Trwa ładowanie...

Byli wagnerowcy nie mają wyjścia. Wdrażają plan awaryjny

Po śmierci szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna wielu najemników nie wróciło z urlopów i zostało zmuszonych do poszukiwania nowej pracy. Wagnerowcy zatrudniają się jako taksówkarze i pracownicy budowlani. Wielu dostaje odpowiedzi odmowne. Bez żadnych wyjaśnień.

Żołnierze Grupy Wagnera podczas "marszu na Moskwę"Żołnierze Grupy Wagnera podczas "marszu na Moskwę"Źródło: Getty Images, fot: 2023 Anadolu Agency
dpcurz9
dpcurz9

Najemnicy oczekiwali, że szybko wyjadą do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, ale okazało się, że aktywa Grupy Wagnera w tych częściach świata zaczęło przejmować rosyjskie ministerstwo obrony. W związku z tą sytuacją pod koniec sierpnia okazało się, że wielu wagnerowców będzie musiało zmienić profesję - powiadomił rosyjski kanał na Telegramie "Możem Objasnit".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Plan Putina na Afrykę. "Zaprowadzić rządy autorytarne, zaszczepić rosyjski model zarządzania"

Wagnerowcy szukają pracy

Mało kto chce jednak zatrudniać byłych najemników. Sytuacja dotyczy nie tylko jakichkolwiek przedsiębiorstw związanych z armią i przemysłem zbrojeniowym, ale nawet restuaracji - zauważyli opozycyjni dziennikarze.

dpcurz9

Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że dużą część Grupy Wagnera stanowiły osoby zwerbowane w zakładach karnych. Osoby z kryminalną przeszłością, które poszukują teraz pracy, najczęściej otrzymują odpowiedzi odmowne bez żadnych dodatkowych wyjaśnień - dodano w komunikacie Możem Objasnit'.

Pokłosie "marszu na Moskwę"

24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskich wojsk w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Założyciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii. Dowódca Grupy Wagnera żądał także odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Było to rezultatem układu dyktatora Białorusi Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi ustaleniami część bojowników Grupy Wagnera miała przemieścić się na Białoruś.

23 sierpnia w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji rozbił się samolot. Zginęło 10 osób. Federalna Agencja Transportu Lotniczego potwierdziła, że na pokładzie znajdowali się szef grupy Wagnera Jewgienij Prigożin i Dmitrij Utkin. W ocenie większości analityków ich śmierć była zemstą Kremla za czerwcowy bunt i "marsz na Moskwę".

dpcurz9

Jak informowały pod koniec lipca ukraińska straż graniczna i brytyjskie ministerstwo obrony, do bazy wojskowej we wsi Cel w środkowej Białorusi przybyło do tamtego czasu co najmniej kilka tysięcy rosyjskich najemników.

Później pojawiły się doniesienia, że część spośród nich wyjechała do krajów Afryki. Niewielka grupa pozostała na Białorusi, by szkolić jednostki specjalne tamtejszego MSW, a jeszcze inni wagnerowcy zgodzili się na służbę w rosyjskiej armii i powrót na front na Ukrainie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dpcurz9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
dpcurz9