Duże wahania kursu EUR/USD
Złoty zdołał w środę odrobić część strat poniesionych na początku tygodnia. Kurs EUR/PLN odnotował spadek o ponad 2 grosze do poziomu 3,9500 (dzisiaj kształtuje się nieco wyżej), natomiast USD/PLN zszedł na moment nawet w okolice 2,8250, co oznacza zniżkę o niemal 7 groszy.
Złoty zdołał w środę odrobić część strat poniesionych na początku tygodnia. Kurs EUR/PLN odnotował spadek o ponad 2 grosze do poziomu 3,9500 (dzisiaj kształtuje się nieco wyżej), natomiast USD/PLN zszedł na moment nawet w okolice 2,8250, co oznacza zniżkę o niemal 7 groszy.
Na początku dzisiejszych notowań druga z wymienionych par walutowych wzrosła w pobliże 2,8400. Najbliższy istotny opór w notowaniach USD/PLN znajduje się na poziomie 2,8550, z kolei wsparcie – na 2,8000. Pokonanie jednego z tych poziomów powinno dać impuls do kilkugroszowego ruchu. Obecnie bardziej prawdopodobny wydaje się powrót do korekty wzrostowej. W przypadku pary EUR/PLN niezmiennie aktualny pozostaje poszerzony przedział wahań 3,8900-4,0000.
Przedstawione wczoraj dane z Polski na temat inflacji bazowej netto we wrześniu okazały się zgodne z prognozami. Wskaźnik ten w ujęciu rocznym wyniósł 1,2 proc. Złoty nie zareagował na odczyt tych danych. Nie dostarczyły one również żadnych nowych wskazówek na temat tego, jaką decyzję w sprawie stóp może podjąć pod koniec października Rada Polityki Pieniężnej. Poszukując takich wskazówek obecnie warto przyglądać się notowaniom złotego. RPP bowiem wielokrotnie podkreślała, że przy podejmowaniu decyzji o koszcie pieniądza zwraca dość dużą uwagę na kurs krajowej waluty. Niektórzy członkowie obawiają się, że podwyżka stóp spowoduje wzrost wartości złotego do niekorzystnych dla polskiej gospodarki poziomów.
Wobec tego, przy podejmowaniu decyzji przez Radę istotny będzie aktualny kurs naszej waluty, przede wszystkim względem euro. Wcześniej przedstawiciele polskich władz wskazywały, iż niezbyt korzystny jest już poziom 3,8000 w notowaniach EUR/PLN (zresztą nieco ponad tą wartością mieliśmy w kwietniu do czynienia z interwencją na rynku złotego). Z tego względu, jeśli pod koniec października kurs tej pary walutowej będzie kształtował się w niezbyt dużej odległości od wskazanego poziomu (za co będzie można już uznać zejście kursu euro poniżej 3,9000 zł), o podwyżkę stóp w naszym kraju będzie prawdopodobnie dość trudno.
Z kolei jeśli kurs EUR/PLN wzrośnie w okolice 4,0000 przestrzeń do umocnienia będzie zdecydowanie większa, co podwyższy szanse na zacieśnienie polityki pieniężnej. Za neutralne należy uznać wartości powyżej 3,9000 i poniżej 4,0000.
Ostatnie dwie sesje przyniosły dość duże wahania kursu EUR/USD. We wtorek spadł on do 1,3700, by w środę w całości odrobić tę zniżkę. Wczoraj zdołał on dotrzeć w okolice 1,4000. Przebicie tej psychologicznej bariery otworzyłoby drogę do zwyżki w pobliże ostatnich szczytów. Zdołała ona jednak zatrzymać umocnienie euro względem dolara. Dzisiaj ponownie obserwowaliśmy dość silny ruch – tym razem zniżkę w okolice 1,3900. Impuls do tego spadku dały słowa Sekretarza Skarbu USA. Stwierdził on, iż nie ma już potrzeby, by dolar kontynuował umocnienie względem euro i jena. Słowa te w najbliższym czasie mogą hamować próby powrotu kursu EUR/USD ponad psychologiczną barierę 1,4000.
Ponadto T. Geithner opowiedział się za tym, by kraje grupy G20 zajęły się stworzeniem pewnych norm dla rynku walutowego, by nie były możliwe manipulacje, faworyzujące niektóre gospodarki. Również Bank Japonii jest zdecydowanym zwolennikiem tego, by w trakcie spotkania przedstawicieli największych państw została poruszona kwestia sytuacji panującej w notowaniach walut. Japońskie władze monetarne niepokoi kurs USD/JPY, który dzisiaj zbliżył się do 15-letnich minimów usytuowanych w okolicach 80,80. Wśród uczestników szczytu Japonia będzie szukać poparcia dla ewentualnych interwencji, hamujących umocnienie jena. Robocze spotkanie grupy G20 rozpocznie się już jutro, natomiast oficjalne będzie miało miejsce w listopadzie. W trakcie roboczego szczytu, żadne kluczowe decyzje, które mogłyby istotnie wpłynąć na rynek, prawdopodobnie jeszcze nie zapadną.
Wczoraj w godzinach wieczornych został przedstawiony raport o stanie amerykańskiej gospodarki, zwany Beżową Księgą Fed. Wynika z niego, że w ciągu ostatniego miesiąca Stany Zjednoczone odnotowały jedynie skromny wzrost. Raport ten nie zmniejszył prawdopodobieństwa podjęcia przez Fed dodatkowych działań poluźniających politykę pieniężną. Powinny one zostać dokonane już na początku listopada. Zostały one już jednak w dużej mierze zdyskontowane w notowaniach dolara, dlatego oczekiwania na nie, nie powinny powodować silniejszego osłabienia tej waluty (aczkolwiek mogą utrudniać odrabianie przez nią strat).
Dzisiaj z Chin napłynęła na rynek seria istotnych danych. Najważniejszy wśród nich wskaźnik – dynamika PKB w III kw. wypadł nieco lepiej od prognoz. Chińska gospodarka wzrosła o 9,6 proc. r/r, podczas gdy oczekiwano zwyżki o 9,5 proc. Tempo rozwoju Chin, choć niższe niż w II kw. (kiedy to wyniosło 10,3 proc.) wciąż stanowi istotne wsparcie dla wzrostu światowej gospodarki. W dalszej części sesji z istotniejszych wskaźników poznamy jeszcze wstępne szacunki indeksów PMI dla strefy euro, sprzedaż detaliczną z Wielkiej Brytanii, indeks Fed Filadelfia i indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) z USA.
Tomasz Regulski
DM TMS Brokers S.A.