Buzek o warunkach konkurencyjności UE
Odpowiedni model nadzoru i zarządzania unijną gospodarką i finansami, gospodarka oparta o innowacje i nowe technologie oraz poprawa infrastruktury w krajach i regionach Unii to najważniejsze warunki rozwoju i konkurencyjności UE - ocenia prof. Jerzy Buzek.
21.05.2010 | aktual.: 21.05.2010 15:58
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego patronuje Europejskiemu Kongresowi Gospodarczemu, który odbędzie się między 31 maja a 2 czerwca w Katowicach. Weźmie w nim udział ok. 4 tys. osób, m.in. unijni komisarze, ministrowie polskiego rządu, szefowie firm, eksperci i naukowcy.
Jak mówił w piątek w Katowicach Buzek, kongres będzie okazją do dyskusji o sprawach najważniejszych dla rozwoju i konkurencyjności Polski i Unii. Według szefa europarlamentu, fakt, że Polsce udało się w kryzysie zachować wzrost gospodarczy, jest sukcesem, ale to nie wystarczy do trwałego rozwoju.
- Chociaż dzisiaj pod tym względem jesteśmy najlepsi w Europie, to chcielibyśmy być nieporównanie lepsi. Dopiero wzrost na poziomie 5-7 proc. gwarantuje zmniejszenie bezrobocia, prawdziwie szybki rozwój i dochodzenie do średniej europejskiej - ocenił Buzek, wskazując na trzy warunki, niezbędne do dogonienia najsilniejszych w Europie państw.
Pierwszy z nich to odpowiednia polityka gospodarcza UE, minimalizująca ryzyko kryzysów finansowych, przenoszących się później na całą gospodarkę. - Chodzi o odpowiedni nadzór w skali UE, ale także w skali każdego kraju, nad wskaźnikami makroekonomicznymi, a także zarządzanie gospodarcze w Unii na większą niż dotąd skalę, by wspólny rynek i wspólna waluta europejska () były powiązane ze wspólnym zarządzaniem ekonomicznym - wyjaśnił szef europarlamentu.
Jego zdaniem, wśród źródeł unijnej konkurencyjności jest przede wszystkim rozwój gospodarki opartej na wiedzy, innowacjach, badaniach naukowych i nowych technologiach, szczególnie w obszarze energetyki. - Problem bezpieczeństwa energetycznego i dostępu do możliwie tanich źródeł energii jest kluczowy dla konkurencyjności Europy - wskazał.
Kolejny - jak mówił - warunek unijnej konkurencyjności to odpowiednia infrastruktura, która powinna "odblokować" potencjał wszystkich krajów i regionów Unii.
- To wymaga budowy infrastruktury teleinformatycznej, internetu, infrastruktury energetycznej, dobrych połączeń transgranicznych w zakresie dostaw prądu, gazu czy ropy, a także infrastruktury transportowej: dróg, lotnisk, które mogą być realizowane z funduszy strukturalnych - dodał.
Pytany o perspektywy wejścia Polski do strefy euro, Buzek ocenił, że powinno to nastąpić wówczas, gdy "strefa euro złapie równowagę". - Jeżeli stanie się to szybko, to będzie znaczyło, że strefa euro jest zdrowsza niż myśleliśmy, po prostu zdrowa, i że to jest wartościowa propozycja dla nas - ocenił.
Buzek zaznaczył, że aby wprowadzić euro "równowagę" musi złapać także Polska, redukując zadłużenie i poprawiając finanse publiczne. - To też potrwa pewnie parę lat, jeśli nie chcemy tego robić radykalnie. Dziś trudno prognozować, ale spokojnie trzeba o tym myśleć - powiedział przewodniczący PE.
Jego zdaniem, oceniając na podstawie znanych dziś informacji, można przewidywać, że wejście Polski do strefy euro nie będzie możliwe wcześniej niż w 2014 lub 2015 roku. Zaznaczył, że takie prognozy to poniekąd "zgadywanie z powietrza". - Na pewno strefa euro będzie się otwierać; chcemy złapać szybko równowagę, otwierać się na następne kraje - te które również złapią równowagę i będą spełniały warunki - zaznaczył prof. Buzek.