Bielski: widać poprawę na rynku pracy, co sprzyja popytowi
Mimo niepewności w gospodarce na rynku pracy widać poprawę, a to sprzyja popytowi - ocenił w rozmowie z PAP ekonomista BZ WBK Piotr Bielski. Jego zdaniem dane Eurostatu o bezrobociu w Polsce lepiej odzwierciedlają skalę zjawiska, niż wskaźniki GUS.
30.09.2014 15:50
Unijny urząd statystyczny Eurostat poinformował we wtorek, że bezrobocie w Polsce liczone według metodologii UE w sierpniu br. wyniosło 8,8 proc., po spadku z 9 proc. w lipcu. Średnia w UE wyniosła 10,1 proc., a w strefie euro 11,5 proc.
Zgodnie z informacjami Eurostatu stopą bezrobocia w wysokości 8,8 proc. bijemy na głowę takie kraje, jak Grecja (27 proc. bezrobocie - dane za czerwiec), Hiszpania (24,4 proc.), czy Chorwacja (16,5 proc.). Daleko nam jednak do Austrii, w której bez pracy w sierpniu było 4,7 proc. osób, czy Niemiec ze stopą bezrobocia w wysokości 4,9 proc.
Zdaniem ekonomisty z BZ WBK Piotra Bielskiego bezrobocie nie dość, że jest niższe niż w strefie euro i UE, to spada szybciej niż tam. "To zasługa wzrostu gospodarczego. Aktywność ekonomiczna w Polsce była w ostatnio wyższa w Polsce niż w strefie euro, jako całości" - powiedział Bielski.
Według niego dane Eurostatu pokazują ogólnie pozytywną tendencję na polskim rynku pracy, nawet gdyby nie porównywać ich ze wskaźnikami ze strefy euro, czy UE. "Wygląda na to, że mimo, iż w gospodarce pojawiły się wahnięcia koniunktury (...), to spadek bezrobocia cały czas jest dość wyraźny. To sugeruje, że poprawa na rynku pracy jest kontynuowana" - powiedział.
Ekonomista zaznaczył, że dane te stoją też w sprzeczności z obawami przedsiębiorców o perspektywy rozwoju gospodarki i napływ nowych zamówień. "To napawa pewną otuchą, bowiem może sugerować, że nadal będzie dobrze rozwijał się popyt krajowy. Jeśli na rynku pracy jest poprawa, mamy mniej bezrobotnych, ludzie zarabiają więcej, to sprzyja to wzrostowi wydatków konsumentów" - powiedział.
Bielski powiedział, że na podstawie danych o bezrobociu można wyliczyć przybliżona liczbę osób pracujących w gospodarce. "Widać, że ona rośnie w ostatnich miesiącach w całkiem przyzwoitym tempie. Na razie nie musimy się więc mocno obawiać o osłabnięcie popytu konsumentów" - dodał.
W ubiegłym tygodniu GUS podał, że stopa bezrobocia liczona według krajowej metodologii spadła w sierpniu do 11,7 proc. z 11,8 proc. w lipcu. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej liczy na dalszą poprawę danych we wrześniu. "Spodziewamy się, że we wrześniu stopa bezrobocia jeszcze się obniży względem sierpnia" - informował PAP wiceminister pracy Jacek Męcina.
Zdaniem Bielskiego stopa bezrobocia liczona przez Eurostat lepiej jednak oddaje rzeczywistość niż wskaźnik podawany przez GUS, który dotyczy bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy. Poza tym wskaźnik GUS nie jest "oczyszczony" z wahań sezonowych.
"Wadą naszej oficjalnej miary jest to, że dość często w urzędach pracy rejestrują się bezrobotni, którzy mają jakieś zajęcie w szarej strefie, ale zgłaszają się do urzędów pracy, by przez jakiś czas mieć ubezpieczenie zdrowotne. Dlatego nasza miara ma tendencję do zawyżania bezrobocia" - wyjaśnił Bielski.
Natomiast Eurostat w swoich badaniach uwzględnia osoby bez pracy, które aktywnie poszukują pracy i są gotowe ją rozpocząć w ciągu dwóch tygodni.
Ekonomista zwrócił ponadto uwagę, że badanie Eurostatu jest anonimowym badaniem ankietowym, co daje większe prawdopodobieństwo, że odzwierciedla rzeczywistą stopę bezrobocia. "Wskaźnik unijny jest pozbawiony głównego czynnika zawyżającego miarę bezrobocia, poza tym jest wyrównany sezonowo - nie podlega więc typowym sezonowym wahnięciom, które obserwujemy w przypadku danych GUS" - dodał Bielski.
Zgodnie z danymi Eurostatu w sierpniu w UE prawie 5 mln osób w wieku do 25 lat nie miało pracy, z czego większość, bo 3,3 mln to bezrobotna młodzież mieszkająca w strefie euro. W ciągu roku Unii przybyło 600 tys. młodych bezrobotnych, z czego 210 tys. krajom strefy euro. Tym samym stopa bezrobocia osób młodych w wieku 15-24 lata wyniosła w UE 21,6 proc., a w strefie euro 23,5 proc. W Polsce w sierpniu pracy nie miało 22,8 proc. młodych ludzi.
Najniższy wskaźnik młodych bezrobotnych miały Niemcy (7,6 proc.), Austria (8,2 proc.) oraz Holandia (10,1 proc.), a najwyższy Hiszpania (53,7 proc.), Grecja (51,5 proc. w czerwcu br.), Włochy (44,2 proc.) oraz Chorwacja (43,9 proc. w II kw. br.).