Były prezes PZU Życie oskarżony o wyprowadzenie pieniędzy z firmy
Po 12 latach śledztwa finał w sądzie znalazła najgłośniejsza afera z czasów rządów AWS. Grzegorz W., były prezes PZU Życie został oskarżony o wyprowadzanie pieniędzy z kierowanej przez siebie firmy. Prokuratura umorzyła natomiast sprawę o działanie na szkodę PZU Życie poprzez niepewne inwestycje.
06.03.2013 | aktual.: 08.03.2013 10:22
Akt oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi PZU Życie w ostatni piątek skierowała do sądu warszawska Prokuratura Apelacyjna. W. i inni byli pracownicy PZU Życie zostali oskarżeni nie tylko o wyprowadzenie pieniędzy z firmy oraz o inwestowanie ich w inne przedsięwzięcia, m.in. w stadninę koni Grzegorza W.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej, Zbigniew Jaskólski nie powiedział jaką dokładnie kwotę Grzegorz W. i pozostali oskarżeni mieli wyprowadzić z majątku PZU Życie – informuje TVN24.
Pod koniec lutego prokuratura umorzyła Grzegorzowi W. sprawę o działanie na szkodę PZU Życie. Kontrowersyjne pożyczki , jakie decyzjami W. udzielało PZU Życie – zdaniem prokuratury - nie przyniosły strat i zostały prawidłowo rozliczone.
12 lat procesu
W. był jednym z pierwszych maklerów papierów wartościowych w Polsce. Stanowisko prezesa PZU Życie, które objął w 1998 r. było szczytem jego kariery. Sprzeciwiał się sprzedaży PZU konsorcjum Eureko BV i BIG Banku Gdańskiego. Wspólnie z prezesem PZU Władysławem Jamrożym próbował doprowadzić do wrogiego przejęcia BIG BG przez Deutsche Bank, za co Eureko usiłowało pozbawić go fotela prezesa PZU Życie.
Grzegorz W. został odwołany ze stanowiska prezesa PZU Życie w kwietniu 2001 roku przez ówczesną minister skarbu Aldonę Kamelę-Sowińską. Po raz pierwszy został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze 17 lipca 2001 r., a prokuratura oskarżyła go o narażenie PZU Życie na straty. Zarzucono mu spowodowanie 173 mln zł strat w majątku firmy poprzez udzielania pożyczek i inwestycje w NFI w latach 1998 – 2001. Sąd aresztował byłego prezesa, który w sumie spędził w areszcie prawie trzy lata.
Proces ruszył pod koniec maja 2003 r., ale w marcu 2004 roku sąd zdecydował, że W. może wyjść z aresztu za kaucją 2 mln zł, a 2 miesiące później sąd zdecydował o zwrocie sprawy prokuraturze. Podważona została bowiem opinia biegłej, która zawyżyła wysokość strat, jakie przypisano W. Biegła miała proces za nierzetelną opinię, jednak zmarła przed rozpatrzeniem sprawy.
W styczniu 2008 r. Grzegorz W. został ponownie aresztowany, pod zarzutem, że w 2004 roku zlecił podrzucenie narkotyków Piotrowi Adamczykowi, ówczesnemu prezesowi VII NFI, z którym był w konflikcie. Pod koniec stycznia sąd uchylił areszt, stwierdzając że analiza chemiczna nie stwierdziła obecności narkotyków. Sam W. twierdził, że w rzeczywistości jego zatrzymanie miało na celu zabranie dokumentów dotyczących prywatyzacji PZU.
Jak podaje TVN 24 obecnie Grzegorz W. działa w rolnictwie. Oblicza się, że ma trzy gospodarstwa rolne, powyżej 1500 ha, na terenie Warmii i pojezierza Brodnickiego. Jest właścicielem, lub współwłaścicielem stadnin koni. „Puls Biznesu” w 2009 roku ujawnił, że firmy związane z Grzegorzem W. zainkasowały wtedy 6 mln zł dopłat z Unii Europejskiej.