Brakuje robotników rolnych
Lato to najlepszy czas, by "podładować" organizm witaminami z naturalnych źródeł. Niestety, w tym roku owoce i warzywa są wyjątkowo drogie. Wbrew pozorom, to nie tylko skutek ostrych wiosennych przymrozków. To także efekt braku rąk do pracy w rolnictwie i coraz większego eksportu.
03.07.2007 | aktual.: 03.07.2007 12:03
Lato to najlepszy czas, by "podładować" organizm witaminami z naturalnych źródeł. Niestety, w tym roku owoce i warzywa są wyjątkowo drogie. Wbrew pozorom, to nie tylko skutek ostrych wiosennych przymrozków. To także efekt braku rąk do pracy w rolnictwie i coraz większego eksportu.
_ Słynni ogrodnicy Holendrzy nie produkują tak dużo, jakby się wydawało _ - mówi prof. August Mika z Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach. _ Oni raczej wyspecjalizowali się w przerzucaniu bardzo dużych ilości owoców i warzyw z kraju do kraju - i na tym robią najlepsze interesy. Byli u nas, podpisują duże kontrakty z naszymi plantatorami i to również ma wpływ na ceny na polskim rynku. _
Na nasze owoce mają też apetyt Belgowie, Brytyjczycy oraz mieszkańcy innych zachodnich krajów. _ Na Wschodzie można sprzedać wszystko, bo tam były tylko kołchozy i nowoczesne sadownictwo i warzywnictwo dopiero się tworzą _- dodaje prof. Mika.
Plantator dyktuje warunki
Podobne zjawiska obserwuje Maciej Kmera z rynku hurtowego w Broniszach. _ Producenci nie spieszą się ze sprzedażą owoców czy warzyw tak jak kiedyś, gdy ustawiały się kolejki przed punktami skupu _- mówi. _ Teraz rolnicy mają unijne dopłaty, szanse opłacalnego eksportu i w sytuacji, gdy owoców jest mało - to oni dyktują warunki. _
_ Znam plantatora, który zasadził nową, bardzo ładną, smaczną i pachnącą odmianę truskawki _- opowiada Mariola Domańska z gospodarstwa Domsad w Wilczych Piętkach. _ Towar ma drogi, ale wszystko idzie do najlepszych sklepów i restauracji w Warszawie, dlatego sprzedaje na pniu, nawet na zapisy. _
Poszukiwanie zbieracza
Według prof. Augusta Miki, truskawki w tym roku obrodziły. _ Ich plantacje nie doznały po wiosennych przymrozkach tak dużych strat jak drzewa owocowe _ - mówi. _ Były jednak problemy ze zbiorem, nawet jedna trzecia owoców mogła zostać na krzakach, bo brakowała rąk do pracy. _
_ W poprzednich latach nie było problemu z pracownikami z Ukrainy, w tym roku, chociaż miały być ułatwienia, pracowników sezonowych ze Wschodu praktycznie nie ma _- mówi Domańska.
Narzeka też na skomplikowane procedury przy załatwianiu wszystkim spraw związanych z zatrudnianiem pracowników z Ukrainy czy Białorusi. _ Stawki za dniówkę podskoczyły do 80-100 złotych, a w ubiegłym roku pracownicy sezonowi nie żądali więcej niż 60 złotych _- dodaje.
Właściciele plantacji truskawek musieli zbieraczowi dołożyć minimum 60 groszy za łubiankę, co oznacza, że za zebranie kilograma owoców trzeba zapłacić nawet 1 zł. Za zebranie kilograma czereśni sadownicy płacą do 2 zł. A i tak brakuje chętnych. _ Wziąłbym nawet tych spod budki z piwem, ale oni mają czterodniowy tydzień pracy. W weekendy świętują, a w poniedziałki odpoczywają _- mówi Adam Gacek, właściciel sadu w okolicach Suchej Beskidzkiej. _ A owoc nie może czekać, jak trzeba, to robi się do nocy. _
Jego zdaniem, robotnicy ze Wschodu do nas nie przyjdą, bo więcej mogą zarobić przy zbiorach na Zachodzie. Tam można dostać za skrzynkę zebranych owoców nawet 19 zł.
_ W tym roku w naszym województwie znalazło pracę 8 Białorusinów, 12 Rosjan i 81 Ukraińców _- mówi Katarzyna Kuczyńska ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Banan zamiast jabłka
Maciej Kmera uważa, że praca w Europie będzie coraz droższa i z tego powodu nasze owoce i warzywa też będą drożeć.
_ Uzupełnieniem naszego rynku jest niewątpliwie duży import _- dodaje.
Może się więc okazać, że zamiast jabłek będziemy w tym roku kupować banany, które choć sprowadzane z daleka i obłożone unijnymi cłami, są tańsze od jabłek. _ Jabłek będzie w tym roku 30-40 proc. mniej w porównaniu z ubiegłorocznymi zbiorami _- mówi prof. Mika. _ Ale jeszcze gorzej może być z morelami, brzoskwiniami czy śliwkami. W niektórych sadach nie będzie ani jednego owocu. _
Profesor pociesza jednak, że stosunkowo dobrze przetrwały wiśnie i porzeczki.
_ Malin powinno być więcej _ - dodaje. _ Nie ucierpiały w czasie przymrozków, a teraz sprzyja im pogoda, bo lubią wilgoć. Dobre będą też zbiory borówki amerykańskiej, aronii i agrestu. _
A jeśli utrzyma się sprzyjająca aura, to dużo będzie też warzyw i ziemniaków. _ Młode ziemniaki już tanieją, podobnie jak sałata i ogórki _ - mówi Kmera.
Mariusz Urbanke
Dziennik Zachodni