Chińscy hakerzy doprowadzili do upadku kanadyjską firmę

Chińscy hakerzy przez lata atakowali serwery kanadyjskiej firmy Nortel. Eksperci sądzą, że te włamania przyczyniły się do upadku telekomunikacyjnego giganta w 2009 r. Ostrzegają, że nie tylko Nortel jest celem.

Chińscy hakerzy doprowadzili do upadku kanadyjską firmę
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

19.02.2012 | aktual.: 19.02.2012 08:40

W minionym tygodniu amerykański "Wall Street Journal" (WSJ) napisał, że Nortel był celem hakerskich ataków przez przynajmniej dziesięć lat. Nortel prowadził wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie od 2004 r., jednak nie uchroniło ono firmy przed bankructwem, bo władze firmy zignorowały zagrożenia. Hakerzy ukradli z serwerów m.in. biznesplan, dane o badaniach i rozwoju, wewnętrzną korespondencję. Nie było im trudno - dysponowali hasłami należącymi do członków władz firmy.

W dodatku Nortel, jak podał "WSJ", nie przekazał żadnych informacji o możliwym naruszeniu praw intelektualnych przez hakerów nabywcom i potencjalnym nabywcom swoich technologii i patentów - te aktywa są obecnie wyprzedawane.

Nortel, firma produkująca wyposażenie dla firm telekomunikacyjnych, ma siedzibę w Mississauga pod Toronto. Firma działała na całym świecie, w tym - w Chinach. Trzy lata temu, ze względu na swoje finansowe kłopoty, Nortel uzyskał sądową ochronę przed wierzycielami (trwać będzie ona do kwietnia br.), a następnie poinformował o zamiarze zaprzestania działalności i wyprzedaży aktywów.

"Szpiegostwo przemysłowe jest rosnącym problemem dla północnoamerykańskich firm, a większość ataków pochodzi z Chin" - podkreślała telewizja CBC.

Kanadyjskie media przypomniały, że w grudniu ub.r. amerykańscy analitycy z Waszyngtonu wskazali na 12 chińskich grup hakerskich, wspieranych w większym lub mniejszym stopniu przez rząd w Pekinie. Chiny zaprzeczyły wówczas tym oskarżeniom. Jednak, jak podawała agencja Associated Press, choć amerykański rząd oficjalnie w żaden sposób nie łączy przemysłowego szpiegostwa z chińskim rządem, to jednak Waszyngton dysponuje wystarczającymi dowodami użycia komputerów w Chinach, rządowych lub wojskowych. W dodatku nawet daje się zauważyć swoiste współzawodnictwo grup hakerskich w poszukiwaniu konkretnych informacji. Chińczycy atakowali już Google, amerykańskie firmy zamierzające kupić chińskie przedsiębiorstwa czy firmy z sektora paliwowego.

Szpiegostwo przemysłowe to obecnie, zdaniem analityków, domena chińskich hakerów. Cyberprzestępcy z Europy Wschodniej i Rosji specjalizują się głównie w kradzieży numerów kart kredytowych. Wywiad amerykański wskazywał też na kradzieże tajnych danych technicznych z USA przez Rosjan.

Trzy lata temu kanadyjscy specjaliści wykryli grupę hakerską z Chin, która włamywała się do komputerów rządowych i prywatnych w 103 krajach, m.in. w Niemczech, Portugalii czy na Łotwie. Z kolei szef kanadyjskiego wywiadu publicznie ostrzegł kilka miesięcy temu przed próbami zinfiltrowania kanadyjskiej polityki m.in. przez Chińczyków.

Artykuł "WSJ" ukazał się zaledwie kilka dni po wizycie premiera Kanady Stephena Harpera w Chinach. Rząd Harpera stara się poszerzyć stosunki gospodarcze Kanady z Chinami, m.in. w zakresie sprzedaży kanadyjskiej ropy naftowej do Chin. To strategia, która obecnie przybrała na znaczeniu po niedawnych decyzjach amerykańskiej administracji, która odsunęła w czasie zgodę na budowę ropociągu z Kanady do USA.

Z Toronto Anna Lach

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)