Ciężka sytuacja rolników na Podkarpaciu
Susza i ulewy zrobiły swoje. Większości rolnikom z Podkarpacia udało się zebrać zaledwie połowę tego, co w ubiegłym roku. A straty na polach powiększyły jeszcze dziki. Te szczególnie dały się we znaki w okolicach Leżajska i Przemyśla, gdzie masowo niszczyły uprawy zbóż.
26.08.2010 | aktual.: 27.08.2010 10:04
Większość pszenicy z okolic Przemyśla trafi do skupów zboża paszowego. Bo jakość ziarna jest bardzo niska. I jest go o połowę mniej niż w ubiegłym roku. Każdy, kto tylko ma silosy do przechowywania - magazynuje ziarno, licząc na to, że w jesieni jego cena będzie wyższa. Na razie za tonę pszenicy paszowej można dostać od 600 do 650 złotych. Konsumpcyjna jest o ponad sto złotych droższa. To cieszy, bo w ubiegłym roku rolnicy dostawali za nią zaledwie 480 złotych.
Gospodarzom z Kupiatycz koło Przemyśla bardziej od złej pogody, która zepsuła plony w gospodarstwach, przeszkadzają niestabilne ceny na polskim rynku. Ani zboża ozime ani jare nie przyniosły oczekiwanych plonów. - Będzie to najgorszy rok w produkcji zbóż od co najmniej 10 lat - twierdzą rolnicy z Podkarpacia.
Polecamy wydanie internetowe www.przemysl.naszemiasto.pl