Ceny biletów pójdą w górę. Turbulencje w branży lotniczej
Linie lotnicze mają coraz mniej konkurentów. Upadek Air Berlin, Monarch Airlines czy podział pomiędzy rywali Alitalii i niestabilność Ryanaira zachwiały rynkiem w Europie. Co w efekcie może wywindować ceny biletów.
11.10.2017 | aktual.: 11.10.2017 12:11
Przewoźnicy od kilku miesięcy przepychali się między sobą, kto będzie w stanie zaproponować niższą kwotę za jeden bilet. Ceny były stabilne, nawet gdy drożały paliwa. Pasażerowie częściej korzystali z oferty lotniczej, ponieważ ceny biletów nie obciążały ich kieszeni - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Air Berlin ostatni swój lot wykona 28 października, a lada dzień Włosi zdecydują, kto zainwestuje w Alitalie. Z początkiem października swoje loty zawiesił brytyjski Monarch. Ostatnio o problemach Ryanaira usłyszał cały świat. Wszystkie te linie umożliwiały zakup bardzo tanich przelotów, dlatego pasażerowie czują obawy co stanie się z niskimi cenami.
Jeszcze niedawno, można było kupić bilet z Warszawy do Miami za 1,5 tys. zł, a na Majorkę za 130 zł. Wkrótce takich biletów już nie będzie można kupić. Mniej lotów tanich linii lotniczych robi miejsce droższej konkurencji.
Część z budżetowych lotów dalej pozostanie w ofercie. Na wiosnę tanie bilety kupimy do Oslo, ponieważ na tej trasie będzie latać czterech przewoźników – LOT, Norwegian, Ryanair i Wizz Air.
Na europejskich trasach coraz częściej samoloty wypełnione są po same brzegi. Sytuacja, gdy pokład wypełniony jest co do jednego miejsca, doprowadza do nadwyżek rejestracji. Pasażerowie powinni pamiętać, że gdy zabraknie dla nich miejsca, mogą upominać się o odszkodowanie. Najniższe wynosi 250 euro a najwyższe nawet 600.