Dawcy spermy mogą zarobić 400 zł
Do banków spermy ustawiają się coraz dłuższe kolejki chętnych. Dawcy twierdzą, że to łatwy sposób na zarobienie kilkuset złotych
30.12.2008 | aktual.: 31.12.2008 12:26
Okazuje się jednak, że nie każdy może być dawcą. Tylko nasienie co 8 dawcy nadaje się do zamrożenia i wykorzystania. Osoby chętne muszą najpierw przejść rozmowę kwalifikacyjną. Mężczyżni pytani są o przebyte choroby, życie płciowe, sytuację rodzinną, a także o to, czy w rodzinie byli alkoholicy, chorzy na raka.
Następnie kandydat jest poddany testom laboratoryjnym. Pobierana jest krew, wymaz z cewki moczowej oraz nasienie. Parametry spermy muszą bowiem spełniać określone normy.
"Średnio z 10-15 potencjalnych dawców miesięcznie zgłaszających się do naszego ośrodka, odrzuconych zostaje 70 procent" - tłumaczy gazecie dr Małgorzata Swornik z Ośrodka Diagnostyki i Leczenia Niepłodności "Macierzyństwo" w Krakowie.
Tylko co ósmy dawca ma predyspozycje do tego, by zostać ojcem, czyli aby jego nasienie zamrozić i przekazać dalej. Dlaczego zakwalifikowanych dawców jest tak niewielu? Jak tłumaczą lekarze, nasienie pogarsza niewłaściwy styl życia: papierosy, pizza i piwo przed telewizorem. Najlepszymi kandydatami z punktu widzenia banków spermy są młodzi ojcowie, którzy chcą bezinteresownie pomóc innym parom. Większość dawców to bezdzietni studenci.
Pogorszenie się jakości polskiego nasienia skłoniło właścicieli klinik niepłodności do skorzystania z zasobów z importu. Najczęściej z Danii.
"Korzystamy z banku spermy, który posiada wszelkie możliwe certyfikaty, akredytacje i inne dokumenty potwierdzające jakość nasienia. Mamy do niego po prostu większe zaufanie, niż do podobnych firm działających w Polsce. W naszym kraju zdarza się, że niekoniecznie ludzie o najlepszych genach zostają dawcami spermy - mówił dziennikowi "Metro" dr Tomasz Bączkowski z kliniki Vitro Live ze Szczecina.
Ile może zarobić dawca? "Gazeta Krakowska" podaje, że jednorazowo ok. 400 zł.