Danske/ Następna runda sankcji uderzy w rosyjskie instytucje finansowe

Rozbicie malezyjskiego boeinga nad Ukrainą świadczy o eskalacji konfliktu. Osłabi to zaufanie inwestorów, wyhamuje rosyjską gospodarkę i zaszkodzi perspektywie jej wzrostu w przyszłości - ocenia duński bank inwestycyjny Danske.

18.07.2014 18:05

Zdaniem analityków tego banku wskazanie na prorosyjskich separatystów, jako prawdopodobnych sprawców zestrzelenia samolotu, czyni prawdopodobnym nałożenie na Rosję nowych sankcji, tym razem obejmujących sektor finansowy, co utrudni rosyjskim firmom dostęp do zachodnich rynków kapitałowych i zwiększy koszt finansowania i obsługi długu.

"Sama perspektywa takich sankcji będzie miała taki sam skutek, co ich faktyczne wejście w życie - międzynarodowi finansowi gracze najprawdopodobniej zmniejszą zakres zaangażowania w niektórych rosyjskich instytucjach finansowych, które jeszcze nie zostały objęte sankcjami, ale mogą zostać objęte w przyszłości" - napisał bank w komentarzu.

"Jest dla nas jasne, że wyhamowanie rosyjskiej gospodarki utrzyma się w najbliższych kwartałach i rozszerzy na spożycie ludności () Rosyjska gospodarka już teraz jest w recesji - sankcje nałożone do tej pory i perspektywa nałożenia nowych, idąca w parze z odpływem kapitału, zaszkodzą wzrostowi" - zaznaczył Danske.

Bank sądzi, że eskalacja konfliktu i ryzyko nowych sankcji wyrazi się we wzroście cen surowców i towarów: gazu i pszenicy, które zdrożały o 2 proc. po ogłoszeniu wiadomości o losie malezyjskiego boeinga MH17. Ukraina jest ważnym eksporterem kukurydzy i pszenicy, a Rosja gazu, niklu, aluminium i pszenicy.

"Konflikt wewnętrzny na Ukrainie nie miał jak dotąd wymiernych skutków na rynku surowcowym i towarowym, ale zachodzi ryzyko, że nałożenie nowych sankcji na Rosję może zaszkodzić rosyjskiemu eksportowi, tak jak stało się to w przypadku sankcji nałożonych na Iran. W takim przypadku na rynkach surowcowych i towarowych mogłoby dojść do zakłóceń podaży, co spowodowałoby znaczną zwyżkę cen" - stwierdza komentarz Danske Bank.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)