Biedroń: szukam pediatry, daję 12 tys. zł i nie mogę znaleźć
Protest lekarzy rezydentów popiera coraz więcej osób. Przyłączył się do nich także Robert Biedroń, prezydent Słupska. Jeśli pozwolimy na to, żeby lekarze tak mało zarabiali, to oni nam wszyscy wyjadą - mówił w TVN24 prezydent Słupska.
14.10.2017 16:55
Biedroń powiedział, że doskonale wie, jak trudna jest sytuacja w służbie zdrowia, gdyż miał okazję przekonać się o tym na własnej skórze.
- Szukam pediatry do Zakładu Opieki Zdrowotnej w Słupsku. Oferuję 12 tysięcy złotych i mieszkanie i nie mogę go znaleźć. Nie dlatego, że ta pensja jest za niska, ale dlatego, że po prostu takich pediatrów w Polsce jest bardzo mało. Ci, którzy chcą godnie zarabiać, wyjeżdżają już na początku swojej kariery za granicę, nie oczekując tak naprawdę oferty w Polsce – tłumaczył w programie "Fakty po faktach" w TVN24. - Jeśli pozwolimy na to, żeby lekarze tak mało zarabiali, to oni nam wszyscy wyjadą - dodał.
Prezydent Słupska krytykował także politykę zdrowotną. Przyznał jednak, że wina za fatalną sytuację spoczywa nie tylko na PiS.
- To sa zaniedbania wszystkich poprzednich ekip - stwierdził Robert Biedroń. - Życzymy sobie na co dzień tego zdrowia, ale jak przychodzi co do czego i trzeba zadbać o służbę zdrowia, to wtedy pomocy ze strony rządzących brakuje - dodał.
Przypomnijmy Lekarze rezydenci prowadzą strajk głodowy od początku października. Rozmowy z rządem do tej pory nie przyniosły rezultatu.