Cena dolara najwyższa od prawie 3 miesięcy

Mniejsze prawdopodobieństwo ograniczenia programu stymulowania gospodarki przez EBC wzmocniło dolara i osłabiło euro. W rezultacie amerykańska waluta w piątek rano zbliżyła się do poziomu 4 złotych, co oznacza, że jej kurs w stosunku do złotego jest najwyższy od 27 lipca tego roku.

Mocny wzrost cen dolara to następstwo zmian głównej pary walutowej. Cena euro wyrażona w dolarach spadła do 1,08, czyli do najniższego poziomu od marca tego roku. Ma to swoje przełożenie na polską walutę - dolar kosztuje obecnie 3,97 zł, po wzroście o 5 groszy względem wartości z czwartku.

Osłabienie euro względem dolara to efekt wyniku ostatniego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. Wprawdzie na konferencji prasowej Mario Draghiego nie padło wiele konkretów, ale informacja zawarta w komunikacie wystarczyła rynkom. Bank nie wspomniał w niej na temat planowanego poszerzenia, wygaszenia lub skrócenia programu skupu obligacji. Przypomnijmy, że obecny program luzowania ilościowego kończy się w marcu przyszłego roku, a zgodnie z decyzją z marca tego roku, miesięczna wartość skupowanych papierów to 80 mld euro.

Decyzja dotycząca dalszego losu europejskiego QE zapadnie prawdopodobnie w grudniu, o czym wspomniał szef EBC. - Mario Draghi wskazywał, że dojdzie do oceny bieżących działań podczas grudniowego posiedzenia. Rynki odczytały to jako zapowiedź dodatkowego luzowania, które polegałoby prawdopodobnie na przedłużeniu programu skupu aktywów poza marzec 2017 roku. Dodatkowe luzowanie ze strefy euro oraz podwyżka ze strony USA wraz z jastrzębimi komentarzami mogłaby doprowadzić nawet do parytetu na najważniejszej parze walutowej na świecie - komentuje Michał Stajniak, analityk XTB.

Dolarowi sprzyja również rosnące prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w USA. Rynek spodziewa się, że stopy procentowe pójdą w górę w grudniu. Na plus działa też prowadzenie Hilary Clinton w sondażach dotyczących "wyścigu" o fotel prezydenta USA. Wygrana kandydatki Demokratów to w ocenie rynków oznacza stabilizację i kontynuację bieżącej polityki Stanów Zjednoczonych.