Burmistrz segregujący śmieci hitem internetu. "Nawet 300 zł tygodniowo"
Mariusz Musiałowski, burmistrz Kleczewa (woj. wielkopolskie), pokazał na nagraniu, jak wiele odpadów trafia do niewłaściwych pojemników. Z jego wyliczeń wynika, że brak segregacji może kosztować gminę nawet 15 tys. zł rocznie za jeden pojemnik. Podkreślił, że te kary płacimy "my, podatnicy".
Nagranie burmistrza Musiałowskiego, który segreguje śmieci, stało się hitem internetu. W ciągu zaledwie 10 godzin od publikacji na TikToku obejrzało je 1,5 mln osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmietniki przyszłości na osiedlu w Polsce. Sprawdziliśmy, jak działają
Burmistrz edukuje o segregacji śmieci
W wideo burmistrz pokazał, jak wiele odpadów trafia do czarnych pojemników, choć powinny być segregowane. "Dziś pokaże wam, ile pieniędzy wyrzucamy do śmietnika" - od tych słów rozpoczął swoje nagranie.
Podczas akcji na placu w Kleczewie burmistrz wysypał zawartość dwóch czarnych pojemników na odpady zmieszane. Wśród odpadów znalazły się puszki, plastikowe butelki, papier oraz odpady bio, takie jak np. skórki po bananach. Musiałowski przypomniał, że takie odpady powinny trafiać do odpowiednich pojemników.
Burmistrz podkreślił, że nie trzeba myć plastikowych opakowań przed ich wyrzuceniem do żółtego pojemnika. Zwrócił też uwagę na szklane butelki, które można wyrzucać z nakrętkami. "Tylko z tych dwóch czarnych pojemników ponad połowę odpadów udało się posegregować i zawrócić do recyklingu" - zwrócił uwagę.
Jego działania mają na celu zwiększenie świadomości mieszkańców o konieczności segregacji.
Burmistrz o karach za brak segregacji. "To my wszyscy płacimy"
Musiałowski zaznaczył, że gmina musi osiągnąć w tym 55 proc. recyklingu, bo w przeciwnym razie zapłaci karę. "Za jeden taki pojemnik szacuje 200-300 zł tygodniowo" - wyliczał, stojąc wewnątrz czarnego pojemnika na odpady.
To oznacza, że brak segregacji może kosztować gminę 1,2 tys. miesięcznie i nawet 15 tys. zł rocznie za jeden pojemnik. W skali całej gminy to ogromne koszty, które ostatecznie ponoszą mieszkańcy. "To my wszyscy płacimy za brak segregacji" - przypomniał.
Burmistrz wyjaśnił, że zasady segregacji obowiązują od wielu lat w całej Unii Europejskiej (UE) i nie są wynikiem decyzji lokalnych polityków. Apelował również o szacunek dla pracowników zajmujących się odbiorem odpadów, podkreślając ich ciężką pracę. "Szanujmy pracę tych panów, bo to my jesteśmy śmieciarzami" - zakończył.
Śmietniki z kodami QR na Śląsku
Niektóre gminy postanowiły ułatwić mieszkańcom segregacje śmieci. Od marca część mieszkańców Świętochłowic (woj. śląskie) segreguje śmieci za pomocą nowoczesnych kontenerów. Inteligentne śmietniki składające się z dwóch zespołów kontenerów postawiono przy ulicy Granitowej 10 oraz Polnej 7,9 i 17.
Każde gospodarstwo domowe otrzymuje 27 kodów QR na każdy rodzaj odpadów. Po jego zeskanowaniu słyszymy komunikat "Klapa otwiera się - wrzuć worek z odpadami". Wrzucamy śmieci, a na wbudowanym ekranie pojawia się informacja o ich wadze. Na zakończenie procesu system wydaje kolejny komunikat: "Klapa zamyka się - proszę zachowaj ostrożność".