Donald Trump prezydentem USA. Czyli o rewolucyjnych zmianach które mogą nadejść

Zwycięstwo kandydata republikanów oznacza, że z kraju prawdopodobnie wyprowadzi się kilka hollywoodzkich gwiazd, między innymi Barbra Streisand, Bryan Cranston, Miley Cyrus, Samuel L. Jackson, Lena Dunham i Amy Schumer - taki czyn przynajmniej deklarowały przed wyborami. Amerykanów, którzy pozostaną w kraju czeka natomiast wiele zmian - oczywiście o ile przedwyborcze deklaracje Trumpa zostaną spełnione. Ale planowane polityczne i ekonomiczne rewolucje odbiją się nie tylko na obywatelach Stanów Zjednoczonych. Dotyczą one bowiem polityki zagranicznej, handlu międzynarodowego, a także zmian klimatycznych - mogą więc wpłynąć na cały świat.

Oto plany nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.

"Zawarłem w swym życiu wiele umów, ale nigdy nie widziałem umowy tak źle i niekompetentnie wynegocjowanej jak umowa z Iranem" - tak mówił Trump o porozumieniu mającym na celu ograniczenie programu nuklearnego Iranu. Umowa z Iranem, którą oprócz USA zawarło jeszcze pięć innych państw (Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania, Niemcy) nadaje się zdaniem nowego prezydenta do wyrzucenia lub przynajmniej do renegocjacji.

W myśl zasady ,,America First" Trump chce dbać przede wszystkim o interesy swego kraju. ,,Wojna między Północną Koreą a Japonią byłaby straszną rzeczą, ale jeśli zechcą to zrobić to zrobią. Powodzenia, bawcie się dobrze, przyjaciele" - słowa Trumpa, które w Japonii potraktowano jako zapowiedź, że w przypadku jądrowego ataku na Japonię USA nie wystąpią w obronie swojego sojusznika dotyczą nie tylko tego azjatyckiego kraju. Nowy amerykański prezydent podważał też Pakt Północnoatlantycki, który mówi, że jeśli jeden z krajów NATO zostanie zaatakowany, pozostałe staną w jego obronie. Prezydentura Trumpa może więc oznaczać osłabienie gwarancji bezpieczeństwa USA i dla Europy i reszty dotychczasowych sojuszników.

W kampanii wyborczej Trump zapowiedział też złagodzenie presji USA na Koreę Północną, co może oznaczać kolejne próby rakietowe i jądrowe tego kraju. Ponad to sugerował też chęć nawiązania bliższych stosunków z Władimirem Putinem.

Biorąc pod uwagę wypowiedzi Donalda Trumpa, jego prezydentura może oznaczać podważanie podstaw wolnego handlu międzynarodowego. Przed wyborami kwestionował udział USA w kilku międzynarodowych partnerstwach handlowych. Zapowiedział, że priorytetem jego pierwszych stu dni będzie skłonienie amerykańskich firm do przeniesienia produkcji z powrotem do USA. Wzywał do renegocjacji umowy o wolnym handlu z Kanadą i Meksykiem (NAFTA), a nawet do jej zerwania. Proponował też nałożenie nowych wysokich ceł na importowane produkty. Na wyroby z Meksyku 35 proc., a na chińskie aż 45 proc.

Głównym tematem kampanii Trumpa była kwestia imigracji, a jej symbolem wielki mur, który stanąć by miał na południowej granicy Ameryki, a za który zapłacić mieliby sami Meksykanie. ,,Meksykanie nie są naszymi przyjaciółmi, przysyłają nam swoich najgorszych ludzi, to są gwałciciele i przestępcy" - twierdził nowojorski miliarder, a obecnie też prezydent USA.

Donald Trump, przedstawiając swój plan reformy systemu imigracyjnego, zapewnił wyborców, że nie zgodzi się na "amnestię" dla nielegalnych imigrantów. ,,Ci, którzy są tutaj nielegalnie i starają się o legalizację swego pobytu, będą mieli tylko jeden na to sposób. Muszą wrócić do swego kraju i starać się o ponowny wjazd do USA jak wszyscy inni" - powiedział Trump. W planach ma też unieważnienie rozporządzenia prezydenta Baracka Obamy, który omijając Kongres chciał zalegalizować pobyt i pracę w USA około połowie nielegalnych imigrantów. Ich liczbę szacuje się na 11 milionów.

Jego pomysły zakładają też m.in. tymczasowy zakaz wjazdu do Ameryki dla wszystkich muzułmanów, których uważa za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA.

_ Na zdjęciu spotkanie Donalda Trumpa z prezydentem Meksyku. _

Donald Trump to specjalista od skandalicznych wypowiedzi. Głoszone przez niego poglądy nie ominęły też tematu globalnego ocieplenia i mogą stanowić one zwrot w klimatycznej polityce międzynarodowej. ,,Burza lodowa toczy się od Texasu do Tennessee - jestem w Los Angeles i jest mróz. Globalne ocieplenie to całkowita, bardzo droga manipulacja" - pisał na Twitterze wybrany na prezydenta Donald Trump. I dalej; ,,koncepcja globalnego ocieplenia to spisek Chińczyków, aby osłabić ekonomię USA".

Wybór Trumpa na prezydenta USA może oznaczać, że wszelkie szanse na międzynarodowe działania zmierzające ku emisji gazów cieplarnianych mogą zostać zatrzymane na co najmniej kilka lat.

Trump zapowiedział też rewolucję podatkową. Zarysowując swój plan naprawy gospodarki oświadczył: ,,Reformy te będą największą podatkową rewolucją od czasu reform prezydenta Reagana". W planach Trump ma obniżenie podatków dochodowych dla wszystkich obywateli i korporacji. Wzrost gospodarczy chce osiągnąć poprzez radykalną obniżkę podatków od korporacji - z obecnych 35 proc. do 15 proc. Osoby indywidualne płaciłyby maksymalnie 33 proc. podatek.

W planach Trump ma też uproszczenie systemu podatkowego. Zapowiedział zmniejszenie liczby progów podatkowych do trzech. Obecnie w USA obowiązuje siedem stawek podatków dochodowych pobieranych na poziomie federalnym - od 10 do 39,6 proc.

Reforma systemu ochrony zdrowia Baracka Obamy okazał się być coraz bardziej kosztowna i dla Amerykanów i dla budżetu państwa. Dlatego rząd zapowiedział podwyżki cen polis ubezpieczeniowych średnio o 25 proc., co ostro skrytykował Donald Trump. ,,W pierwszych dniach mojej prezydentury zaproponuję likwidację Obamacare i zastąpienie go rozwiązaniem, które zapewni doskonałą opiekę medyczną za ułamek kosztów" - zapowiadał podczas kampanii prezydenckiej.

Nie określił jednak alternatywy dla Obamacare, ale zaznaczył, że jego rozwiązanie będzie wspierać konkurencję pomiędzy rynkami w różnych stanach.

W poprzednich latach w dziewięcioosobowym Sądzie Najwyższym zasiadała czwórka sędziów liberalnych i pięciu konserwatywnych. Po śmierci w tym roku konserwatywnego sędziego Antonina Scalii Barack Obama nominował na jego miejsce sędziego Merricka Garlanda, który bliższy jest ideologicznie lewicy.

Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich może oznaczać zmianę układu sił w Sądzie Najwyższym. Trump bowiem zapowiadał, że będzie nominował przede wszystkim sędziów konserwatywnych. Zmiany te będą miały znaczenie dla orzecznictwa sądu.

Konserwatywna większość sędziów blokowała wiele inicjatyw Obamy, takich jak kwestie reformy prawa imigracyjnego, walki ze zmianami klimatu, czy też ograniczenia dostępu do broni palnej. W ostatnich latach wypowiadali się też w takich sprawach jak aborcje, czy śluby homoseksualne.