Trwa ładowanie...

Dotacja na oczko wodne. Rozmawiamy z tymi, który już sobie zbudowali. "5 tys. zł to dobra kwota"

Rząd szykuje dopłaty dla osób, które chcą wybudować oczko wodne. Wszystko po to, aby lepiej gospodarować wodą opadową. - 5 tysięcy złotych od rządu to dobra kwota. Można za nią spokojnie wybudować ładne oczko – mówi pan Norbert, który sam ma już dwie takie instalacje.

Dotacja na oczko wodne. Rozmawiamy z tymi, który już sobie zbudowali. "5 tys. zł to dobra kwota"Źródło: Materiały własne
d4jqaih
d4jqaih

Susza przypomina o tym, jak cennym dobrem jest woda. Dlatego wiele instytucji apeluje o rozsądniejsze korzystanie z niej. Hydrolodzy z projektu badawczego Klimada 2.0 w katalogu niezbędnych działań wymieniają m.in. budowę małych zbiorników retencyjnych na wody opadowe do podlewania zieleni, rozwój małej retencji i wzmocnienie miejscowej retencji wód opadowych, szczególnie na terenie miast.

Sporo do nadrobienia

Tymczasem poziom retencyjności w Polsce, czyli wskaźnik, który określa, jak dużo wody opadowej udaje się magazynować, wynosi zaledwie 6,5 proc. Powinien być co najmniej dwa razy wyższy. A gdy porównamy się do Hiszpanii, gdzie retencja sięga 45 proc., to gołym okiem widać, że jeszcze sporo przed nami do nadrobienia.

W kraju działa kilka programów, które wspierają budowę instalacji mających magazynować wodę. Przykładowo: konkurs pod hasłem "Miasto z klimatem" dla samorządów na inwestycje związane z gromadzeniem wody (jest współfinasowany przez NFOŚ), realizowany przez ARiMR program dopłat dla rolników do nawadniania terenu czy program kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych, którego operatorem jest przedsiębiorstwo Wody Polskie.

Obejrzyj: Susza odpuściła tylko na chwilę. Rząd pracuje nad specustawą

W dużym uproszczeniu mówi się o tych akcjach, że wspierają one budowę małej retencji. Sęk w tym, że mała retencja może być jednym z elementów systemu nawadniania i magazynowania wody. Po drugie, programy zostały zaprojektowane tak, aby mogli z nich korzystać właściciele gospodarstw rolnych albo przedstawicie gmin.

d4jqaih

Oczko wodne przy każdym domu

Rząd postanowił stworzyć coś, co będzie przeznaczone wyłącznie dla właścicieli domów, którzy nie prowadzą gospodarstw rolnych. Chodzi o program "Moja woda", który – gdy wczytamy się w szczegóły – może wydać się bardzo podobny do przedsięwzięć podejmowanych przez samorządy.

W najnowszym programie, ogłoszonym przez ministra klimatu Michała Kurtykę, można dostać nawet 5 tys. zł, przy czym nie więcej niż 80 proc. kosztów, które zostaną poniesione po 1 czerwca 2020 r. Dotacje startują 1 lipca, wnioski trzeba zgłaszać do Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska.

Łącznie rząd chce przeznaczyć 100 mln zł na dofinansowanie różnych budów, które miałyby wspomóc magazynowanie wody. Chodzi np. o przewody odprowadzające wody opadowe (zebrane z rynien, wpustów do zbiornika nadziemnego, podziemnego, oczka wodnego, instalacji rozsączającej), zbiorniki retencyjne podziemne lub nadziemne, oczka wodne, instalacje rozsączające oraz elementy do nawadniania lub innego wykorzystania zatrzymanej wody.

- Szacujemy, że przydomowe inwestycje spowodują zatrzymanie 1 mln metrów sześciennych rocznie w miejscu opadu wody, a więc na prywatnych działkach. To oznacza, że milion metrów sześciennych bardzo cennej wody odciąży kanalizację i zmniejszy ryzyko podtopień w wyniku deszczów nawalnych - mówił we wtorek na konferencji w Sulejówku minister Michał Kurtyka.

d4jqaih

Zrób to sam

Program będzie realizowany w latach 2020-2024, przy czym podpisywanie umów o dotacje zaplanowano do 30 czerwca 2024 r., a wydatkowanie środków do końca 2024 r.

- 5 tysięcy od rządu to dobra kwota. Można za nią spokojnie wybudować ładne oczko – ocenia pan Norbert, który sam ma dwie takie instalacje: jedną obok domu, a drugą w ogródku działkowym.

Mężczyzna przyznaje, że oczka służą przede wszystkim jako ozdoba, ale także zdają egzamin jako zbiornik retencyjny. - Zawsze, gdy jest okres większej suszy i trzeba oszczędzać wodę, to korzystam z tej wody do podlewania roślin – mówi nasz rozmówca.

d4jqaih

Czytaj: Przez koronawirusa jesteśmy u progu kryzysu gospodarczego. Na to może nałożyć się kryzys wodny

Pan Norbert opowiada, że budowa oczka zajęła mu dwa dni. Tyle wystarczyło, aby wykopać w ziemi odpowiedni kształt. Następnie musiała przyjechać firma, która wyłożyła dno folią termozgrzewalną, która jest wytrzymała i nie przepuszcza wilgoci.

- Jeśli chodzi o koszty, to w moim przypadku wyszło tak, że budowa większego oczka, które ma 8 m3, kosztowała 1500 zł, a mniejszego o obojętności 4 m3, i które robiłem w całości sam, kosztowała 400 zł. Do tego trzeba doliczyć koszty pompy i filtrów, czyli ok. 3 tys. zł – tłumaczy mężczyzna.

Nasz rozmówca ma też kilka rad dla osób, które dopiero planują budowę własnego oczka. - Trzeba dobrze zaplanować miejsce i wielkość oczka. I zastanowić się, co chcemy osiągnąć. Czy ma tylko cieszyć nasze oko czy również ma służyć nam do celów retencji i późniejszego wykorzystania w celu nawadniania roślin. Trzeba pamiętać, że taki zbiornik przyciąga zwierzęta, zarówno dzikie ptactwo, od gołębi, wróbli po kaczki, jak i różnego rodzaju płazy. A więc takie oczko to również schronienie dla zwierząt – puentuje pan Norbert.

d4jqaih

Wirtualna Polska rusza z akcją #NieLejWody. Wszystko, co musisz wiedzieć o skutkach suszy w Polsce, znajdziesz na naszej grupie na Facebooku. Aktualne wydarzenia, najnowsze informacje, wymiana wiedzy, wskazówek jak można pomóc czy gdzie pomocy szukać. Kliknij, by dołączyć: https://www.facebook.com/groups/776232092781977

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d4jqaih
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4jqaih