#DZIEJESIEDziki zniszczyły jej całą działkę. Do odstraszania dostała petardy

Dziki zniszczyły jej całą działkę. Do odstraszania dostała petardy

- Zniszczyły wszystko. W jedną noc. Cały trawnik wykopały. Jakby ktoś traktorem tu jeździł - mówi nam pani Jola, której ogródek odwiedziły dziki. Podobnych przypadków jest więcej. Te zwierzęta nie boją się już ludzi, wręcz traktują ogródki jako stałe miejsce do znalezienia łatwego jedzenia.

Dziki zniszczyły jej całą działkę. Do odstraszania dostała petardy
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Kamionka/REPORTER

23.11.2019 | aktual.: 23.11.2019 15:48

Ogródek pani Joli wygląda rzeczywiście jak po przejściu huraganu. Dziki zryły cały trawnik. Do tego pozrywały pranie i ubrudziły ubrania. Część podarły. Bulwy kwiatów zjadły. A kompost porozrzucały.

Idą jak do siebie

- One przychodzą tu co kilka tygodni. Maszerują pobliskim strumykiem. Traktują go jak drogę szybkiego ruchu: z lasu do jedzenia u mnie na działce – opowiada pani Jola. Mieszka pod Warszawą. Wokół same działki z domkami jednorodzinnymi. Lasów nie ma. Dziki muszą więc pokonać kilka kilometrów, by dotrzeć na jej posesję.

Jak opowiada, straż miejska jej nie pomaga. Funkcjonariusze raz przyjechali i postawili pułapkę na jednego dzika. Innym razem lokalne służby dały jej… kilka petard.

- Absurd. Powinnam co noc czuwać i jak przyjdą, rzucić petardę. Prawie jak w tym żarcie o maści na szczury. Aby zadziałała, musisz szczura złapać i go nią posmarować - załamuje ręce pani Jola.

Choć władze w obawie przed chorobą świń (wirusem ASF) zdecydowały o potrzebie wybicia sporej części populacji dzików, ciągle jest ich sporo. Uwielbiają ryć na polach, działkach, w wielu miejscowościach chodzą po ulicach i żerują w miejskich parkach. Jak pozbyć się dzika?

Zapachem w intruza

Wbrew pozorom jest to dość proste zadanie. Na przykład w podwarszawskich Markach Wydział Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przygotował "pakiety antydzikowe" dla mieszkańców. To ulotki oraz specjalny środek odstraszający zwierzęta. Wystarczy rozsypać go tam, gdzie dziki nie powinny wchodzić.

Obraz
© zdjęcie Użytkownika dziejesie.wp.pl

Pościel zniszczona przez dziki

Składniki produktu w czasie rozpuszczania doskonale użyźniają glebę, a jednocześnie, pod wpływem temperatury i wilgoci, powodują wydzielanie wyróżniających się zapachów nieprzyjaznych dzikim zwierzętom. Zapobiega to przyzwyczajeniu się zwierząt do tej samej woni i tym samym skutecznie i długo chroni przed ich ponownym pojawianiem się.

Środki na dziki znane są rolnikom. Można je bez problemu kupić nawet przez internet. Są w postaci granulatu, który rozsypuje się na ziemi. Dostępne są też koncentraty substancji straszących również inne gatunki zwierząt. Na drzewach czy płotach zawiesza się nasączone tymi preparatami szmaty lub specjalne plastikowe fiolki, rozsiewające zapach.

- Zapach to nie jest dobre słowo, te środki po prostu intensywnie śmierdzą. Najpopularniejsze zawierają po prostu kwas masłowy. Przy jego aplikacji lepiej uważać, bo aromat jest bardzo silny i bardzo trudno go zmyć. Zalecam używanie gumowych rękawic i ostrożność, by nie pochlapać ubrania - mówi nam Marek Majdan, sprzedawca w internetowym sklepie z chemią dla działkowców i rolników.

Obraz
© zdjęcie Użytkownika dziejesie.wp.pl

Jak radzić sobie z dzikami i innymi intruzami

Najważniejsze jest jednak to, by dzikom nie dawać jedzenia. Pojawiają się one w miejscach, gdzie mogą znaleźć coś smacznego. Często są to śmietniki – warto je regularnie opróżniać i zabezpieczać. Pamiętajmy o tym, że dzików nie wolno szczuć psami, straszyć.

Straszyć i nękać nie można też kretów. Te małe zwierzątka są pod ochroną i ich eksterminacja nie wchodzi w grę. Grozi za to wysoka grzywna albo areszt. Pozbycie się kreta z działki jest skomplikowane i drogie.

Nawet chemiczne środki nie gwarantują skutecznego pozbycia się małych, ryjących zwierząt. Jedynym pewnym sposobem jest położenie siatki ochronnej pod ziemią. Kret nie może wtedy wyjść na powierzchnię i nie robi kopców. Wiele osób kupuje elektroniczne odstraszacze emitujące ultradźwięki, ale ich skuteczność jest różna. Inni wpychają w krecie kopce ludzkie lub zwierzęce włosy albo śmierdzące przedmioty.

Włosy są ponoć najskuteczniejszym sposobem na odstraszenie kun od samochodu. Problem tych niezwykle sprytnych, żarłocznych i złośliwych zwierzątek znają świetnie mieszkańcy wielu miast. Kuny uwielbiają traktować samochody jak schronienie i spichlerz.

Niejeden kierowca był zdumiony, znajdując pod maską szczątki ptaków, gryzoni albo kawałki chleba. Są i tacy, którzy nie mogli uruchomić auta, bo kuna pogryzła przewody. Te małe drapieżniki uwielbiają maty wygłuszające i robią sobie z nich posłanie. Najczęściej stosowanym zabezpieczeniem przed kunami jest psia sierść. Jeśli ktoś nie ma własnego Azora do wyczesania, może ją kupić – od razu w specjalnym woreczku i ze wzmacniaczem zapachu.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij nam na #dziejesie

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
#dziejesiedzikikrety
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (172)