Bił pracowników metalowymi prętami i dźgał ich wiertarką

Biją, poniżają i rozpijają podwładnych. A nawet podglądają ich w toaletach. Zobacz, jak szefowie zabijają motywację w młodych pracownikach.

Bił pracowników metalowymi prętami i dźgał ich wiertarką

29.06.2011 | aktual.: 29.06.2011 15:06

Bił pracowników metalowymi prętami, kopał i dźgał wiertarką. Brutal zorganizował nawet zasadzkę na robotników, którzy chcieli się wyrwać z piekła, które im zafundował. To jeden z przykładów nękania podwładnych. Do czego jeszcze może posunąć się szef - sadysta?

Jedna z ogólnopolskich gazet zamieściła list młodej absolwentki prawa przygotowującej pracę doktorską. Nie mogła znaleźć firmy, która skorzystałaby z jej wiedzy. Gdy próbowała zostać sekretarką, potencjalny szef przesłał jej wyjaśniającego e-maila, że oczekuje, iż ta zostanie jego kochanką. „Jeżeli jesteś zainteresowana, proszę o kontakt, jeżeli zaś nie, proszę o skasowanie maila i nie tracenie czasu na pouczenia, umoralnianie itp” – pisał menedżer na zakończenie tej jakże budującej korespondencji.

Kandydatka oferty nie przyjęła. I była dość dojrzała, by się nie załamać z powodu chamstwa, jakie ją spotkało. Nie histeryzuje. Nie rozpacza. Nie twierdzi, że wszyscy przełożeni są tacy sami. Najprawdopodobniej szuka pracy dalej – z determinacją, aż do skutku.

- Ale proszę sobie wyobrazić, jak zachowałyby się na jej miejscu osoby o mniejszej dojrzałości i słabszej konstrukcji psychicznej – mówi Eugeniusz Malinowski, trener rozwoju zawodowego. - Pewnie wielu z nas skoncentrowałoby się na demonstrowaniu swej bezradności i nienawiści do pracodawców, od czego jednak nikomu się jeszcze nie poprawiło. Czasem wystarczy jedna przykra sytuacja, by podciąć skrzydła wchodzącemu w dorosłość człowiekowi. Niektórzy nie pozbierają się już do końca życia.

Sadyści i psychopaci

Czytając gazety i newsy na portalach internetowych, można odnieść wrażenie, że polscy przełożeni są wyjątkowo kreatywni. Przynajmniej jeśli chodzi o zabijanie motywacji w młodych ludziach. Jednym ze sposobów jest naruszanie sfery intymnej i godności zatrudnionych. Przykład? W Żabce w Nowej Soli zawrzało po tym, jak ekspedientki zorientowały się, że szef je podgląda. Kamera była zainstalowana w toalecie. Jak ustalono w toku śledztwa, w ciągu czterech lat (2004-08) pokrzywdzonych zostało aż dziewięć kobiet. Były ajent sklepu usłyszał zarzuty opierające się na paragrafie potocznie nazywanym „kradzieżą informacji”. Został skazany na karę grzywny w kwocie niecałych 5 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.

O swój honor postanowiła również walczyć stażystka z Sądu Rejonowego w Zwoleniu. Oskarżyła ona prezesa tej instytucji o molestowanie seksualne. Mężczyzna złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Śledztwo w jego sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Lublinie.

O takich ludziach jak prezes zwoleńskiego sądu i nowosolski sklepikarz mówi się „seksoholicy” bądź „zwyrodnialcy”. A jak nazwać Grzegorza Sz., właściciela firmy budowlanej z Wołowa (województwo dolnośląskie), który przez trzy lata bił ludzi metalowymi prętami, kopał i dźgał wiertarką? Brutal zorganizował nawet zasadzkę na robotników, którzy chcieli się wyrwać z piekła, które im zafundował. Dlatego określenia „kat”, „sadysta” i „psychopata” wcale nie wydają się przesadzone.

Inny polski przedsiębiorca budowlany, Artur Z. K., został zatrzymany rok temu w miejscowości Buitrago koło Madrytu przez hiszpańską Gwardię Cywilną. Powód: wykorzystywanie swoich rodaków zatrudnianych do pracy na budowach. Według poszkodowanych, głównie młodych robotników, szef zmuszał ich groźbami i biciem do pracy 16 godzin na dobę.

Rozpijanie podwładnych

- Typowy mobber jest mężczyzną. Ale skłonność do nadużywania władzy mają także kobiety. Szczególnie te, które na kierowniczych stanowiskach czują się niepewnie. Poprzez demonstrowanie swej przewagi nad innymi próbują udowodnić otoczeniu, że nadają się do rządzenia tak samo jak faceci – wskazuje Eugeniusz Malinowski.

Jedną z takich kobiet jest Iwona K., była unit manager w dużej ogólnopolskiej instytucji finansowej. Urządzała ona swym podwładnym co 2-3 dni zakrapiane imprezy. Za każdym razem wódkę i piwo stawiał ktoś inny. Obecność na tych spotkaniach niby nie była obowiązkowa. Ale jakimś dziwnym trafem pracownicy, którzy nie chcieli w nich brać udziału, szybko musieli pożegnać się z firmą. Iwona K. też została zwolniona – dyscyplinarnie! Niestety, dopiero po czterech latach demoralizowania swych podopiecznych. Dwóch leczy się teraz z choroby alkoholowej.

Skutek bezrobocia

Oficjalny wskaźnik bezrobocia absolwentów szkół wyższych wynosi około 20%. W rzeczywistości odsetek młodych, wykształconych Polaków bez pracy jest dużo wyższy. A i tak statystyki wyglądałyby o wiele gorzej, gdyby nie możliwość wyjazdu za chlebem np. do Irlandii czy Wielkiej Brytanii. Według badań od 1,8 do 2,4 milionów naszych rodaków, w większości dwudziestoparolatków, pracowało za granicą. I - mimo apeli polityków – wcale nie zamierzają wrócić.

- Młode pokolenie musi się zmierzyć nie tylko z bezrobociem, ale także z prawami dżungli panującymi na rynku pracy – stwierdza Malinowski. – Przedsiębiorcy i menedżerowie nie cofną się przed niczym, by poniżyć kandydatów z dyplomami. Trudno oczekiwać, by się zmienili. Chyba że braki kadrowe zmuszą ich do zupełnie innego traktowania zatrudnionych. Ale na to w najbliższych latach się nie zanosi.

Mirosław Sikorski/ak

nękaniezatrudnieniesadysta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (101)