Trwa ładowanie...

Burger King promuje jedzenie na dowóz. Kontrowersyjna kampania

Zdjęcia samochodów, które uległy wypadkowi pod restauracjami Burger King posłużyły amerykańskiej sieci do promocji. W ten sposób fast-food zachęcają, by korzystać z opcji dowozu jedzenia do domu. "Zostaw to nam" - brzmi hasło kontrowersyjnej kampanii.

Burger King promuje jedzenie na dowóz. Kontrowersyjna kampaniaŹródło: Burger King, fot: burger king
d3mfsdk
d3mfsdk

Na kampanię zwraca uwagę portal wirtualnemedia.pl. Burger King prezentuje w niej kraksy samochodów pod amerykańskimi restauracjami tej sieci. Fast food zapewnia jednak, że podczas tworzenia tej kampanii nikt nie ucierpiał, a udostępnione zdjęcia są obrazem rzeczywistych zdarzeń drogowych, nie zaś aranżowanymi sytuacjami.

"Tego typu wypadki zdarzają się częściej niż można by było przypuszczać. W zdecydowanej większości przyczyną jest korzystanie ze smartfonów podczas jazdy, ale co, jeśli niektórzy kierowcy poczuli zachciankę na Whoppera?" - napisała popularna sieć fast-food w oświadczeniu, opublikowanym przez branżowy portal adweek.com.

Nie ma jednak żadnych statystyk dotyczących liczby tego typu kraks. W ten sposób Burger King zachęca, by zamiast przyjeżdżać do restauracji, skorzystać z oferowanej przez sieć dostawy do domu. A ta jest realizowana we współpracy z zewnętrzną firmą, odpowiedzialną za stworzenie specjalnej aplikacji DoorDash. "Zostaw to nam" - głosi hasło reklamowe.

d3mfsdk

To nie pierwsza kontrowersyjna reklama, wypuszczona w świat przez Burger Kinga. Wiosną ubiegłego roku w Stanach Zjednoczonych ruszyła kampania, pokazująca restauracje w płomieniach, a wokół nich wozy strażackie próbujące ugasić popularne burgerownie. Wtedy przekaz był inny i miał podkreślać, z jakim zaangażowaniem grillowane jest mięso przez pracowników Burger Kinga.

d3mfsdk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mfsdk