w kierunku ograniczenia presji inflacyjnej działała również zdecydowanie niższa dynamika zadłużania się gospodarstw z tytułu kredytów oraz obniżanie się stopnia wykorzystania mocy produkcyjnych w przemyśle.

"Odchodzenie gospodarstw domowych od finansowania zakupów kredytem bankowym obserwujemy od początku drugiej połowy ubiegłego roku. Niepewna sytuacja w gospodarce i nieco wolniejszy wzrost wynagrodzeń nie zachęcają klientów do finansowania kredytem większych zakupów. Ponadto wprowadzenie przez banki zaostrzonych kryteriów przyznawania kredytów zmniejszyło zdolności kredytowe gospodarstw domowych, zaś kredyty hipoteczne udzielane w walutach obcych niemal zupełnie zostały wyeliminowane" - napisano w raporcie.

"Ograniczeniu presji inflacyjnej sprzyja również zmniejszenie odsetka wykorzystania mocy produkcyjnych w polskim przemyśle. Obecnie moce te wykorzystywane są przeciętnie w około 74 procentach i jest to nieznacznie mniej niż w poprzednim kwartale. W zasadzie wykorzystanie mocy produkcyjnych w firmach sektora przetwórczego nie zmieniło się znacząco od wiosny ubiegłego roku. Z punktu widzenia kształtowania się cen w gospodarce oznacza to zmniejszenie presji inflacyjnej. Z punktu widzenia wzrostu gospodarczego oznacza to wolniejszy wzrost inwestycji. Wskazuje również, że wzrost inwestycji w ostatnim kwartale ubiegłego roku najprawdopodobniej związany był z odtwarzaniem dotychczasowych mocy, nie był zaś nastawiony na ich poszerzenie" - dodano.

Z badania wynika, że oczekiwania przedsiębiorców co do przyszłych cen stabilizują się, a wskaźnik jednostkowych kosztów pracy nieznacznie wzrósł.

"Ostatnie dane wskazują na ustabilizowanie się oczekiwań przedstawicieli przedsiębiorstw co do kształtowania się cen na produkowane przez nich wyroby. Co prawda ciągle utrzymuje się ponad 8 proc. przewaga tych producentów, którzy w najbliższym czasie zamierzają podnosić ceny nad tymi, którzy zamierzają ceny obniżać, jednak istotne jest, że odsetek firm planujących podwyżki w ostatnim czasie nie zwiększa się. Z punktu widzenia kształtowania się w najbliższym czasie wskaźnika cen CPI ważne również jest, że przedstawiciele producentów żywności zamierzają ceny obniżać, zaś producenci trwałych dóbr konsumpcyjnych ustabilizowali swe oczekiwanie co do wzrostu cen" - napisano.

"Nieznacznie wzrósł wskaźnik jednostkowych kosztów pracy. Od sierpnia 2011 r. systematycznie koszty te ulegały redukcji, co było wyrazem szukania przez przedsiębiorców możliwości ograniczania kosztów funkcjonowania firm przy stosunkowo niewielkich możliwościach ograniczania pozostałych kategorii kosztów a w szczególności tych związanych z importem. W całym 2011 roku jednostkowe koszty pracy spadły o ok. 5 proc.. Redukcja tej kategorii kosztów wynikała głównie z wolniejszego wzrostu wynagrodzeń przy utrzymaniu stosunkowo wysokiej dynamiki produkcji. Nieznaczny wzrost wskaźnika jednostkowego kosztu pracy w styczniu br. świadczyć może o pewnej naturalnej barierze, poniżej której redukcja tych kosztów zagraża jakości lub wielkości produkcji" - dodano.

Zdaniem BIEC w kierunku wzrostu presji inflacyjnej działały najsilniej ceny usług transportu i magazynowania. Wśród nich największy wzrost zaobserwowano po stronie cen związanych z magazynowaniem, nieco wolniej zaś rosły ceny usług transportowych. Podobnie jak w poprzednich miesiącach, tendencję do spadku wykazywały ceny usług pocztowych i kurierskich.

"Pozostałe składowe wskaźnika działające w kierunku wzrostu inflacji związane były ściśle z osłabieniem polskiej waluty w drugiej połowie ubiegłego roku. Były to ceny importu oraz wysokość długu Skarbu Państwa. Zmiany kursu walutowego przekładają się na zmiany cen importu z około 2-3 miesięcznym opóźnieniem. Stąd w drugiej połowie ub. roku obserwujemy znaczny wzrost tej kategorii cen. Obecne umocnienie złotego nie znalazło jeszcze odzwierciedlenia w danych na temat cen importu publikowanych ze znacznym opóźnieniem (ostatnie dostępne dane za październik 2011 r.) i być może nie spowodują ich spadku jeśli umocnienie złotego nie nabierze charakteru względnie trwałej tendencji" - dodano.

Źródło artykułu:PAP
inflacjacenybiec
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)