Chcesz pensję jak na Zachodzie, to kupuj droższą musztardę

Łatwo jest wskazywać "To przez Unię", "To przez globalne koncerny", "To przez bariery w handlu". Źródło leży zawsze gdzieś tam, za horyzontem, a my jesteśmy uciśnieni i wykorzystywani. To bardzo wygodne podejście, ponieważ tworzy pozory działania, ale faktycznie nie wymaga żadnej zmiany od siebie: "To wszystko oni". Najwyższy czas to zmienić - w tym celu trzeba solidnie wziąć się za siebie.

Daleko nie zajedziemy, jeśli zawsze i wszędzie będziemy myśleć małymi kategoriami. Zamiast myśleć "Jak mogę zaoszczędzić 10 zł na wydatkach?", lepiej pomyśleć "Co mogę zrobić, żeby było mnie stać na coś droższego o 10 zł?". Zmiana pytania zmienia postrzeganie. Otwiera na nowe możliwości, kontakty, pomysły. Czy da się gdzieś zaczepić za ekstra dyszkę miesięcznie? Czy mogę gdzieś indziej przyciąć wydatki, żeby tutaj było mnie stać na produkt wysokiej klasy? Oszczędzanie bez planu zwiększenia wydatków nie ma żadnej wartości, patrząc z szerokiego, rynkowego punktu widzenia. To zamrażanie kapitału, który powinien krążyć, szukać dobrych okazji i wzmacniać rodzimych przedsiębiorców.

Polecamy: Nie zatrudnię cię, bo zbyt ładnie pachniesz

Właśnie dlatego podawani często jako przykład francuscy klienci są gotowi kupować droższe produkty „Made in France” niż tańsze „Made in Poland”. Oni nie chcą oszczędzać na produktach, którymi lubią się cieszyć, smakować, delektować. Oni oszczędzają gdzie indziej. Polacy natomiast sądzą, że na wszystkim trzeba przyciąć 1 zł na kilogramie. Stąd w grillowym koszyku nad Wisłą panuje kiełbasa tańsza od innych o 1,50 zł na kilogramie, musztarda tańsza od innych na półce 75 gr, chleb tańszy od innych o 40 gr na bochenku, a piwo to najlepiej to tańsze od innych o 2 zł na puszce. Nad Sekwaną towarzystwo może pałaszować tańszą kiełbasę, chleb i piwo, ale chociaż musztarda powinna być z górnej półki. W przekroju całego społeczeństwa zakupy jakoś się wyrównują, ale na koniec dnia zadowalające obroty notują również ci drożsi producenci. Stąd mają oni pieniądze, które mogą wydawać na badania naukowe, wynalazki, patenty i innowacje – a to potem przekłada się na lepiej płatne miejsca pracy.

Małe kategorie trzeba zwalczać wśród młodego pokolenia. Szczególnie studenci bardzo łatwo wpadają w pułapkę wąskiego myślenia: nie chcą słuchać wykładów, nie chcą materiałów w postaci wydrukowanej lub listy lektur. Wszystko musi być zdigitalizowane, w formie prezentacji, gotowej listy pytań na kolokwium. Tymczasem nowe technologie i urządzenia nie zostały wprowadzone po to, aby usunąć z życia wysiłek. Ich zadaniem jest odciążenie od zbędnych działań i uwolnienie czasu aby podjąć nowe działania. To nie ma być czas na melanże i plażowanie pod akademikami, ale na odkrywanie tego, co czeka za następnym zakrętem. Wtedy w zagranicznych firmach Polacy będą zatrudniani na coraz wyższe stanowiska. Wtedy Polacy będą mieli impuls do zakładania innowacyjnych firm i do wychodzenia poza granice kraju z tymi już istniejącymi.

Pozbycie się małych kategorii powinno przejawić się również w odłożeniu na bok postawy roszczeniowej. Jeśli wśród trzech braci, ten najmłodszy cały czas o tym przypomina, domaga się specjalnych względów i nadzwyczajnej uwagi, to nic dziwnego, że dwaj starsi (a) używają siły, żeby usadzić go na swoim miejscu, (b) potem co i rusz robią mu specjalnie na złość, żeby młody tupał nogami, (c) w końcu zaczynają go ignorować. Na boisku sportowym młody gracz zostanie pełnoprawnym członkiem drużyny, jeśli pokaże swoją wartość w wybranym przez siebie wycinku (np. obronie), która w jakiś sposób wzmacnia sukces całości. Nie bez kozery na każdym unijnym szczycie przywódcy państw podkreślają „Gramy w jednej europejskiej drużynie”. Naprawdę pora wziąć to sobie do serca.

ML, AS, WP.PL

Atrakcyjne oferty pracy tymczasowej. Sprawdź najnowsze ogłoszenia!