Durex i Unimil najgorszymi prezerwatywami?
Internet podbija filmik, na którym prezerwatywy testowane są za pomocą szampana i szlaucha z wodą. Pierwszej próby nie przechodzą dwie najpopularniejsze i najdroższe marki kondomów - Unimil i Durex.
10.08.2012 | aktual.: 11.08.2012 16:31
Na filmie wrzuconym na youtuba można zobaczyć test pięciu prezerwatyw: Rosetex, WetN'Wild, Conamore, Unimil i Durex. Pierwsza część sprawdzianu to nałożenie prezerwatywy na butelkę szampana i wystrzelenie korka. Tej części nie przeszły Unimil i Durex - obie pod wpływem ciśnienia i wystrzelonego korka pękły.
- Naprawdę nie wiem, od czego to zależy, ale dwie najdroższe marki prezerwatyw, Unimil i Durex, które kosztowały mnie 10 zł za paczkę, nie dały rady - konstatuje autor testu podpisujący się jako AdBuster.
Wytrzymalsze i dużo mniej rozpoznawalne marki prezerwatyw są zazwyczaj dwa razy tańsze i zamiast 10 zł kosztują około 4 zł. Niestety Conamore, Rosetex, WetN'Wild dużo gorzej radzą sobie w drugiej części testu.
AdBuster postanowił sprawdzić ich rozciągliwość. Każdą z prezerwatyw podczepił w tym celu do ogrodowego szlaucha - odkręcał kurek i sprawdzał, po jakim czasie kondomy pękną. W tej kategorii zdecydowanie zwyciężyły Unimil i Durex. Pierwsza z nich pękła dopiero po 2 minutach i 4 sekundach, a druga po minucie i 54 sekundach.
Najtańsze marki nie były już tak wytrzymałe. Balon z wodą z Conamore pękł po 1 min 40 s., Rosetex nie wytrzymał napełniania po 1 min 18 s. Najsłabszy wynik zanotowały WetN'Wild, które pękły zaledwie po 1 min i 14 s.
Filmik z testem prezerwatyw zatytułowany "konfrontacja lateksowa" podbił już polski internet. W sumie obejrzało go ponad 750 tys. internautów. Materiał wywołał też gorące dyskusje na portalach społecznościowych.
- Wszystko było w 100 proc. rzetelnie przeprowadzone. Dla wszystkich marek wybrałem standardowe prezerwatyw: nie smakowe oraz nie ultracienkie - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską AdBuster, autor filmiku.
O komentarz do testu poprosiliśmy producenta prezerwatyw Durex. Firma cieszy się, że użytkownicy testują jej produkt, choć wolałaby, by robili to w nieco inny sposób...
- Za każdym razem, gdy poddajemy nasze produkty testom, testujemy od 200 do 300 prezerwatyw, nie jedną. Nasi testerzy starają się także o odpowiednie i jednakowe dla każdego egzemplarza warunki. Ostre krawędzie butelki szampana czy też korek mogą powodować uszkodzenia, które podważają wiarygodność takich sprawdzianów wytrzymałości - mówi menadżer marki Durex Maja Medowska, ale nie tłumaczy, dlaczego to właśnie ich prezerwatywy nie przeszły testu.
Firma zapewnia jednak, że jej produkt wytrzyma nawet najbardziej ekstremalne warunki, ale tylko jeśli jest wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem. Durex deklaruje, iż sam przeprowadza sprawdziany wytrzymałości prezerwatyw, ale w inny sposób.
- Zanim nasze prezerwatywy opuszczą fabrykę, poddawane są końcowym testom, by się upewnić, że spełniają krajowe i międzynarodowe normy przewidziane dla lateksowych prezerwatyw. Muszą również sprostać dużo surowszym wewnętrznym standardom wyznaczonym przez Durex. Jeśli choć jedna prezerwatywa nie przejdzie któregoś z testów, cała seria, licząca nawet 432 000 sztuk, zostaje wycofana! - deklaruje Maja Medowska.
Próbowaliśmy skontaktować się też z producentem prezerwatyw Unimil, drugiej ze znanych marek, która nie przeszła testów szampana. Niestety, rzecznik prasowy był na urlopie, a nikt inny nie chciał skomentować zaskakującego wyniku. Na stronie internetowej marki znaleźć można jednak informację:
- Najwyższy poziom naszych wyrobów doskonale oddają międzynarodowe certyfikaty renomowanych instytutów i organizacji stojących na straży bezpieczeństwa oraz zadowolenia konsumentów. Wszystkie prezerwatywy marki Unimil są certyfikowane przez BSI (British Standards Institute) - czytamy na witrynie Unimil.
Choć więc prezerwatywy przechodzą zaawansowane testy rozciągania, ciśnienia i wytrzymałości w warunkach laboratoryjnych, to nie do końca sprawdzają się w warunkach ogrodowych.