Chińczycy opanowują polski rynek... grzybów
To absurd. Bo jak inaczej nazwać fakt, że na polskich stołach coraz więcej jest grzybów z Chin, a nie naszych rodzimych prawdziwków, maślaków i podgrzybków.
24.08.2010 | aktual.: 24.08.2010 08:29
Co roku na stołach w całej Europie ląduje 20 tys. ton polskich grzybów - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Najwięcej borowików. My tymczasem coraz częściej jemy grzyby z Chin! Waldemar Bierbasz, członek zarządu Ogólnopolskiej Izby Przetwórców i Eksporterów Runa Leśnego, szacuje na łamach gazety, że 90 proc. podgrzybków na europejskich salonach pochodzi z polskich lasów.
Na rynku kurek rywalizujemy z sąsiadami zza wschodniej granicy. W eksporcie borowików, jednego z najbardziej polskich grzybów, konkurujemy z krajami bałkańskimi, Rosją i... z Chinami!
DGP tłumaczy, że wszystko przez nieurodzaj tych najszlachetniejszych z leśnych grzybów. Popyt jest duży, podaż mała, przez to nasze grzyby są drogie… A chińskie są tanie. Oczywiście te z kraju środka nie umywają się do naszych pod względem smaku. Tak przynajmniej twierdzą specjaliści.
Waldemar Bierbasz przyznaje, że ponad 80 proc. suszonych paczkowanych grzybów w sieciach handlowych pochodzi właśnie z Chin. Przedsiębiorcy z branży nie mają złudzeń. Jeśli szybko nie będzie borowikowego urodzaju, chińskie podróbki opanują nasz rynek - alarmuje gazeta.
DGP / jk - wp.pl