Byki wreszcie przełamały złą passę
Piątkowa sesja przyniosła oczekiwaną od kilku dni poprawę nastrojów. Trudno dociec powodów tej zmiany, bo warunki w rynkowym otoczeniu były wciąż tak samo niekorzystne.
25.02.2011 17:47
Sytuacja w Libii wciąż jest bardzo napięta. Ceny ropy naftowej nadal utrzymują się na bardzo wysokim poziomie, zagrażając i tak nienajlepiej radzącym sobie gospodarkom. Dziś dowiedzieliśmy się o spadku brytyjskiego PKB o 0,6 proc. i o słabszym wzroście gospodarki amerykańskiej, która w czwartym kwartale dźwignęła się o zaledwie 2,8 proc. Giełdy jednak najwyraźniej miały chęć iść w górę i poszły.
Indeks naszych największych spółek rozpoczął dzień od zwyżki o 0,8 proc. i przez kilka godzin trzymał się w okolicach 2675 punktów. Przed południem byki podjęły nawet próbę zwiększenia skali wzrostu, jednak po zdobyciu dziesięciu punktów napotkały na większy opór podaży. Nie była ona jednak w stanie poważniej im zagrozić. Większe osłabienie przyszło dopiero wczesnym popołudniem, na krótko przed publikacją danych o dynamice amerykańskiego PKB. Gdy okazało się, że są one gorsze niż oczekiwano można było spodziewać się pogorszenia nastrojów. Giełdy światowe przyjęły jednak dane ze stoickim spokojem, więc i u nas indeks ponownie ruszył w górę, choć na tle europejskich parkietów nie błyszczał.
Wskaźniki w Paryżu i Londynie, choć na otwarciu zyskiwały po zaledwie kilka dziesiątych procent, w ciągu dnia dynamicznie szły w górę. CAC40 po południu zyskiwał 1,8 proc., a FTSE rósł o 1,6 proc., mimo kiepskich danych. Trzeci dzień z rzędu słabością raził wskaźnik we Frankfurcie. Po porannym wzroście o 0,1 proc. zdołał się wspiąć zaledwie 0,7 proc. powyżej poziomu czwartkowego zamknięcia.
Znacznie lepiej niż WIG20 radziły sobie indeksy giełd naszego regionu. W Sofii zwyżka sięgała 3,7 proc., w Budapeszcie wskaźnik rósł o 2 proc., w Bukareszcie o 1,5 proc., w Moskwie o 1,3 proc. Ten ostatni nie przejął się niespodziewaną podwyżką stóp procentowych, w reakcji na rosnącą inflację, sięgającą niemal 10 proc. Na niecałe dwie godziny przed końcem notowań, w czasie gdy w Europie byki czuły się coraz pewniej, a indeksy za oceanem szły w górę o prawie 1 proc., w Warszawie po raz drugi doszło do osłabienia. Na naszych inwestorach nie zrobiła wrażenia informacja o wyższym niż się spodziewano wzroście indeksu nastrojów amerykańskich konsumentów.
Wśród naszych blue chipów znów błyszczały walory KGHM, zwyżkujące pod koniec dnia o ponad 4 proc. Dziś pomagały im zwyżkujące o 1,5 proc. notowania miedzi, odrabiające niedawne straty. O ponad 3 proc. w górę szły akcje Getinu, po publikacji bardzo dobrych wyników finansowych. Nieźle radziły sobie także papiery pozostałych banków. Walory BRE zyskiwały 1,5 proc., akcje Pekao i PKO rosły po około 1 proc. Nieznacznie pod kreską kończyły dzień walory PKN Orlen, PZU i Lotosu.
Po końcowym fixingu indeks naszych największych spółek znalazł się 0,74 proc. powyżej czwartkowego zamknięcia. Identyczną zmianę zanotował także mWIG40. WIG wzrósł o 0,7 proc., a sWIG80 o 0,48 proc. Obroty wyniosły nieco ponad 800 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |