Dużej sieci handlowej grozi strajk. Związkowcy: sklepy będą pozamykane
Organizacja Związkowa OPZZ Konfederacja Pracy w Kauflandzie domaga się 1200 zł podwyżki dla pracowników. W przypadku braku porozumienia sieci grozi ogólnopolski strajk, co - zdaniem związkowców - mogłoby skutkować zamknięciem części placówek. - Jeżeli do niego dojdzie, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby klienci nadal w komfortowy sposób mogli robić zakupy - odpowiada Kaufland.
Sieci handlowe prowadzą politykę redukcji zatrudnienia. Sprzedawcy pracują często za trzech. Powinni zarabiać co najmniej średnią krajową - mówi WP Finanse Wojciech Jendrusiak, przewodniczący Konfederacji Pracy w Kauflandzie.
Związkowcy tak wysoko poprzeczki jednak nie stawiają. Domagają się podwyżek dla wszystkich pracowników o 1200 zł brutto miesięcznie. Obecnie wynagrodzenie kasjerów w Kauflandzie wraz z premiami to około 5,3 tys. zł brutto, czyli 3,7 tys. zł na rękę. Po postulowanym wzroście płac sprzedawcy zarabialiby więc 6,5 tys. zł brutto.
Zmierzyliśmy jak głośne są wiatraki. Jest się czego obawiać?
- Firmy ścigają się, kto zapłaci mniej. Sieci handlowe, w tym Kaufland, często oferują także 3/4 etatu, więc realne wynagrodzenia są jeszcze niższe, w granicach 3 tys. zł na rękę - wskazuje Jendrusiak.
Związkowcy: firmę stać na podwyżki
Zdaniem przedstawicieli związku zawodowego Kaufland jest w stanie finansowo sprostać ich wymaganiom. - Licząc koszty zatrudnienia, to około 1,9 proc. całkowitych dochodów firmy w skali roku. Uważamy, że firma przy tak olbrzymich dochodach jest w stanie ponieść taki koszt. Mimo tego ciągle słyszymy, że zachwiałoby to jej stabilnością - dodaje Eryk Kościk, działacz Konfederacji Pracy w Kauflandzie.
Związkowiec mówi, że Kaufland wydaje jednocześnie pieniądze na ekskluzywne samochody, leasingując BMW dla każdego stanowiska kierowniczego. Wskazuje również, że sieć chwali się nowymi inwestycjami w systemy informatyczne i unowocześnianie sklepów.
W tym samym czasie bardzo często słyszy się wśród pracowników Lidla, że zaczynali pracę w Kauflandzie, ale zrezygnowali przez nadmiar obowiązków i zbyt niskie płace - przekonuje Kościk.
Związkowcy grożą strajkiem
Konfederacja Pracy robi obecnie objazd po Polsce. Pracownikom sklepów wręczane są ulotki, zachęcani są także do wstępowania do związku zawodowego.
Tymczasem rozmowy z Kauflandem utknęły w martwym punkcie. Negocjacje trwały od kilku miesięcy. W lipcu Jolanta Żołnierczyk, pracująca w sieci od 11 lat, alarmowała na łamach "Gazety Wyborczej", że w sklepach brakuje osób do pracy. - Ludzie są przepracowani, wykończeni, odchodzą z pracy, jeśli mają inne wyjście. Do przerzucenia są tony towaru, ludzi jest mało, za to towaru dużo - przyznała w rozmowie z dziennikiem.
Jak podkreśliła, "tak złej sytuacji jeszcze nie było" i zarówno ona, jak i inni pracownicy są "fizycznie i psychicznie wykończeni".
Strajk możliwy już na jesieni
Rokowania zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Związkowcy wystąpili o powołanie mediatora, który miałby zostać wyznaczony przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Z doświadczenia wiemy, że to jest kwestia tygodnia. Kilka dni później powinniśmy mieć już termin spotkania. Jeszcze w toku mediacji może dojść do strajku ostrzegawczego, czyli dwugodzinnego wstrzymania się od pracy. Jeżeli pracodawca nie będzie chętny do rozmów, dojdzie do strajku generalnego w skali ogólnokrajowej - mówi Jendrusiak.
Jak tłumaczą związkowcy, oznaczałoby to całkowite wstrzymanie się od pracy. Część placówek mogłaby zostać tymczasowo zamknięta. Kaufland Polska zatrudnia obecnie ponad 16 tys. osób w 253 sklepach na terenie kraju.
Kaufland odpowiada
Biuro prasowe sieci podkreśla, że organizacja związkowa ma prawo do strajku, o ile jego organizacja i przebieg będą zgodne z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. "Gdyby doszło do organizacji legalnego strajku generalnego, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby klienci nadal w komfortowy sposób mogli robić zakupy" - czytamy w przesłanej do nas odpowiedzi.
Kaufland informuje również, że także złożył wniosek do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o wyznaczenie mediatora, który pomoże w dalszym prowadzeniu dialogu ze stroną związkową.
"Postulat podwyżek dla wszystkich pracowników od stycznia 2026 r. w wysokości 1200 zł, został przez pracodawcę oceniony jako niemożliwy do realizacji - zarówno ze względu na obecne uwarunkowania ekonomiczne, jak i obowiązujące w branży handlowej standardy wynagrodzeń" - twierdzi sieć.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl