Dziewiąty z rzędu wzrost indeksu Ifo?
Wczorajszy dzień ponownie stał pod znakiem umacniającego się dolara, co staje się coraz bardziej odczuwalne na rynkach akcji, gdzie dominowali sprzedający. Niewielkie odreagowanie przyniosła dopiero azjatycka sesja. Tydzień kończymy wcześniejszą niż zwykle publikacją niemieckiego indeksu Ifo.
Wczorajsze publikacje danych z USA nie zrobiły większego wrażenia na rynku. Tygodniowe dane z rynku pracy były gorsze od oczekiwań. Liczba nowozarejestrowanych bezrobotnych wyniosła 480 tys. i są to najgorsze dane od czterech tygodni. Z drugiej strony pozytywnie zaskoczył odczyt wskaźnika Filadelfia Fed. Wskaźnik wyniósł 20,4 pkt. (oczekiwano 16,2 pkt.), co oznacza, że aktywność w tym rejonie rośnie w szybszym tempie. Co istotne, wskaźnik w dużym stopniu neutralizuje spadek podobnego wskaźnika dla okolic Nowego Jorku. Wskaźnik z Filadelfii uważany jest za bardziej istotny. Dane te, podobnie jak pozostałe publikacje przewidziane przed świętami nie mają jednak najwyższej wagi i same nie będą w stanie istotnie zmienić nastrojów rynkowych, które ciągle kształtowane są tym, co dzieje się z notowaniami dolara.
Notowaniom wspólnej waluty z pewnością nie pomaga to, co dzieje się w Grecji, gdzie po rządzie, przyszła kolej na banki. Agencja S&P obniżyła rating dwóm greckim bankom (EFG Eurobank Ergasias, Alpha Bank AE). W ten ton wpisała się agencja Fitch, która z kolei zagroziła obniżkami ratingów dla chińskich banków, co byłoby znacznie bardziej niebezpieczne dla globalnych rynków. Agencja Fitch zaznaczyła, iż chińskie banki przy obecnym poziomie kapitałów tracą możliwość rozszerzania akcji kredytowej, coraz częściej uciekając się w rezultacie do transakcji pozabilansowych, co może ukrywać część ryzyka. Dolarowi i jenowi mogły też pomóc spekulacje o przewrocie w Pakistanie, które jednak ostatecznie zostały zdementowane. Póki co, notowania pary EURUSD znalazły wsparcie na poziomie 1,43. Poza psychologicznym znaczeniem tej bariery, wczoraj wieczorem pierwsza obrona zakończyła się gwiazdą poranną na interwale 30-minutowym, a kolejne cofnięcie zostało obronione w nocy. Nie nastąpiło jednak większe odbicie, co przypomina
krótkie boczne konsolidacje, które dotychczas przerywały jedynie silne impulsy spadkowe. Do wzrostu para potrzebować będzie zatem silniejszego impulsu.
Dolar zyskiwał wczoraj również do jena, choć sesja azjatycka przyniosła sporą zmienność na parze USDJPY. Było to związane z posiedzeniem Banku Japonii, który tym razem nie wprowadził nowych programów, jednak zapowiedział współpracę z rządem w walce z deflacją. Takie sformułowanie było dość trudne do interpretacji, przez co reakcja rynku skończyła się na dużych wahaniach bez wyraźnego kierunku. Na parze nadal niewielką przewagę mają kupujący, jednak potwierdzeniem ich siły byłby udany test oporu na poziomie 90,75, figurę powyżej obecnego poziomu.
Tymczasem sprzedający osiągnęli pierwszy sukces na parze AUDUSD. Po publikacji kwartalnych danych o PKB w Australii pisaliśmy o ryzyku domknięcia formacji RGR w kompresji dziennej, co mogłoby zakończyć się odwróceniem trendu. Tak rzeczywiście się stało. Dolar australijski sprzedawany był pod presją umacniającego się globalnie dolara amerykańskiego oraz obniżających się oczekiwań na podwyżki stóp w Australii. Domknięcie formacji nastąpiło po udanym teście wsparcia na poziomie 0,89 i może oznaczać cofnięcie aż do poziomu 0,8480.
W Polsce podano bardzo dobre dane o produkcji przemysłowej. Wzrost produkcji o 9,8% w skali roku to głównie zasługa niskiej bazy roku poprzedniego, ale także systematycznie rosnącej aktywności w przemyśle. Dane oznaczają, że wzrost PKB w czwartym kwartale może przekroczyć 2,5%. Choć dane nie znalazły przełożenia na rynek złotego, mogą oznaczać, iż złoty będzie radził sobie lepiej niż inne waluty regionu gdy poprawią się nastroje na rynkach globalnych.
W Polsce podano bardzo dobre dane o produkcji przemysłowej. Wzrost produkcji o 9,8% w skali roku to głównie zasługa niskiej bazy roku poprzedniego, ale także systematycznie rosnącej aktywności w przemyśle. Dane oznaczają, że wzrost PKB w czwartym kwartale może przekroczyć 2,5%. Choć dane nie znalazły przełożenia na rynek złotego, mogą oznaczać, iż złoty będzie radził sobie lepiej niż inne waluty regionu gdy poprawią się nastroje na rynkach globalnych.
Dziś kluczową publikacją jest niemiecki indeks aktywności w biznesie Ifo. Indeks wskazuje na nieprzerwaną poprawę sytuacji w niemieckiej gospodarce od marca tego roku. Początkowo sygnał ten dawał również indeks ZEW (ZEW jest indeksem oczekiwań analityków instytucji finansowych, Ifo pochodzi z badań przedsiębiorców i uważany jest za bardziej wiarygodny), jednak w ostatnich miesiącach ZEW nieznacznie zniżkował (w grudniu do 50,4 pkt.). Kluczowe znaczenie będzie miało jednak to, czy taki zwrot potwierdzony zostanie przez Ifo. Rynek liczy na kolejny wzrost indeksu - z 93,9 do 94,6 pkt. Indeks często ma istotny, choć krótkotrwały wpływ na notowania EURUSD. Wpływ ten może wzrosnąć, jeśli doszłoby to przełamania istotnej bariery technicznej (np. poziomu 1,43 w przypadku słabego odczytu indeksu).
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
kwiecien.bloog.pl