Czy płaca minimalna uderzy w pracowników sezonowych z Polski?

Jak bumerang powraca temat ustawowych wynagrodzeń dla pracowników sezonowych. Czy niemieckim rolnikom grozi krach a podwyżka płacy minimalnej w rolnictwie paradoksalnie uderzy w pracowników sezonowych, w tym Polaków?

Czy płaca minimalna uderzy w pracowników sezonowych z Polski?
Źródło zdjęć: © © RFsole - Fotolia.com

15.04.2014 | aktual.: 15.04.2014 15:44

„Dla wielu amatorów szparagów szczególną rolę odgrywa ich cena. Ten fakt mogą w tym roku odczuć również pracownicy sezonowi z Polski i Rumunii”, informuje zachodnioniemiecka stacja telewizyjna WDR w wyemitowanym wczoraj (14.04) reportażu na temat podwyżki ustawowych stawek minimalnych w rolnictwie. Sprawa miała swój dalszy ciąg na platformie inerenetowej nadawcy.

„Pracownicy zatrudnieni na plantacji szparagów w podbońskim Bornheim to Polacy, Bułgarzy i Rumuni. Mieszkają w kontenerach. Zarabiają 7 euro na godzinę, czyli tyle, ile wynosi ustawowa stawka minimalna ustalona na podstawie zbiorowego układy pracy”, opisuje WDR warunki pracy i zatrudnienia na plantacji. To całkiem niezły zarobek, uważa właściciel gospodarstwa Claus Ritter. „Taki pracownik, poprzez znaczne różnice w poziomie płac i cen, za zarobione tu w dwa miesiące pieniądze, może utrzymać się w swoim kraju prawie przez rok”, twierdzi rolnik na podstawie wieloletnich doświadczeń na własnej plantacji. Chcą pracować tyle, ile dadzą radę. Przez siedem dni w tygodniu. Większość zatrudnionych tu osób nie ma stałej pracy we własnym kraju.

Rolnicy i plantatorzy przeciwko płacy minimalnej

Ogółem w Niemczech liczba pracowników sezonowych zatrudnionych w rolnictwie to rocznie grubo ponad 300 tysięcy osób. Wg danych Niemieckiego Związku Rolniczego najwięcej z nich przyjeżdża właśnie z Polski, Rumunii, Bułgarii i Chorwacji. „Ustawowa płaca minimalna miałaby pomóc według ustawodawcy w walce z dumpingiem płacowym w niemieckim rolnictwie sezonowym”, pisze na swoim portalu WDR. Dla plantatorów warzyw i owoców płacenie planowanej przez rząd stawki minimalnej w wysokości 8,50 euro, będzie jednak oznaczało wzrost kosztów produkcji o kilkadziesiąt procent. Obawiają się więc o swoją przyszłość, tak jak Claus Ritter spod Bonn: „Na przykładzie Francji widać jak bardzo spadła produkcja truskawek czy szparagów. Francja kupuje je dziś od sąsiadów. Konkurencja cenowa nie wchodzi dłużej w grę”. Zdaniem plantatora ten sam scenariusz może powtórzyć się również w Niemczech.

Wyższe koszty to prezent dla konkurencji

Jak przypomina WDR także inne europejskie państwa wprowadziły ustawowe godzinne stawki minimalne, które są znacznie wyższe, niż planowane w Niemczech: w Luksemburgu za godzinę płaci się 11,25 euro, w Belgii, Holandii i Francji pracownik sezonowy dostaje około 9 euro. „Wyższe płace we Francji są dobre dla pracowników, ale źle wpływają na walkę konkurencyjną”, konkluduje WDR i przypomina, że od czasu wprowadzenia euro uprawa szparagów we Francji spadła o 12 proc, w Niemczech wzrosła o 83 procent. „Plantator z Bornheim obawia się, że jeśli płaca minimalna stanie się faktem, nie wszyscy klienci będą skłonni zapłacić więcej za szparagi”, podsumowuje na swoim portalu rozgłośnia.

Agnieszka Rycicka
red. odp.: Elżbieta Stasik

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)