Biedronka zapłaci 1,5 miliarda kary? Sprawa UOKiK ciągle w toku
Od 7 miesięcy toczy się sprawa UOKiK przeciwko Jeronimo Martins Polska. Kara może być najwyższa w historii - za nieuczciwe praktyki sieć może zapłacić do 3 proc. jej rocznego obrotu, czyli w przypadku Biedronki nawet ok. 1,5 mld złotych. Jednak finału dalej brak.
Zebrane dowody podczas czerwcowej kontroli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dały podstawy do postawienia właścicielowi sieci Biedronka zarzutu nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej.
Od tego czasu upłynęło 7 miesięcy, jednak to dalej za mało, aby sprawa się zakończyła. UOKiK planuje dalsze zbieranie materiału dowodowego. - Właściciel sieci Biedronka ustosunkował się do postawionego mu zarzutu. - podaje portalowi dlahandlu.pl rzecznika prasowa UOKiK Małgorzata Cieloch, jednak nie mówi dokładnie w jaki sposób.
Okazuje się, że w październiku 2019 r. jedna z organizacji społecznych złożyła wniosek o dopuszczeniu jej do udziału w postępowaniu jako strona. - Wniosek został rozpoznany negatywnie, jednak zwróciliśmy się do organizacji o podzielenie się wiedzą o sprawie. - informuje dalej rzeczniczka. - Analizujemy stanowisko Jeronimo Martins Polska w kontekście posiadanych dokumentów i planujemy zbieranie dalszego materiału dowodowego.
Zobacz też: UOKiK o sprawie Biedronki. "W tej sieci skala naruszeń jest największa"
Mowa o organizacji zwanej Stowarzyszenie "Stop Wyzyskowi - Biedronka". Zrzesza ona byłych pracowników i dostawców Biedronki, którzy uważają, że ta działała na ich szkodę. W komunikacie z 9 października prezes stowarzyszenia, Edward Gollen, twierdził, że "właściciel Jeronimo Martins Polska i zarząd JMP w Polsce wielokrotnie byli informowani przez stowarzyszenie o nieuczciwych praktykach wobec dostawców i pracowników".
"Nieuczciwe praktyki" to, z zebranych w czerwcu informacji, wykorzystywanie przez Jeronimo Martins silniejszej pozycji negocjacyjnej wobec dostawców produktów spożywczych, głównie owoców i warzyw.
Chodzi o to, że w relacji z dostawcami Biedronka uzyskuje dwa typy rabatów. Pierwszy z nich jest stosowany po przekroczeniu ustalonej wcześniej sprzedaży do sieci i jest procentowo określony w umowie.
Jednak to drugi typ rabatu wzbudza wątpliwości, ponieważ dostawcy nie znają jego wysokości - są o nim informowani dopiero na końcu miesiąca, po zrealizowaniu dostaw. W przypadku nieudzielenia go dostawcy grozi kara umowna.
- W efekcie tych działań dostawca produktów spożywczych, głownie owoców i warzyw, nie ma pewności, czy będzie musiał udzielić dodatkowego rabatu, ani jak duży on będzie. Tym samym zawierając umowę nie wie, ile będzie mógł zarobić. To nasze kolejne działanie, którego celem jest poprawa sytuacji rolników. Trzeba pamiętać, że wymuszanie rabatów przez sieć handlową może powodować przerzucanie presji cenowej na producentów rolnych – mówił prezes UOKiK Marek Niechciał.
Kara za nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej może wynieść do 3 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy, co w przypadku Biedronki może wynieść nawet 1,47 mld zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl