Dlaczego jaja tak drożeją? Polacy mogą zniechęcić się do jajecznicy
Wysokie ceny masła zdążyły nam już nieco spowszednieć, ale teraz gorącym tematem są drożejące jaja. Choć wzrost cen w tym przypadku jeszcze nie jest jeszcze tak duży, by zniechęcić Polaków do tradycyjnej porannej jajecznicy, problemem jest częsty brak jaj w sklepach. Skąd w ogóle wziął się wzrost cen jaj?
17.11.2017 | aktual.: 17.11.2017 22:07
Jak podało w czwartek Ministerstwo Rolnictwa, jeszcze w połowie września jaja w rozmiarze L kosztowały w zakładach pakowania średnio około 37 gr, czyli niemal tyle samo, co w połowie listopada zeszłego roku.
Wystarczyły jednak dwa miesiące, by jaja podrożały aż o 20 gr - według stanu na 12 listopada kosztują 57 gr za sztukę.
Skąd tak szybki wzrost cen jaj w ostatnim okresie? Wszystko wskazuje na to, że ma to głównie związek z aferą, jaka w czasie wakacji wybuchła na Zachodzie, w szczególności w Belgii, Holandii i Niemczech.
Chodzi o wykrycie środku owadobójczego fipronil na fermach niosek w tych krajach. Spora część producentów z tamtych krajów musiała wybić swoje stada lub zatrzymać dostawy na rynek.
Na rynku pojawił się niedobór jaj, a swoją szansę wykorzystali polscy producenci, którzy zwiększyli eksport, w nieuchronny sposób doprowadzając do mniejszej podaży jaj w Polsce, a co za tym idzie, wzrostu cen.
O ile kryzys na rynku jaj wywołany przez aferę z fipronilem z czasem się skończy, istnieje duże ryzyko, że pojawią się nowe czynniki wpływające na wzrost cen.
Jak alarmuje polska branża producentów jaj, od początku stycznia resort rolnictwa przestanie wypłacać odszkodowania fermom, które z powodu salmonelli są zmuszone wybić stada kur.
Tylko do końca lipca na ten cel resort wypłacił aż 80 mln zł, podczas gdy w całym 2016 r. było to tylko 33 mln zł.
Resort Krzysztofa Jurgiela uznał, że dotychczasowe metody walki z salmonellą nie sprawdzają się i dlatego postanowił zrezygnować z odszkodowań, ale to oznacza, że dodatkowe koszty producentów zostaną przerzucone na konsumentów w postaci wyższych cen jaj.
Branża drobiarska ostrzega też przed wzrostem cen jaj w dłuższej perspektywie. Chodzi o narastający trend rezygnacji ze sprzedaży i serwowania jaj z chowu klatkowego.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz już w czerwcu ostrzegała, że rezygnacja z chowu klatkowego oznacza, że konsumenci powinni przygotować się na zdecydowany wzrost cen jaj.
Jak przekonuje izba, jaja z chowu wolnowybiegowego są od kilkunastu do kilkudziesięciu procent droższe od jaj klatkowych.