Byki próbują odzyskać inicjatywę

Po kilku dniach niepewności i rysowania się widoków na korektę kilkutygodniowej już fali wzrostów, inwestorzy przystąpili dziś nieco śmielej do zakupów. Trudno było jednak wskazać wyraźne przyczyny tego optymizmu.

Byki próbują odzyskać inicjatywę
Źródło zdjęć: © Gold Finance

Po kilku dniach niepewności i rysowania się widoków na korektę kilkutygodniowej już fali wzrostów, inwestorzy przystąpili dziś nieco śmielej do zakupów. Trudno było jednak wskazać wyraźne przyczyny tego optymizmu.

Informacje o aktywności europejskiego przemysłu i usług nie dały jednoznacznego obrazu i nie wzbudziły większych emocji. Dane o minimalnie niższej niż się spodziewano liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych za oceanem też inwestorów niezbyt poruszyły. Rozczarowujący odczyt wskaźnika aktywności gospodarczej w rejonie Filadelfii także nie zdołał popsuć nastrojów, a zgodna z oczekiwaniami wartość indeksu wskaźników wyprzedzających, wynosząca 0,3 proc. pozwoliła utrzymać dobre nastroje do końca dnia. W pierwszych minutach handlu indeksy na Wall Street zyskiwały po 0,5 proc.

Polska GPW

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie zaczęła się lekko optymistycznie i dobre nastroje utrzymywały się przez cały dzień. Na otwarciu indeks największych spółek rósł o 0,5 proc. a WIG zwyżkował o 0,4 proc. Nieco w tyle pozostawały wskaźniki małych i średnich firm. Początkowo liderem wzrostów były papiery PKN Orlen, które po ogłoszeniu dobrych prognoz wyników finansowych szły w górę o ponad 2 proc. a sekundowały im zwyżkujące o ponad 1 proc. walory KGHM. Chętnych do wzrostów jednak z czasem coraz bardziej przybywało. O 1,9 proc. wystrzeliły wkrótce akcje PKO, za nimi podążyły walory Pekao, choć poprzestały na zwyżce sięgającej 1,5 proc. W południe o 3 proc. rosły papiery BRE. Zmiany wartości indeksów nie były jednak zbyt wielkie a ton nadawały nastroje na głównych parkietach europejskich. WIG20 wczesnym popołudniem osiągnął szczyt swoich możliwości, wznosząc się do poziomu 2650 punktów i zwyżkując o 1,4 proc. Od tego momentu nieznacznie słabł. Dopiero na końcowym fixingu popyt znów się zmobilizował.
Ostatecznie WIG20 zwiększył swoją wartość o 1,46 proc. a WIG wzrósł o 1,07 proc. Wyraźnie w tyle zostały wskaźniki małych i średnich firm, nie grzeszące siłą przez cały dzień. mWIG40 wzrósł o 0,29 proc. a sWIG80 o zaledwie 0,03 proc. Obroty wyniosły prawie 1,8 mld zł.

Giełdy zagraniczne

W środę inwestorzy na Wall Street skorygowali nieco swoją przesadzoną chyba wtorkową reakcję na podniesienie stóp procentowych w Chinach i cieszyli się lepszymi od prognoz wynikami swoich spółek. W każdym razie indeksy zwiększyły swoją wartość po ponad 1 proc., z wyjątkiem Nasdaq, który wzrósł o 0,8 proc. S&P500 znów zbliżył się do pokonanego niedawno poziomu 1180 punktów. Jak się okazuje jego przejście spowodowało pewne kłopoty z utrzymaniem zwyżki, podobnie, jak miało to miejsce w przypadku poprzednich „okrągłych” poziomów.

Na giełdach azjatyckich dzisiejsza sesja upłynęła bez większych emocji. Nikkei nadal Idzi w dół, choć tym razem spadek był symboliczny. W Chinach mieliśmy rozbieżność między indeksami. Shanghai B-Share zyskał 0,6 proc., bijąc kolejny rekord, zaś Shanghai Composite zmniejszył swoją wartość o 0,7 proc. Dane o zmniejszeniu się tempa wzrostu tamtejszej gospodarki nie zostały więc zinterpretowane w jednoznaczny sposób. Liderem wzrostów był parkiet w Bombaju, gdzie indeks skoczył o 1,7 proc., na pozostałych giełdach zmiany były niewielkie.

Na głównych giełdach europejskich czwartkowa sesja zaczęła się od niewielkich spadków. W Paryżu indeks zniżkował o o,35 proc., we Frankfurcie i Londynie wskaźniki traciły po 0,1 proc. Sytuacja szybko jednak uległa poprawie w reakcji na wyjście kontraktów na amerykańskie indeksy na plus. Większego wrażenia nie zrobiła publikacja wskaźników aktywności gospodarczej w europejskich usługach i przemyśle. Ten pierwszy okazał się nieznacznie gorszy od oczekiwań, drugi był nieco lepszy. W naszym regionie sytuacja była dość zmienna. W Budapeszcie, Bukareszcie i Pradze mieliśmy niewielkie wzrosty indeksów, rzędu 0,2-0,4 proc. Moskiewski RTS najpierw zniżkował o 0,2 proc. jednak szybko zmienił kierunek ruchu i skoczył o 1,2 proc. W Sofii od kilku dni przecena przybiera na sile. Dziś tamtejszy wskaźnik tracił rano ponad 3 proc. Od połowy września zmniejszył swoją wartość już o ponad 13 proc. Mimo, że brakowało wyraźnych bodźców, indeksy jednak pięły się w górę. DAX bił kolejne rekordy, zbliżając się do 6600 punktów. Tuż
po godzinie 16.00 zyskiwał 0,9 proc., CAC40 rósł o 1,4 proc. a FTSE szedł w górę o 0,7 proc.

Waluty

Na światowym rynku walutowym trwa huśtawka nastrojów. Środowe umocnienie się dolara zakończyło się już rano na poziomie 1,369 dolara za euro i w ciągu dnia kurs wspólnej waluty wzrósł do 1,396 dolara. Dziś rano, po niewielkiej korekcie, ta tendencja była kontynuowana. Jeszcze przed południem za euro trzeba było znów płacić ponad 1,4 dolara. Fran i jen również zyskują na sile. Dziś rano ma krótko jen bardzo dynamicznie się osłabił, jednak wkrótce po tym znów nabrał siły i „zielonego” można było kupić za nieco mniej niż 81 jenów. Zdecydowanie umacnia się nasza waluta. Słabość, widoczna w pierwszych dwóch dniach tygodnia okazała się jedynie przejściowa. Już w środę dolara staniał z 2,88 do 2,82 zł a dziś przed południem tendencja ta jeszcze się pogłębiła. „Zielonego” można było kupić już po 2,8 zł. Kurs euro spadł z 3,97 do 3,945 zł. Bardzo wyraźnie staniał także frank. Jeszcze w środę wczesnym popołudniem jego kurs sięgał 2,978 zł, dziś „szwajcara” można było kupić już za niewiele ponad 2,91 zł.

Podsumowanie

Dzisiejszą zwyżką inwestorzy w Warszawie starali się zakończyć niedawną korektę spadkową i powrócić do kontynuacji trwającej od początku września fali wzrostów. Pierwszy krok został w tym kierunku zrobiony, jednak prowadzeni byliśmy wyraźnie przez przewodników z zagranicy. Indeks we Frankfurcie bił dziś nowe rekordy a WIG20 mógł się temu tylko przyglądać. Ale i on miał dziś sporo pomocników spośród swego grona. DO sporych wzrostów rwało się dość szerokie grono spółek, jednak poszczególne gwiazdy błyszczały dość krótko i szybko przekazywały pałeczkę następcom. To świadczy, że podaż jednak nie próżnowała i wykorzystywała zwyżki do realizacji zysków. Nie dotyczyło to jedynie PKO i BRE, które świetną formę trzymały do końca, zwyżkując po ponad 4 proc. Jednak już KGHM, czy PKN Orlen oddały sporą część początkowych zdobyczy. Słabość Telekomunikacji Polskiej i PZU widoczna jest już od kilku dni. Do bicia rekordów potrzebna jest większa konsekwencje i determinacja naszych byków.

Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance

| Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. |
| --- |

walutygiełdamakro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)