Trwa ładowanie...
euro
15-06-2009 17:58

Dolar nie do zastąpienia. Inflacja niższa niż oczekiwania

Inflacja w maju wyniosła 3,6 proc. wobec oczekiwanych przez rynek i przez Ministerstwo Finansów 3,8 proc. Takie dane otwierają pole do obniżek stóp procentowych.

Dolar nie do zastąpienia. Inflacja niższa niż oczekiwaniaŹródło: Open Finance
d17dd7q
d17dd7q

Spadł również Wskaźnik Przyszłej Inflacji monitorowany przez BIEC. Ale naturalnie Rada Polityki Pieniężnej woli poczekać na projekcję inflacji z Narodowego Banku Polskiego (choć gdyby porównywać sprawdzalność przewidywań, eksperci BIEC nie mają się czego wstydzić). Wracając do inflacji - pomogły rosnące wolniej ceny żywności, za to drożejące surowce utrudniały zapanowanie nad wzrostem cen. W czerwcu jak dotąd sytuacja się utrzymuje, chyba że na rynkach surowcowych nastąpi zwrot (czego nie da się wykluczyć - zyski trzeba będzie kiedyś zrealizować).

Dziś do przybliżenia rynków do punktu zwrotnego dość nieoczekiwanie przyczynił się rosyjski minister finansów Alexei Kudrin, według którego dolara nie można zastąpić w roli waluty rezerwowej świata. Wypowiedź ta przyniosła wzrost wartości amerykańskiej waluty, a w konsekwencji spadek surowców. Co ciekawe umocnieniu dolara nie zapobiegły nawet rozczarowujące dane o napływie funduszy długoterminowych do USA. W kwietniu trafiło tam 12 mld USD, a liczono na 60 mld.

Sekwencja zdarzeń rynkowych jest już w miarę prosta do wyobrażenia, o ile ktoś obserwował ostatnio rozwój sytuacji. Do tej pory spadek notowań dolara stymulował wzrost notowań surowców, to z kolei sprzyjało rynkom wschodzącym i zwiększało apetyty na ryzyko na całym świecie. Odwrócenie sytuacji działa w kierunkach dokładnie przeciwnych. Euro spadło dziś o 1,1 proc. i jest najtańsze od tygodnia. Można dopatrzeć się formacji głowy i ramion na parze euro/dolar co oznaczałoby kontynuację spadku wartości euro. Potwierdzeniem sygnału będzie zejście poniżej 1,38 USD za euro, do czego brakuje jeszcze pół centa. Wzrost dolara na świecie oznaczał naturalnie spadek wartości naszej waluty - dolar podrożał do 3,269 PLN, euro o 1,5 proc. do 4,527 PLN, a frank do 2,998 PLN.

W następstwie drożejącego dolara notowania ropy spadły o 2 proc., a miedzi o 3 proc. (ale złota tylko o 0,6 proc.), co z kolei niekorzystnie wpłynęło na indeksy giełd europejskich, które traciły mniej więcej po 2 proc. Od takich też spadków rozpoczęły się notowania w Ameryce Południowej i w USA. W takich okolicznościach i na GPW nie mogło być mowy o kontynuacji wzrostów z poprzedniego tygodnia. Stan równowagi został osiągnięty dość szybko i mniej więcej od godz. 11. WIG20 bronił się przed spadkiem poniżej 2 tys. pkt. Obroty spadły do 1,1 mld PLN potwierdzając korekcyjny charakter sesji.
Emil Szweda
Open Finance

d17dd7q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17dd7q