Biura podróży zagrożone upadkiem

Upadek GTI Travel Poland i problemy R'Tur w czerwcu mogły być tylko początkiem. Bardzo możliwe są kolejne plajty. Zagrożonych jest co najmniej trzech kolejnych operatorów - podaje "Bloomberg Businessweek Polska".

Tegoroczne bankructwa zaczęły się znacznie wcześniej niż zeszłoroczna wielka fala, która pochłonęła aż 15 firm. Zdaniem Andrzeja Betleja, współwłaściciela firmy Travel Data monitorującej rynek turystyki wyjazdowej, kolejne upadłości są jak najbardziej możliwe, zagrożone są co najmniej trzy biura podróży. Ekspert zaznacza, że nie powinny to być tak spektakularne upadki jak w zeszłym roku. Betlej, w rozmowie z "Bloombergiem", nie chciał podać nazw zagrożonych firm, ponieważ wszystko jeszcze może się zmienić.

Jak pokazują dane Krajowego Rejestru Długów, rośnie wartość niespłacanego zadłużenia biur podróży. W ubiegłym roku w lutym było to ponad 5,1 mln zł, pod koniec czerwca prawie 6,1 mln zł, na początku sierpnia 8,6 mln zł. Pod koniec maja tego roku długi wzrosły do poziomu prawie 8,9 mln zł. Rośnie także liczba firm, które są wpisane do rejestru dłużników. Na początku sierpnia zeszłego roku było ich 387, teraz 454.

- Po lipcowym apogeum upadłości ci, którzy mieli pieniądze, zaczęli długi spłacać. Chcieli zniknąć z rejestru. Teraz sytuacja zaczęła się znowu pogarszać - powiedział "Bloombergowi" Andrzej Kulik, pełnomocnik zarządu KRD.

Badania przeprowadzone przez wywiadownię gospodarczą D&B Bisnode Polska pokazały, że ponad połowa małych biur podróży znajduje się w złej kondycji finansowej. Wśród biur, które zatrudniają od 10 do 25 pracowników, upadkiem zagrożona jest aż jedna piąta. 30 proc. firm ma duże kłopoty z płynnością finansową. Najlepiej radzą sobie duże firmy, jednak większość z 3 tysięcy operatorów działających na naszym rynku to małe przedsiębiorstwa.