Czy było warto?
Wprowadzanie na naszą giełdę dużych spółek przez Skarb Państwa zazwyczaj przyciąga ogromną uwagę inwestorów.
05.11.2008 | aktual.: 05.11.2008 10:45
Przegląd dnia
Starają się oszacować wpływ pojawienia się nowej firmy na kondycję całego parkietu. Z jednej strony, pojawiają się obawy przed odciąganiem kapitału z rynku wtórnego, z drugiej - nadzieja na przyciągnięcie zagranicznych inwestorów, poszukujących atrakcyjnych celów do ulokowania środków w naszej części świata.
Przy sprzedaży akcji Enei takich rozważań było niewiele. Inwestorzy i analitycy przywiązywali wagę do innych czynników. Po części słusznie. Spółka chciała pozyskać z oferty publicznej 2-2,8 mld zł. Udało się "zdobyć" 1,94 mld zł. Spora część akcji przypadła inwestorowi branżowemu. Tylko on zgodził się zapłacić więcej, niż wynosiła cena minimalna. Widać, że szturmu na te walory nie było.
Nie wchodziły też w grę ogromne kwoty, takie jak choćby przy wprowadzaniu na giełdę PKO BP. Przyjmując, że do krajowych inwestorów (instytucjonalnych i detalicznych, choć pewnie większość kupili ci pierwsi) trafiły walory Eneii za około 160 mln zł, to w zestawieniu z wartością akcyjnej części portfela OFE (obecnie trochę ponad 30 mld zł) stanowiło to około 0,5 proc. W listopadzie 2004 r., gdy debiutowało PKO BP, ta część portfeli OFE wynosiła niecałe 18 mld zł, a transza instytucjonalna sięgała 2,7 mld zł, czyli około 15 proc.
Sprzedaż zagranicznym inwestorom akcji PKO BP przyczyniła się do większego zainteresowania polską giełdą. Teraz takich korzyści nie ma. GPW pozyskuje dużą spółkę, z branży dotąd na niej niereprezentowaną. Jednocześnie można przypuszczać, że jeszcze przez długi czas pojawiać się będzie pytanie, czy było warto ofertę Enei przeprowadzać. Czy w niej uczestniczyć - dowiemy się już niedługo.
Krzysztof Stępień
Tekst z kolumny nr 2 Gazety Giełdy Parkiet