Czas odstawić mięso!

Ministerstwo rolnictwa w odpowiedzi na protest weterynarzy, odmawiających badania zwierząt podczas uboju, zapowiedziało zmianę przepisów, aby zapewnić bezpieczeństwo konsumentom. Weterynarzom nie podoba się m.in. decyzja resortu o obniżeniu opłat za świadectwa weterynaryjne.

Czas odstawić mięso!
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.01.2011 | aktual.: 07.01.2011 17:14

Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna podjęła w środę uchwałę rozszerzającą protest prywatnie praktykujących weterynarzy, którzy wykonują zadania Inspekcji Weterynaryjnej jako tzw. urzędowi lekarze weterynarii. Rada zobowiązała ich do odmowy zawierania umów, a także wypowiedzenia umów wcześniej zawartych z powiatowym lekarzem weterynarii.

Rada zobowiązała także weterynarzy, aby m.in. nie przeprowadzali badań zwierząt przed ubojem, badań poubojowych i oceny mięsa oraz nie sprawowali nadzoru nad rozbiorem, przetwórstwem i przechowywaniem mięsa. Ponadto mają oni od 7 stycznia do odwołania wstrzymać się z kontrolowaniem punktów odbioru mleka, wyładunków ryb i przetwórni rybackich, przetwórstwa produktów jajecznych. Nie będą również nadzorować sprzedaży bezpośredniej.

- Mimo protestu weterynarzy, nie ma problemów z badaniami zwierząt rzeźnych - poinformował w piątek na konferencji prasowej Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek.
Poinformował, że tam, gdzie wystąpią problemy z badaniami zwierząt i mięsa, prace te będą wykonywali w powiatach pracownicy oddelegowani ze szczebla wojewódzkiego. Takich osób jest 500. Ocenił, że kłopoty takie mogą dotyczyć 33 inspektoratów powiatowych na 305 istniejących.

Według resortu rolnictwa, Krajowa Rada nie ma podstaw do zaostrzenia protestu lekarzy weterynarii. MRiRW przypomina, że w grudniu odbyły się dwie tury rozmów, podczas których ministerstwo zaproponowało wiele korzystnych rozwiązań, dotyczących m.in. wzrostu opłat i wynagrodzeń lekarzy weterynarii za prace zlecone przez Inspekcję Weterynaryjną.

- Nie zmniejszyłem żadnych stawek za badania, za pobieranie próbek, zmniejszeniu uległy tylko stawki za wystawianie świadectw dla trzody chlewnej, kierowanej do uboju - powiedział w TVP Info w środę minister rolnictwa Marek Sawicki.

Tłumaczył, że gdy weterynarze w związku z obniżeniem opłat zagrozili odmową wystawiania świadectw, resort uznał, że nie są one potrzebne, ponieważ wszystkie stada są rejestrowane, a weterynarze nadzorują chów u rolnika. Jednocześnie kontrolowany jest ubój, podczas którego lekarz weterynarii bada żywe zwierzęta i mięso po uboju.

Sawicki zaapelował do weterynarzy, by nie stosowali się do uchwały Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, bo jest ona niezgodna z prawem - łamie przepisy o zawodzie lekarza weterynarii. Poinformował, że ministerstwo zamierza uchwałę zaskarżyć do sądu.

Zdaniem szefa resortu rolnictwa, jest jednak nadal "pole do negocjacji". Poinformował, że umówił się z weterynarzami na kolejne spotkanie w poniedziałek. Zaznaczył, że ma nadzieję, że zespół negocjacyjny będzie miał uprawnienia do podejmowania decyzji, gdyż poprzednio nie udało się niczego ustalić właśnie z ich braku.

Jeżeli jednak nie dojdzie do porozumienia, to resort zmieni przepisy, by zadania, które dotychczas wykonywali prywatni weterynarze, dorabiając do praktyki, należały do obowiązków pracowników Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej - zapowiedział Sawicki. Dodał, że zostanie zwiększona liczba pracowników, aby zagwarantować konsumentom bezpieczeństwo żywności.

Źródło artykułu:PAP
weterynariaubójżywność
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)