Dziś PKB w USA za IV kwartał
Dzień zapowiada się raczej na smutny. Czekamy na wstępny odczyt PKB w USA za IV kwartał, który ma - wedle ekonomistów - obniżyć się aż o 5,2 proc. Dane z Azji już wskazały na pogłębienie recesji.
30.01.2009 10:05
WYDARZENIE DNIA
Dzień zapowiada się raczej na smutny. Czekamy na wstępny odczyt PKB w USA za IV kwartał, który ma - wedle ekonomistów - obniżyć się aż o 5,2 proc. Dane z Azji już wskazały na pogłębienie recesji.
Produkcja przemysłowa w Japonii spadła w grudniu o 9,6 proc. w porównaniu do listopada. To jej rekordowy spadek w ujęciu miesięcznym. W ujęciu rocznym także nie wygląda to dobrze - spadek wynosi 20,6 proc. Równocześnie spadła dynamika wydatków gospodarstw domowych - w skali roku o 4,6 proc. Wzrosła za to stopa bezrobocia - w ciągu miesiąca z 3,9 do 4,4 proc. Tak słabe wyniki to oczywiście efekt załamania koniunktury na świecie i w związku z tym słabszy popyt na produkowane w Japonii towary. - Nasza gospodarka spada z klifu. Nie ma w niej nic, co mogłoby sprawić by rosła - powiedział jeden z lokalnych ekonomistów. Eksport w grudniu spadł w Japonii o 35 proc. PKB w IV kwartale mógł obniżyć się o 5,5 proc.
SYTUACJA NA GPW
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że pozostajemy daleko w tyle za giełdami zachodnimi jeśli chodzi o tempo zwyżek. O ile w Europie czy USA, a nawet w Azji nie brak chętnych do zakupów akcji banków droższych nawet o 20 proc., tak u nas wczorajsze odbicie było pozbawione energii i wdzięku. Przez większą część dnia WIG20 kręcił się ospale w okolicach 1650 pkt, by na końcowym fixingu zlecieć jak kłoda do 1628 pkt ograniczając swój dzienny urobek. Płynność była tak niska, że nawet niewielkie transakcje na koniec sesji były w stanie mocno zachwiać indeksem. Inna sprawa, że zagranicznych inwestorów u nas brak, a krajowi nie podzielają najwyraźniej zapału Amerykanów czy choćby Niemców w zakupie akcji banków. U nas wciąż jeszcze dominują obawy o wyniki kwartalne, na świecie już oczekiwania na poprawę po wdrożeniu "pakietu Obamy".
GIEŁDY ZAGRANICZNE
Przed czwartkową sesją na Wall Street wyniki kwartalne opublikowane przez takie spółki, jak Starbucks, Toshiba, US Airlines, Royal Dutch Shelll czy Ford okazały się złe lub bardzo złe. Po czterodniowej wzrostowej serii indeksy rozpoczęły więc notowania nieco poniżej kreski, a z każdą kolejną godziną osuwały się niżej. Swoje zrobiły również kolejne rekordy słabości rynku nieruchomości. W grudniu na rynku pierwotnym sprzedano zaledwie 330 tys. mieszkań (wskaźnik annualizowany), czyli o 14,7 proc. mniej niż miesiąc wcześniej. Jeśli dodamy do tego wzrost liczby bezrobotnych i spadek zamówień na dobra trwałe, które zapowiadają dalsze nakręcanie się negatywnej spirali, to przed piątkowym odczytem najważniejszych chyba danych stycznia o wzroście amerykańskiego PKB, jedyne słuszne pytanie to jak bardzo skala spowolnienia przewyższy szacunki ekonomistów?
OBSERWUJ AKCJE
*TP SA *- testowanie oporu z wysokości 21 PLN nie powiodło się w tym tygodniu i po czwartkowej sesji naruszona została linia krótkoterminowego trendu wzrostowego oraz szybka średnia krocząca z 20 notowań. Wskaźnik MACD dał sygnał sprzedaży, ale inwestorzy o nieszczególnie agresywnym nastawieniu do rynku mogą wstrzymać się z pozbywaniem się walorów Telekomunikacji Polskiej do momentu przeceny poniżej 19,6 PLN. Tam bowiem leży średnia z 50 sesji, która wyznacza trend w średnim terminie i póki co wciąż przemawia na korzyść byków. Najbliższe wsparcie leży w okolicy 18,5 PLN za akcję. POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
Makarony Polskie - spółka zależna - Stoczek - zawarła umowę na dostawy dżemów z Agencją Rynku Rolnego. Kontrakt wart jest 3,5 mln PLN, ale płatność nastąpi w cukrze.
Mercor - członek rady nadzorczej oraz osoby z nim związane kupiły 66,7 tys. akcji spółki po 24 PLN za każdą.
Eurotel - członek zarządu sprzedał 2,7 tys. akcji (0,07 proc. kapitału) po 9,56-9,55 PLN za papier.
Talex - spółka poinformowała o szeregu zamówień otrzymanych od BZ WBK, których łączna wartość, licząc od 26 listopada, wyniosła 10,3 mln PLN. Przedmiotem zamówień jest dostawa rozwiązań informatycznych.
PROGNOZA GIEŁDOWA
Spadki głównych indeksów w USA czy Japonii robią wrażenie, ale trzeba też pamiętać, że wcześniej te rynki doświadczyły silnych zwyżek. O wiele silniejszych niż te obserwowane w Warszawie. W sumie bilans dwóch ostatnich sesji wychodzi i "im" i nam mniej więcej na zero (WIG20 zachował nawet nieco zysku), więc teoretycznie nie ma powodów, by oczekiwać dziś ostrej reakcji na GPW na zniżki w Stanach czy w Tokio. Można zakładać, że spora grupa inwestorów będzie cierpliwie czekać z decyzjami do publikacji dynamiki PKB w USA, więc niewykluczone, że będziemy oglądać dziś bardzo spokojną (do czasu) sesję. Ale w przekroju całego dnia trudno spodziewać się pozytywnego wyniku.
WALUTY
Na rynku walutowym przed informacją o tempie wzrostu gospodarki USA w IV kw. inwestorzy zachowywali się dość ostrożnie i przesuwali do Japonii kapitał ulokowany w innych walutach. Inflacja w strefie euro będzie najprawdopodobniej najniższa od wprowadzenia wspólnej waluty, a według George'a Sorosa euro może nie przetrwać recesji, jeśli nie zostanie stworzony globalny tzw. "zły bank". Złoty nie zdołał przełamać trendu spadkowego wobec większości głównych walut: frank kosztował prawie 2,94 PLN, a euro i dolar walczyły o przebicie okrągłych poziomów (odpowiednio 4,40 PLN i 3,40 PLN). Brytyjski funt podrożał w styczniu z 4,20 PLN do ok. 4,80 PLN.
SUROWCE
Na rynku surowcowym widać niesłabnący apetyt inwestorów na złoto, które w ciągu ostatnich dwóch tygodni podrożało z 800 USD za uncję do 910 USD. Ten metal szlachetny znajduje się w trendzie wzrostowym od listopada i potencjalny zasięg zwyżki może podnieść cenę do ok. 950 USD, gdzie znajduje się najbliższy silny opór. Taniała natomiast ropa naftowa, bo chociaż OPEC zapewnia, że jest gotów na kolejne zmniejszenie podaży, to już przed grudniowym posiedzeniem mówiło się, że konserwatywne obniżki o ok. 2 mln baryłek dziennie nie mają szans na dogonienie popytu kurczącego się w znacznie szybszym tempie. Amerykańscy politycy zastanawiają się w jaki sposób najefektywniej wykorzystać kilkaset milionów dolarów rządowych pieniędzy i pobudzić do życia m.in. branżę motoryzacyjną.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Emil Szweda, Open Finance