Co by tu jeszcze?
„Czarne czwartki” stają się powoli nową świecką tradycją na GPW. Zwykle kolejna sesja po takim dniu jest zdominowana przez liczenie przez inwestorów poniesionych strat i silną obawę przed kontynuacją przeceny. Wobec powyższego trudno było dzisiaj oczekiwać jakiegoś pozytywnego zwrotu sytuacji na GPW. Sesja rozpoczęła się od rutynowego odreagowania wczorajszej histerii z końcówki sesji, ale większość inwestorów miała świeżo w pamięci przebieg czwartkowej sesji i po wyższym otwarciu wyraźnie czekała na atak niedźwiedzi.
28.06.2013 17:56
Rzeczywiście tak się stało i tuż po godzinie 9 WIG20 znalazł się po czerwonej stronie rynku. Oczywiście na giełdzie historia nie powtarza się w sposób aż tak oczywisty, a więc należało oczekiwać jednak innego scenariusza dla dzisiejszej sesji. Kilkadziesiąt minut później indeks blue chipów był już na dziennym szczycie i tak naprawdę w tym momencie rozpoczęła się sesja na serio, bo pierwsze minuty były po prostu rutynowym strząśnięciem. Dalsze godziny handlu przyniosły pewną stabilizację pozytywnego nastawienia do rynku, aczkolwiek w przypadku poszczególnych papierów skala odbicia była absolutnie nieadekwatna do wcześniejszych spadków. Dzięki podciągnięciu kursów na fixingu WIG20 zakończył dzień w okolicach dziennego maksimum czyli wzrostem o 3.15%. Obroty na całym rynku osiągnęły wysoką wartość 1.44 mld zł przystając do skali emocji na parkiecie. Szerokość ma zaskakującą wymowę, ponieważ przeważały walory, których kursy wzrosły (190/141).
Na rynku blue chipów najwięcej powodów do zadowolenia mieli akcjonariusze Lotosu (+6.21%), JSW (+6.88%), PGNiG (+5.45%) i Synthos (+6.05%). Żadna ze spółek z WIG-u nie straciła dzisiaj na wartości. Na szerokim rynku zwracało uwagę silne odreagowanie kursu Petrolinvesta (+29.27%), poparte sporymi obrotami. Równie dużą wartość obrotów zanotowano w handlu akcjami Ganta (+20.0%). Na przeciwległym biegunie rynku mieliśmy do czynienia z potężnym spadkiem wartości akcji Polimexu (-48.84%), który był spowodowany dopuszczeniem do obrotu kilkuset milionów akcji ze skonwertowanego długu spółki.
Wydaje się, iż dzisiejszą sesję można potraktować jako pierwszy symptom przynajmniej chwilowego wyczerpywania się najbardziej panicznych nastrojów. Nie wykluczyłbym kontynuacji odbicia w nadchodzącym tygodniu, ale do ustabilizowania sytuacji na GPW moim zdaniem jest jeszcze daleka droga. Podsumowując tydzień, trzeba stwierdzić, iż niestety niespodzianki nie było. Rząd przygotował dla inwestorów i przyszłych emerytów trzy wiadomości, wszystkie złe lub bardzo złe. W dniu ich ogłoszenia rynek próbował znaleźć w nich coś pozytywnego, jednak już następnego dnia okazało się, że jest to niemożliwe. To przed czym przestrzegał opinię publiczną od dłuższego czasu prof.Balcerowicz, stało się faktem. Mamy do czynienia ze wstępem do likwidacji II filara systemu emerytalnego, a czy ten zamiar się powiedzie, zależy od mobilizacji samych zainteresowanych, czyli przyszłych emerytów, oraz opinii publicznej. Na razie doraźnym skutkiem troski rządu o polskich emerytów jest skurczenie się wartości ich aktywów zgromadzonych w OFE
z grubsza o około 5 mld zł w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Dla posiadaczy akcji spółek notowanych na GPW pozostawanie na rynku wiąże się z olbrzymim ryzykiem, ponieważ utrzymywanie w ciągu kilku następnych miesięcy dalszej niepewności w kwestii wariantu, który chce forsować rząd w formie ustawy, może skutkować trudnymi do przewidzenia skutkami dla wycen spółek. Dla GPW oznaczałoby to dalszą nieuchronną marginalizację, a dla polskiego rynku kapitałowego jego istotną dekompozycję. Z punktu widzenia AT analizowanie sytuacji nie ma większego sensu. Z perspektywy krótkoterminowej mamy do czynienia z ekstremalnie silnym spadkowym ruchem, który w każdej chwili może być przerwany gwałtowną korektą wzrostową, której część być może zrealizowaliśmy już dzisiaj (70-120 pkt ) lub kontynuować ruch w dół o kolejne 100-150 pkt. Dla inwestorów preferujących dużą zmienność nadeszły wspaniałe czasy, ponieważ wydaje mi się, iż stan dużego rozchwiania zagości na GPW przez dłuższy czas. W tej chwili głównym czynnikiem ryzyka
wydaje się dalsza aktywność rządu w kwestii zarówno poszczególnych spółek, jak i całego rynku, a jej egzemplifikacją był telewizyjny obrazek premiera Tuska przemawiającego na tle pięknych, niebieskich bloków Elektrowni Opole i równolegle reagującego pionowym zjazdem kursu PGE. Pewnie wszyscy zadają sobie pytanie co dalej z GPW? No cóż, wszystko w rękach tych panów z piosenki W.Młynarskiego lub panów z Wall Street i londyńskiego City, którzy prędzej czy później wykorzystają ewentualny chaos na warszawskim parkiecie do zakupów. Mam tylko nadzieję, że prędzej.
Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.